Cytat: Sebastian Winter w Wczoraj o 16:43:32Sex Pistols - Never Mind the Bollocks, Here's the Sex Pistols (1977) - czytam właśnie Anarchy in The UKR Serhija Żadana więc wysłuchanie po latach słynnego debiutu Pistolsów wydaję się całkiem na miejscu- i muszę stwierdzić że nie jest to jednak do końca takie przeciętne jak kiedyś myślałem: znajdziemy tu kilka świetnych motywów gitarowych, wysunięta do przodu perkusja jak najbardziej na plus, a do tego dochodzą "popisy" wokalno-nihilistyczne Johna Lydona który ponoć w swoich partiach wokalnych wzorował się na Peterze Hammillu ( znalazłem tą informację w starym numerze brytyjskiego magazynu Q z lat 90-tych: czy ktoś na forum mógłby to zweryfikować- może Tercero? ) - podsumowując nie jest to rzecz tak odkrywcza jak niektórzy sądzą (bo wcześniej to samo z lepszym skutkiem robiły m.in. takie grupy jak MC5, Velvet Underground, New York Dolls i przede wszystkim The Stooges), ma jednak swój klimat i myślę że co kilka lat warto do tego albumu wracać
"One person who recognized that there was more to John Lydon (Johnny Rotten's real name) was then Capital One DJ, Tommy Vance. On July 16, 1977, he interviewed John about his musical influences. Tommy Vance picks up an album, says, "Peter Hammill, who is this guy?" Johnny Rotten replies "You'd be surprised." Peter Hammill, as a middle class prog rocker, writing long melodic songs of lyrical complexity, was exactly the sort of musician punks were expected to despise.
The album was Peter Hammill's Nadir's Big Chance, released in 1975."
link do całości
https://thelittlefeline.substack.com/p/my-favorite-vocalist-peter-hammill