w ogole The least poznalem stosunkowo pozno kiedy już wielbilem takie arcydziela jak H to He czy Pawn hearts- i dlatego poczatkowo niezbyt mi ta muzyka podchodzila( oprocz Darkness i After the food)....i gdy juz wydawalo sie ze ten album na zawsze pozostanie w cieniu wyzej wspomnianych gigantow- wreszcie coś zaskoczyło- najpierw wsluchalem sie w tekst White Hammer- rzecz m.in o polowaniu na czarownice no a pozniej zupelnie zakochalem sie w Refugees- i choc dzisiaj ta milość nieco przygasla wciaz jest to jedna z moich ulubionych piesni Mistrza..a do tego jeszcze dochodzi monumentalny After the Flood.... i tylko do Out of my Book nie moge sie w 100 procentach przekonać....podsumowując The least....to znakomoita zapowiedz takich arcydziel jak H to He