"Over the Hill" bardzo lubię i cenię, nie inaczej.
Ale reszta albumu? Jeśli o mnie chodzi - próbowałem kilka razy się przekonać, ale bez rezultatów.
"Present" z kolei da się przesłuchać cały bez zgrzytania zębami. Nie jest wielkim dziełem, nie ma utwóru na miarę "Over the Hill", ale jest równiejszy. No i cd2 - bardzo dobra!
"Trisector" ma jeden moim zdaniem słaby "przebój", czyli "All That Before", utwór żartobliwy "Drop Dead" (jak dla mnie to po prostu żart muzyczny) oraz wstęp "The Hurlyburly", który także można traktowac lżej, bo jest to jakby początek całej historii.
Ale nie mogę powiedzieć, iż jest to płyta nierówna.
CD1 "Present" to płyta po prostu generalnie słaba, a im dalej tym gorzej.
(Pierwsze 2 utwory są fajne, a później zaczyna się równia pochyła).