91
Ankiety różne / Odp: Płyty Ro(c)ku 2022
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sebastian Winter dnia 19 Stycznia 2023, 20:02:58 »oto lista 10 płyt ktore w ubiegłym roku zrobiły na mnie największe wrażenie
1. Collage – Over and Out – jeśli o nowym Porcupine Tree pisałem ” wyśmienity powrót po latach” to co mam powiedzieć w tym przypadku- bo ofiarowano nam znacznie więcej niż ktokolwiek mógł liczyć- Collage nagrało swój najciekawszy album od czasu Moonshine a kto wie czy nie najciekawszy w ogóle- to ponad godzina świetnie zagranego prog rocka w najlepszej tradycji spod znaku Marillion czy też IQ- to bardzo emocjonalna płyta która na pewno zostanie w pamięci na długie lata i mam tylko nadzieję iż na kolejny album nie będzie trzeba czekać tak długo
2.Interpol – The Other Side of make-believe – kolejny po znakomitym Marauder sprzed 4 lat, doskonały album tej formacji- nieco mniej tutaj melancholii i przeszywającego smutku choć i te elementy się oczywiście pojawiają- więcej za to dźwiękowych eksperymentów sprawiających że muzyka nowojorskiej grupy nabrała wielu intensywnych barw- nie tylko w odcieniach szarości…
3. Porcupine Tree – Closure/Continuation – wyśmienity powrót po latach- Wilson wraz z kolegami nie stworzyli może dzieła wybitnego ale postawili na sprawdzone elementy które zachwycały wielbicieli grupy na takich albumach jak In Absentia czy Fear of the blank Planet- czyli dostaliśmy prawie 50 minut klasycznego jerzozwieżowego grania
4. The Mars Volta – The Mars Volta – bardzo niedoceniony album- Marsjanie uprościli swoją muzykę jednak nie jest to typowy pop rock- mnie płyta ta kojarzy się z kolorową trylogią King Crimson- panowie z The Mars Volta w wydawałoby się zwyczajne popowe piosenki wpletli przeróżne dźwiękowe eksperymenty przez co całość nabiera niesłychanej głębi
5. Editors – EBM – nowe otwarcie dla zespołu dowodzonego przez Toma Smitha: dominuję taneczna elektronika przywołująca brzmienie takich formacji jak New order, Pet Shop Boys czy też Cabaret Voltaire
6. Black_midi – Hellfire – iście progresywny album udowadniający iż w tym gatunku nie wszystko jeszcze zostało powiedziane
7. Saro Cosentino – The Road to Now – piękna, nastrojowa płyta o bardzo hammilowskim klimacie- nic dziwnego skoro sam PH zagrał gościnnie w czterech kompozycjach
8. The Smile - A Light for Attracting Attention – zamiast kolejnego albumu Radiohead dostaliśmy projekt około-radioheadowy- całość może kojarzyć się z solowymi płytami Yorke’a a reszty dopełniają liczne nawiązania do post-punku i rockowej awangardy
9. Pixies – Doggerel – chyba najlepsza płyta zespołu od czasu Trompe La Monde – to dobrze że Frank Black przypomniał sobie jak piszę się dobre alt rockowe piosenki
10. Rammstein – Zeit – czyli 45 minut Rammsteinowej normy: nieco patosu, sporo industrialno-metalowych brzmień i trochę orkiestrowego rozmachu- dla wielbicieli Niemieckiej Machiny rzecz obowiązkowa
1. Collage – Over and Out – jeśli o nowym Porcupine Tree pisałem ” wyśmienity powrót po latach” to co mam powiedzieć w tym przypadku- bo ofiarowano nam znacznie więcej niż ktokolwiek mógł liczyć- Collage nagrało swój najciekawszy album od czasu Moonshine a kto wie czy nie najciekawszy w ogóle- to ponad godzina świetnie zagranego prog rocka w najlepszej tradycji spod znaku Marillion czy też IQ- to bardzo emocjonalna płyta która na pewno zostanie w pamięci na długie lata i mam tylko nadzieję iż na kolejny album nie będzie trzeba czekać tak długo
2.Interpol – The Other Side of make-believe – kolejny po znakomitym Marauder sprzed 4 lat, doskonały album tej formacji- nieco mniej tutaj melancholii i przeszywającego smutku choć i te elementy się oczywiście pojawiają- więcej za to dźwiękowych eksperymentów sprawiających że muzyka nowojorskiej grupy nabrała wielu intensywnych barw- nie tylko w odcieniach szarości…
3. Porcupine Tree – Closure/Continuation – wyśmienity powrót po latach- Wilson wraz z kolegami nie stworzyli może dzieła wybitnego ale postawili na sprawdzone elementy które zachwycały wielbicieli grupy na takich albumach jak In Absentia czy Fear of the blank Planet- czyli dostaliśmy prawie 50 minut klasycznego jerzozwieżowego grania
4. The Mars Volta – The Mars Volta – bardzo niedoceniony album- Marsjanie uprościli swoją muzykę jednak nie jest to typowy pop rock- mnie płyta ta kojarzy się z kolorową trylogią King Crimson- panowie z The Mars Volta w wydawałoby się zwyczajne popowe piosenki wpletli przeróżne dźwiękowe eksperymenty przez co całość nabiera niesłychanej głębi
5. Editors – EBM – nowe otwarcie dla zespołu dowodzonego przez Toma Smitha: dominuję taneczna elektronika przywołująca brzmienie takich formacji jak New order, Pet Shop Boys czy też Cabaret Voltaire
6. Black_midi – Hellfire – iście progresywny album udowadniający iż w tym gatunku nie wszystko jeszcze zostało powiedziane
7. Saro Cosentino – The Road to Now – piękna, nastrojowa płyta o bardzo hammilowskim klimacie- nic dziwnego skoro sam PH zagrał gościnnie w czterech kompozycjach
8. The Smile - A Light for Attracting Attention – zamiast kolejnego albumu Radiohead dostaliśmy projekt około-radioheadowy- całość może kojarzyć się z solowymi płytami Yorke’a a reszty dopełniają liczne nawiązania do post-punku i rockowej awangardy
9. Pixies – Doggerel – chyba najlepsza płyta zespołu od czasu Trompe La Monde – to dobrze że Frank Black przypomniał sobie jak piszę się dobre alt rockowe piosenki
10. Rammstein – Zeit – czyli 45 minut Rammsteinowej normy: nieco patosu, sporo industrialno-metalowych brzmień i trochę orkiestrowego rozmachu- dla wielbicieli Niemieckiej Machiny rzecz obowiązkowa