"Thin Air" i "Singularity" moim zdaniem są "jednak" lepsze od "Consequences". Bo np. ewidentnie (wg moich subiektywnych skojarzeń) słabsze utwory - "If We Must Part Like This", "Undone" są i tak lepsze od tych "słabszych" z "Konsekwencji" (znowu moje obiektywne zdanie) - "Bravest Face" czy "Constantly Overheard".
W zasadzie masz rację.
Najnowsza płyta Hammilla jest trochę nierówna, chociaż gdy się jej słucha w całości to jakoś te słabsze utwory tak nie przeszkadzają, słuchane pojedynczo trochę tracą.
Thin Air to płyta także trochę lepsza po względem kompozycji i bardziej dopracowana.
"Consequences" jest jakby głównie oparta na tekście, muzycznie jest ona dość "brudna".
Buckethead - "Balloon Cement"