Wiadomości

Jane - Together (1972) - krautrockowo-hardrockowy klasyk z legendarnej wytwórni Brain

Alienare – Lumen (2024) - z polecenia Ceizuraca - ciekawy mroczny synthpop nieco przypominający Diary Of Dreams - bez większych uniesień ale na pewno warto posłuchać

Paatos - Ligament (2025)

Mimo ciekawych fragmentów całość chyba nie dla mnie.

tak myslałem że w ten sposób napiszesz mnie się ona podoba choć oczywiście nie jest to żadne arcydzieło, zresztą w przeszłości nagrywali lepsze rzeczy jak Timeloss czy też Kallocain- Ligament zaczyna się też dość niemrawo, dopiero od nagrania tytułowego robi się ciekawiej

a u mnie Clearlight Symphony – Clear Light Symphony (1975) - ciekawe progresywne granie w ujęciu symfonicznym- a do tego bardzo fajne "kosmiczne" partie klawiszy

Van Der Graaf Generator - The Masters (1998) - czyli zbiór mniej znanych kompozycji zespołu- rzadko tego słucham ale od czasu do czasu lubie wracać do tej płyty

Clearlight Symphony – Clear Light Symphony
1975


Prog Rock, Jazz Rock, Symphony Rock z Francji
w składzie min. Steve Hillage
Polecam Sebastianowi

sprawdzę

u mnie po raz kolejny Paatos - Ligament (2025)

kolejna ważna tegoroczna premiera: Paatos - Ligament (2025) - świetne połączenie rocka progresywnego, trip hopu i delikatnej elektroniki- rzecz jest bardzo melancholijna i klimatyczna- w sam raz do słuchania późnym wieczorem i koniecznie przy świecach- polecam Łukaszowi i Tercero

Jean Michel Jarre - Oxygene 3 (2016) - trzecia część słynnego cyklu- bez rewelacji choć kilka ciekawych momentów można tu znaleźć

koncertowa klasyka nowej fali: Talking Heads – Live On Tour '78

Archive - Take My Head (1999) - drugi album zespołu- ciekawszy od debiutu choć to wciąż nie jest jeszcze takie Archive jakie znamy i lubimy-  mimo wszystko dobra płyta

Neil Young - Fork In The Road (2009) - klimaty garażowo-folkowe doprawione odrobiną country i bluesa- a cały album zainspirowany został samochodem Younga, marki Lincoln Continental

Alienare "Lumen" (2024) - coś dla Wampira. Niemiecki zespół grający futurepop/synthpop. No i okładka...

nie znam i na pewno sprawdzę

u mnie Pere Ubu - Dub Housing (1978)

Nie żyje lider Pere Ubu
RIP

Zmarł w wieku 71 lat.
Miałem okazje go poznać osobiście po koncercie Pere Ubu w UK.
Siedzieliśmy przy jednym stoliku tylko we dwóch, po koncercie, na świeżym powietrzu. Nie gadaliśmy za dużo, David powiedział w pewnym momencie "No any questions" - uszanowałem. Chodził o lasce i był widocznie zmęczony.

RIP