Dla mnie to najsłabsza edycja festiwalu. Rozumiem, że Riverside to zespół dobry i który zaczyna robić karierę poza granicami kraju, doceniam ich, ale do tej pory gwiazda wieczoru była znacznie bardziej zacna. Mostly Autumn festiwalu nie uratowało. No tak to bywa, Kosiak starał się jak mógł, czasem nie da się przewidzieć, że coś nie wypali, coś zostanie odwołane.
Możecie mówić co chcecie, jednak Riverside przynajmniej na chwile obecną daleko do Focus, Steve'a Hacketta, Brendana Perrego, Ozric Tentacles, czy Hawkwind. Podobnie z głosem Hogartha. Ile ludzi kojarzy na świecie głos Dudy a ile wokalisty z Marillion? Riverside jeszcze musi sobie zapracować by stawiać ich w powyższym szeregu.
Szkoda też, że Änglagård w takim wypadku nie wskoczyło na pozycję gwiazdy wieczoru, ostatniego w kolejności, chociażby jako zespół z zagranicy, zasłużony, powinien pełnić taką rolę - z największym czasem na koncertowanie. Z szacunku. A Rivserside jako jeden z gospodarzy powinien ten szacunek okazać.
Oczywiście to moje prywatne zdanie.