Pamiętam, jak po koncercie w Polkowicach w 2006 r. STACHURSKY wyznał mi, że coraz częściej słyszy od znajomych, by zmienił dilera. Najwyraźniej Jacek wziął sobie te słowa do serca, bowiem jego najnowszy album 2009 (PL # 1) jest świadectwem gruntownego przeobrażenia i objawem pełnej dojrzałości artystycznej na miarę EWY FARNEJ i SZWADRONU 97.
Co prawda, już dwa poprzednie wydawnictwa, lansowany przez RADIO MARYJA Trwam (PL # 38) oraz Wspaniałe polskie przeboje (PL # 24) mogły być postrzegane jako zwiastun czegoś wielkiego, ale jak to z patriotycznymi wydawnictwami bywa, miały problem by zaistnieć w szerszej świadomości. Żydowskie media w rodzaju GAZETY WYBORCZEJ czy TVN od zawsze były zainteresowane wyłącznie zniszczeniem polskiej, ambitnej muzyki, ale obecnie, dzięki internetowi, zupełnie straciły na opiniotwórczości, czego świadectwem może być recenzowany album.
2009 już chwilę po wydaniu zyskało entuzjazm internetowych społeczności, głównie za sprawą singla DOSKO (PL#1, IS#145), nowego hymnu Pokolenia JP 2, który w inteligentny sposób łączy typowo słowiańską ludyczność z otwarcie antyżydowskimi wersami w rodzaju "zmiłowania, łaski nie będzie" albo "siwy dym i białe sadze, będzie dzisiaj kamikadze". Choć piosenka nawiązuje do niedawnych eksperymentów DJ'a TIESTO, na uwagę zasługuje fakt, że STACHURSKY wyraźnie odcina się od napędzanych ekstazą wielkich dyskotek, sprowadzając zabawę w swojskie klimaty remizy, jasełek, bielunia dziędzierzawy i łysiczek lancetowatych.
Do moich ulubionych utworów należy również JAM JEST 444 z eksluzywnej, limitowanej edycji winylowej wydanej jakby specjalnie na potrzeby mojego audiofilskiego sprzętu. Ironiczny tytuł co prawda nawiązuje do twórczości lewackiego, antyreligijnego poety ADAMA MICKIEWICZA, ale od razu sugeruje, że Jacek ma do zaproponowania coś więcej niż tylko występowanie przeciwko BOGU. Mogący poruszyć każdego katolika i patriotę utwór, pełen egzystencjalnego napięcia, pozwala wierzyć, że oto mamy do czynienia z prawdziwym Mesjaszem, nowoczesnym Polakiem, stąpającym śladami CHRYSTUSA i ROMANA DMOWSKIEGO.
Sukces wydawnictwa każe sądzić, że nadszedł kres panowania agenturalno-komunistycznych mediów, od lat zalewających nas papką w rodzaju ŁONY. Młodzi Polacy nareszcie doczekali się swojego wieszcza, a ja mam nadzieję, że niedługo zobaczę Jacka na żywo, na Głogowskim Lecie z Muzyką, które w przyszłym roku może stać się realną, letnią alternatywą dla zdegenerowanego PRZYSTANKU WOODSTOCK czy będącego zupełnym nieporozumieniem festiwalu w Babich Dołach.
http://w537.wrzuta.pl/audio/8gtgvAVKf9X/stachursky-jam_jest_444