Przed chwilą przekonałam się, że w moim domu Bauhaus nie wchodzi w grę. Poza tym nie można słuchać Bowiego, Joy Division i raczej nie powinno się włączać Republiki. Hammill oczywiście zabroniony, może z wyjątkiem As Close As This. O VDGG szkoda gadać. Nick Cave zabroniony, z wyjątkiem nieszczęsnego smęcenia o dzikich różach. The Doors nie można bo to "pozerzy w skórzanych kurtkach"

Pink Floyd można, ale bez Animals bo to "za ostra płyta". Solowy Syd Barrett wywołuje popłoch.
Co na pewno nie jest zabronione? Tradycyjnie Peter Gabriel i Genesis, Cohen, Camel, Marillion, Janerka, Jacek Kaczmarski i Simon & Garfunkel.
Muzyka jest dla mojej mamy stracona, jeśli jest "pokręcona". "Pawn Hearts" to dla niej apogeum irytującego hałasu i chaosu. Ojciec jest bardziej tolerancyjny, zdarza mu się nawet zainteresować czymś co puszczam