Aktualnie słucham...

[Sebastian Winter]

Only lovers left alive OST

[ceizurac]

W drodze z roboty The Cure "Disintegration".

[Sebastian Winter]

VDGG i Still life

[LukaszS]

U2 songs of innocence

[Sebastian Winter]

Anglagard i Hybris

[ceizurac]

Soundgarden "Badmotorfinger" - ech, uwielbiam to ultraciężkie sabbathowe brzmienie.

[Jurski]

U mnie dużo włoszczyzny. Między innymi: Il Balletto di Bronzo, Quella Vecchia Locanda, Semiramis. A wieczorem jak co wtorek audycja na proradio.pl

[Sebastian Winter]

Fennesz i Endless summer - wspaniała, naprawdę piekna i nastrojowa płyta Austriackiego mistrza ambientu. To bardzo trudna muzyka, pełna przeróżnych sprzężeń dziwnych odgłosów i zapętlonych motywów. Ceizuracu to album w 100 procentach dla Ciebie- powinieneś być zachwycony- brzmi chwilami tak jakby Hammill nagrał instrumentalną płytę składającą się z samych 861 and counting

[LukaszS]

Midge ure fragile

[Sebastian Winter]

Air i Love 2 - bardzo lubię ten francuski zespół. To niesamowicie  ciepła i niezmiernie ujmująca muzyka. I choć swojego genialnego debiutu z 1998 roku - mowa o albumie Moon safari- nie przebiją, to wciąż są w stanie nagrywać fascynujące rzeczy

[ceizurac]

Fennesz i Endless summer - wspaniała, naprawdę piekna i nastrojowa płyta Austriackiego mistrza ambientu. To bardzo trudna muzyka, pełna przeróżnych sprzężeń dziwnych odgłosów i zapętlonych motywów. Ceizuracu to album w 100 procentach dla Ciebie- powinieneś być zachwycony- brzmi chwilami tak jakby Hammill nagrał instrumentalną płytę składającą się z samych 861 and counting

Dzięki za podpowiedź. Posłucham, zobaczę... Co prawda Hammill jest jeden  , ale... dla mnie "861 and Counting" to jedno z jego arcydzieł (nietypowych jak na Petera).

Tymczasem u mnie:
George Michael "Older"
Yes "Close to the Edge".

[ceizurac]

The Cure "Pornography. Deluxe edition CD2".

[Sebastian Winter]

Fennesz i Endless summer - wspaniała, naprawdę piekna i nastrojowa płyta Austriackiego mistrza ambientu. To bardzo trudna muzyka, pełna przeróżnych sprzężeń dziwnych odgłosów i zapętlonych motywów. Ceizuracu to album w 100 procentach dla Ciebie- powinieneś być zachwycony- brzmi chwilami tak jakby Hammill nagrał instrumentalną płytę składającą się z samych 861 and counting

Dzięki za podpowiedź. Posłucham, zobaczę... Co prawda Hammill jest jeden  , ale... dla mnie "861 and Counting" to jedno z jego arcydzieł (nietypowych jak na Petera).

koniecznie Ceizuracu - bo jak ta płyta ci się nie spodoba to już nie wiem co ci jeszcze polecić- ceizuracowość aż z niej wychodzi z każdym kolejnym przesłuchaniem

[Sebastian Winter]

Nick Cave and the Bad Seeds i Abattoir Blues / The Lyre of Orpheus  - bardzo lubię. Wspaniała mieszanka rocka, gospel i bluesa.

[ceizurac]

ceizuracowość aż z niej wychodzi z każdym kolejnym przesłuchaniem

He, he. Fajny neologizm stworzyłeś Wampirze. 

Posłucham jak będę miał warunki do wysłuchania takiej muzyki (wbrew pozorom niełatwe to u mnie na dziś). 

Tymczasem:
ZZ Top "Recycler"
PH "Consequences"/"The Love Songs".