1
Dyskusje mało muzyczne / Odp: Filmy, filmy...
« dnia: 05 Września 2017, 15:38:01 »
Przede wszystkim nie musi się podobać. Tym bym się nie przejmował. W grę może wchodzić kwestia oswojenia się z kinem lat 40. To jednak zupełnie inna estetyka. Wystarczy przywołać tu kino nieme z lat 20., które dzisiaj zmaga się z ogromnym oporem materii społecznej. Oprócz kolejnych seansów, które poleca Sebastian, warto głębiej wejść w „teorię”, wówczas wiele rzeczy może się rozjaśnić. Warto poczytać rozmaite pozycje książkowe na temat historii kina. Na dobry początek:
Adam Garbicz, Jacek Klinowski – Kino- wehikuł magiczny – podróż pierwsza 1913-1949 (ciekawe informacje na temat debiutu Wellesa - mogą być pomocne
Historia kina – tom 2 - Kino klasyczne (circa lata 1927-1959)
Aby rzetelnie ocenić „Obywatela Kane'a” trzeba też w miarę dobrze znać kino lat 30. i początku lat 40. Jeśli połączymy „teorię” z odpowiednią ilością obrazów filmowych z tamtych lat będzie nam znacznie łatwiej ogarnąć temat. Dopiero wtedy będzie można z cała mocą odkryć z jak rewolucyjnym dziełem mamy tu do czynienia. Znajomość „realiów epoki” pozwoli nam uniknąć ahistorycznego myślenia, które zaburza czasami wiarygodną ocenę różnych wiekowych przedsięwzięć artystycznych. W przypadku „Obywatela Kane'a” przydadzą się także podstawy freudowskiej psychoanalizy. Kłania się choćby tajemnicza „różyczka”.
Adam Garbicz, Jacek Klinowski – Kino- wehikuł magiczny – podróż pierwsza 1913-1949 (ciekawe informacje na temat debiutu Wellesa - mogą być pomocne
Historia kina – tom 2 - Kino klasyczne (circa lata 1927-1959)
Aby rzetelnie ocenić „Obywatela Kane'a” trzeba też w miarę dobrze znać kino lat 30. i początku lat 40. Jeśli połączymy „teorię” z odpowiednią ilością obrazów filmowych z tamtych lat będzie nam znacznie łatwiej ogarnąć temat. Dopiero wtedy będzie można z cała mocą odkryć z jak rewolucyjnym dziełem mamy tu do czynienia. Znajomość „realiów epoki” pozwoli nam uniknąć ahistorycznego myślenia, które zaburza czasami wiarygodną ocenę różnych wiekowych przedsięwzięć artystycznych. W przypadku „Obywatela Kane'a” przydadzą się także podstawy freudowskiej psychoanalizy. Kłania się choćby tajemnicza „różyczka”.