Autor Wątek: Aktualnie słucham...  (Przeczytany 2527081 razy)

0 użytkowników i 47 Gości przegląda ten wątek.

Offline Jurski

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8565 dnia: 06 Maja 2013, 10:17:34 »
Kolego Jurski a znasz The Top Kjurczaków- moim zdaniem bardzo niedoceniona rzecz , nieco różniąca się od ich pozostałych osiągnięć co jednak nie powinno dziwić bo to własciwie solowa płyta Roberta Smitha- bardzo upiorna, chwilami kabaretowa- mnie się bardzo podoba [ok]

To była jedna z pierwszych płyt The Cure jakie poznałem i ... poległem :) Oczywiście dałem się porwać Gąsienicy i śwince w lustrze, ale jako całość, mnie ta płyta po prostu przytłoczyła. Jest to dość dziwne, bo uwielbiam Pornografię i Faith... muszę dać the Top kolejną szansę chyba.  Z drugiej strony, czy nie masz wrażenia, że nie udało się z tej płyty wydobyć tego co najlepsze? Jeśli się posłucha choćby na brzmienie, produkcję kolejnych wydawnictw, to ma się wrażenie przepaści jakościowej jeśli idzie o technikalia?





jeśli chodzi o stronę techniczną to zgadzam się w zupełności- mogłoby to brzmieć o wiele lepiej- zresztą jak się pozniej okazało nagranie Bananafishbones zostało nagrane za wolniej niż być powinno ( co zaniżyło wysokość tonacji o jedną sekundę) i dopiero na remasterze z 2006 roku brzmi tak jak powinno ( i trwa krócej o około 15 sekund). Natomiast same kompozycje są bardzo ciekawe mimo iż nie zawsze do końca udane- znakomitym przykładem może być Birdmad Girl- Smith tam chyba przesadził z udziwnieniami moim zdaniem. Całość jednak broni się w zupełności choć  klimat tej płyty rzeczywiście chwilami przytłacza co jednak wcale nie przeszkadza w jej odbiorze. Jest to moim zdaniem natrudniejsza ze wszystkich rzeczy jakie Smith popełnił- i w dużej mierze jego solowe dzieło: bardzo upiorne i chwilami nawet kabaretowe.

Po takiej rekomendacji, muszę wciągnąć na swoją playlistę w najbliższym czasie. Dziś w drodze do pracy Head On The Door - jedna świetna melodia goni następną. Czuć, że to mocny skład gra.


był taki okres ze The top podobał mi się bardziej od Head :)

hehehehe
A jak znajdujesz ostatnie dokonania The Cure (te po Wish). Ja uwielbiam Bloodflowers, tak sobie podchodzi mi Wild Mood Swing, a dwóch ostatnich właściwie nie znam.

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22149
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8566 dnia: 06 Maja 2013, 20:55:02 »
u mnie jest następująco:


Wild mood swings- moim zdaniem najgorsza płyta The cure. Bez pomysłów, ciekawych melodii- kompletna porażka może poza Want, This Is a Lie i Numb.

Bloodflowers- moja trzecia ulubiona płyta pierwszej dekady XX wieku. I jedna z najlepszych w dziejach zespołu- znakomite zwieńczenie mrocznej trylogi Robera Smitha.


The cure- bardzo ciekawa płyta- dość dobrze odświeżająca wizerunek zespołu- dużo tutaj dobrych rockowych pieśni: Lost, mroczny Labyrinth, niby wesołe Before three i przepiękne Anniversary. A do tego na sam koniec dostajemy bardzo mocny The promise i przepiękny pastelowy Going nowhere. Jako calość płyta nie jest tak doskonała jak jej poprzedniczka, jednak nie nagrywa się przecież samych arcydzieł


4:13 dream- jak ją usłyszałem po raz pierwszy to od razu chciałem wywalić płyte za okno- nic mi się nie podobało- począwszy od brzmienia po same kompozycje. Jednak z biegiem czasu ta muzyka zaczęła mi sie układać w całość: i zacząłem dostrzegać w niej elementy które z początku przeoczyłem: przepięknie snującą sie gitarę w Underneath The Stars, kojarzący się z cold wavem motyw klawiszy w refrenie The Reason Why, roztańczony funk w Freakshow. No i przede wszystkim trzy ostatnie nagrania: Sleep When I’m Dead- naprawde trudno się uwolnić od refrenu tego nagrania- kojarzącego się trochę z If only tonight we could sleep, The Scream- czyli najmroczniejsze nagranie na tym wydawnictwie i It’s Over- z genialnym tekstem- prawie wykrzyczanym przez Roberta. Obok The Top to najtrudniejsza płyta The cure- z początku ta muzyka zdaje się być pozbawionym sensu i logiki zlepkiem starych płyt zespołu. Warto jej jednak dać druga a nawet trzecią szansę. A w moim przypadku - chyba szóstą :)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22149
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8567 dnia: 06 Maja 2013, 21:02:18 »
tyle się napisałem to teraz słucham: Concert: The Cure Live z 1984 roku- genialna wersja A Forest [ok] [ok] [ok]
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Polset

  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 6642
  • Płeć: Mężczyzna
  • Michał Sz. (Polset)
    • Zobacz profil
    • Polset on YouTube
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8568 dnia: 06 Maja 2013, 21:35:05 »
Bill Nelson- box "Demonstrations Of Affection" dysk 2 pt. "Nudity" [ok]
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22149
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8569 dnia: 06 Maja 2013, 22:05:50 »
In the land of grey and pink wiadomo kogo [ok]- arcydzieło w 100 procentach. Winter wine to jedno z moich najukochańszych nagran lat 70-tych
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15549
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8570 dnia: 07 Maja 2013, 07:39:23 »
Green Day "American Idiot" - naprawdę niezłe granie; właściwie to punkrockowa rock-opera czy też koncept album; są nawet dwie 9-minutowe "suity".
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15549
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8571 dnia: 07 Maja 2013, 09:51:43 »
The Cure "Kiss Me Kiss Me Kiss Me"
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22149
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8572 dnia: 07 Maja 2013, 21:02:08 »
Pendragon i The world [ok] [ok] [ok]- jedna z najlepszych neoprogresywnych rzeczy jakie znam
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Jurski

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8573 dnia: 07 Maja 2013, 21:11:11 »
Pendragon i The world [ok] [ok] [ok]- jedna z najlepszych neoprogresywnych rzeczy jakie znam

True! I obok Pure największe moim zdaniem dokonanie Pendragona.

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22149
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8574 dnia: 07 Maja 2013, 21:44:23 »
Pendragon i The world [ok] [ok] [ok]- jedna z najlepszych neoprogresywnych rzeczy jakie znam

True! I obok Pure największe moim zdaniem dokonanie Pendragona.


Pure to mi się akurat srednio podoba :) - jeśli chodzi o ten zespół to jestem jednak tradycjonalistą i wolę ich muzykę z okresu 1991 - 2001. Pozniej za bardzo pokombinowali z brzmieniem i trochę się  w tym wszystkim pogubili choć przyznam szczerze ze rzeczony Pure miał fajne momenty : vide Indigo- najlepszy moim zdaniem fragment tej płyty
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15549
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8575 dnia: 07 Maja 2013, 21:55:55 »
The Doors "L.A. Woman" - ech te klimaty...
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22149
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8576 dnia: 07 Maja 2013, 22:09:31 »
Beck i Modern guilt [ok] - bardzo ciekawe połączenie psychodelii rodem z lat 60-tych , blues rocka i elektroniki.
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Jurski

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8577 dnia: 08 Maja 2013, 09:30:02 »
Pendragon i The world [ok] [ok] [ok]- jedna z najlepszych neoprogresywnych rzeczy jakie znam

True! I obok Pure największe moim zdaniem dokonanie Pendragona.


Pure to mi się akurat srednio podoba :) - jeśli chodzi o ten zespół to jestem jednak tradycjonalistą i wolę ich muzykę z okresu 1991 - 2001. Pozniej za bardzo pokombinowali z brzmieniem i trochę się  w tym wszystkim pogubili choć przyznam szczerze ze rzeczony Pure miał fajne momenty : vide Indigo- najlepszy moim zdaniem fragment tej płyty

Indigo to chyba mój ulubiony utwór Pendragon ever :) Brzmienie Pure rzeczywiście inne, ale mi wyjątkowo podchodzi.

Dziś od ranka: The Cure "The Head On The Door" i Nick Cave "No More Shall We Part". Po wypłacie oryginały obu płyt powędrują na moją półeczkę :) 

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15549
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8578 dnia: 08 Maja 2013, 12:03:40 »
The Cure "The Top" - średnia płyta, a nawet poniżej średniej.  Jedynie 2 piosenki mi się bardzo spodobały - "Wailing Wall" i "The Top"; jeszcze może "Birdmad Girl" i "Shake Dog Shake" mogą się podobać. Reszta przeleciała...

David Bowie "Low" - kiedyś napisałem, że to nie moja działka, ale teraz jakoś coraz bardziej mi się podoba tzw. "strona B" - te 4 utwory (prawie wyłącznie) instrumentalne z genialnym - i wg mnie - zdecydowanie najlepszym "Subterraneans". Utwory dodatkowe - "Some Are" i "All Saints" kapitalnie uzupełniają tę "smutną" i "posępną" stronę tej płyty. Piosenki ze "strony A" nadal bez rewelacji.
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22149
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #8579 dnia: 08 Maja 2013, 12:11:23 »


David Bowie "Low" - kiedyś napisałem, że to nie moja działka, ale teraz jakoś coraz bardziej mi się podoba tzw. "strona B" - te 4 utwory (prawie wyłącznie) instrumentalne z genialnym - i wg mnie - zdecydowanie najlepszym "Subterraneans". Utwory dodatkowe - "Some Are" i "All Saints" kapitalnie uzupełniają tę "smutną" i "posępną" stronę tej płyty. Piosenki ze "strony A" nadal bez rewelacji.


A Warszawa Ci się podoba Ceizuracu?. Dla mnie to najpiękniejszy fragment płyty. Strona A jest co prawda piosenkowa jednak nie są to zwykłe piosenki w normalnym tego słowa znaczeniu: i w nich czuć tą depresyjną atmosfere berlińskiej dekadencji- co zresztą nie powinno dziwić bo David był wtedy na odwyku. Dla mnie co już wielokrotnie powtarzałem Low jest najlepszym dziełem Bowiego
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?