vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH
Sebastian Winter i 40 Gości przegląda ten wątek.
DM i Delta machine - bardzo dobra, równa płyta, o wiele lepsza od poprzedniej nudnej i przewidywalnej SOTU. Chwilami przypominaja się największe osiągnięcia zepołu czyli Violator i Songs of faith and devotion- co szczególnie słychać w nagraniach Anglel ( ta gitara jak z I feel you), Secret To The End i Welcome to My World. Czasami jest bardziej ascetycznie- tak jakby zespół pragnał zaproponować nam dark wave w najczystszej postaci (My Little Universe i Slow). Innym razem Delta machine skręca wyraznie w stronę Soulsavers - Heaven jest tutaj najlepszym przykładem ( choć równiez i nagranie zamykające płytę czyli niesamowicie mroczne Goodbye). Tak czy inaczej dostaliśmy najlepsza płytę DM od czasu Playing the angel a może nawet i SOFAD.
Cytat: Sebastian Winter w 19 Marca 2013, 16:24:11DM i Delta machine - bardzo dobra, równa płyta, o wiele lepsza od poprzedniej nudnej i przewidywalnej SOTU. Chwilami przypominaja się największe osiągnięcia zepołu czyli Violator i Songs of faith and devotion- co szczególnie słychać w nagraniach Anglel ( ta gitara jak z I feel you), Secret To The End i Welcome to My World. Czasami jest bardziej ascetycznie- tak jakby zespół pragnał zaproponować nam dark wave w najczystszej postaci (My Little Universe i Slow). Innym razem Delta machine skręca wyraznie w stronę Soulsavers - Heaven jest tutaj najlepszym przykładem ( choć równiez i nagranie zamykające płytę czyli niesamowicie mroczne Goodbye). Tak czy inaczej dostaliśmy najlepsza płytę DM od czasu Playing the angel a może nawet i SOFAD. Zgadzam się w większości z Wampirem. "Delta Machine" jest (prawie) doskonała; nie ma może przebojowości "Violatora", ale ma za to pewne nawiązania dźwiękowe do tego albumu (że się tak wyrażę) - np. w "Goodbye" gitara może się kojarzyć (mnie bardzo się kojarzy) z motywem gitarowym z "Personal Jesus". Wiele kawałków ma świetny podkład perkusyjny oparty na jakby archaicznych - czyli sprzed 20 lat - syntezatorach (znowu kłania się "Violator" - choćby "World In My Eyes").
Bardzo mi "brud-smęcenie-brak przebojowości" odpowiada. Poprzedniej płyty DM nie trawię, a tę od razu polubiłem.
Adran Belew i E- czyli ostatni studyjna płyta Belewa i pierwsza nagrana z Adrian Belew Power Trio. Bardzo ciekawa rzecz chwilami ocierająca sie o awangardowy ambient. Polecam Ceizuracowi
Pär Lindh Project "Time Mirror" Mówiłem wam o tej kapeli? Jak nie to mówię teraz. Współczesne granie w wiekiem starym stylu. Powiem krótko Drugi ELP Będziecie zachwyceni
Marillion "Sounds That Can't Be Made" - podoba się. Z przyjemnością wracam do tych dźwięków.