Nieco spóźnione, ale wczoraj wieczorem we wrocławskim klubie Od Zmierzchu Do Świtu oglądałem występ grupy Collage.
Poza skandalicznie niską frekwencją było fantastycznie. Setlista podobna jak na poprzednich dwóch występach (nie zagrali tylko utworu GoD Lennona). Zespół w doskonałej formie. Widziałem ich po raz czwarty w życiu i tym razem było najwięcej luzu, ostrego rockowego grania i nawet sobie poimprowizowali na zakończenie Baśni. Nowy wokalista znakomicie się obronił. Może nie jest tak subtelny i techniczny jak Robert, ale za to ma pałer chłopak i radzi sobie na scenie znakomicie. Mam nadzieję, ze na płycie nie da się ugłaskać. Gorąco polecam jeśli będziecie mieć okazję.