A ze wznowieniem czekają, bo szykuje się nowe tłumaczenie. Jeydyne, które mamy jest autorstwa Słomczyńskiego. Kongenialne - ale pwenie i jemu nie udalo się uniknąć błędów.
Na przykład "kobziarze" zamiast "dudziarze", więc błąd szkolny.
Ale to nie umniejsza tego tłumaczenia, ciekawe jakie będzie to nowe, oby nie takie jak "nowsze" tłumaczenia "Dune"
Hennosie, oczywiście to nie jedyny błąd Słomczyńskiego. Przy okazji - cieszę się, że jest w tym kraju ktoś (oprócz paru furiatów), którzy czytali "Ulissesa".
Pisałem o tym przy kazji wzmianki o tłumaczeniu "Finnegan's Wake". Numer 7-8/2004 "Literatury na świecie" jest cały poświęcony Joyce'owi. Zawiera między innymi otwierający epizod "Ulissesa" w tłumaczeniu Zbigniewa Batko: "Pulchny Buck Mulligan wynurzył się majestatycznie z wylotu schodów, niosąc miseczkę z pianą, na której leżały skrzyżowane lusterko i brzytwa."
Przy okazji, dopiero teraz zauważyłem, jak symboliczne są tu: lustro (odbicie świata), brzytwa (odcięcie od korzeni, niepraktykujący żyd Bloom, Joyce emigrant) i ich skrzyżowanie (katolicka Irlandia). A jednocześnie naturalne - przecież to zwykle przyrządy do golenia. A to tylko pierwsze zdanie. W "Ulissesie" wszystko jest wazne - istotne, dlatego można wracać do niego po tysiąckroć i zawsze coś się nowego odnajdzie.
Co do błędów tłumaczenia (lub metody tlumaczenia) Słomczyńskiego to pouczający jest esej Tadeusza Pióro "Owo kakao stworzenia": ku nowym przekladom Ulissesa" umieszczony w tym samym numerze.
No i jak przetłumaczyć zachowując dwuznaczność (natury seksualnej) zwrot z monologu Molly "whatever way he put it" ("jak on to ujął/nazwał"). Słomczyński jest... łopatologiczny (przepraszam wszystkie Panie na forum): "którędy to włożył".
A co do powieści, które warto przeczytać?
Lista mogłaby być długa.
"Zbrodnia i kara" Dostojewskiego
"Harmonia celestis" Esterhazy'ego
"Kamień na kamieniu" Myśliwskiego
"Piknik na skraju drogi" Strugackich
"Rzeźnia numer 5" Vonneguta
"Ubik" Dicka
"Rozmowa w "Katedrze"", "Wojna końca świata" oraz "Pantaleon i wizytantki" Llossy
"Robot" Wiśniewskiego-Snerga
"Delirium w Tharsys" Żwikiewicza
"Solaris" Lema
"Zestaw do śmierci" Sonntag
"Bakunowy faktor" Barthsa
"Menuet. Dwa koszmary" Boona
"Rahatłukum" Volkersa
"Plugawy ptak nocy" Donoso
"Paragraf 22" Hellera
"Lot nad kukułczym gniazdem" Kesseya
"Malowany ptak" Kosińskiego
"Śmierć pieknych saren" Pavla
"Lekcje tanca dla starszych i zaawansowanych" i "Obsługiwałem angielskiego króla" Hrabala
"Falstaff" Nye'a
To tak na szybko. Co przyszło mi jako pierwsze do głowy.