Aktualnie słucham...

[Tercero]

Robyn Hitchcock - I Often Dream of Trains (1984) - bardzo fajny alternatywny folk- czy tylko mi się kojarzy ta muzyka z Hammillem? - takie Sometimes I Wish I Was a Pretty Girl spokojnie mógłby nagrać sam PH- polecam Ceizuracowi

Oraz Barrett i Eno. Też mogliby to nagrać.

Na innych płytach można odnaleźć Lou Reeda i Lennona

w takim razie widać że pan Hitchcock jest zaiste artystą wszechstronnym- przynajmniej jeśli chodzi o inspirację- muszę posłuchać jego innych płyt

Jesli wolisz jego alternatywna strone to prosze posuchaj Robyn Hitchcock & The Egyptians

[Sebastian Winter]

przed wyjściem z domu:

Peter Hammill - Consequences - po znakomitej płycie Thin Air ten album jest nieco słabszy jednak wciąż jest to muzyka co najmniej bardzo dobra: po latach od premiery najbardziej lubię tutaj 3 nagrania: Close to Me, All The Tiredness i Bravest Face

Robyn Hitchcock and the Egyptians - Fegmania! (1985) - z polecenia Tercero- rzeczywiście jest to bardzo ciekawy alternatywny album- wciąż pobrzmiewają tutaj echa takich wykonawców jak Syd Barret czy też wczesny Brian Eno a także klasyków post-punku z Echo and the Bunnyman na czele

[ceizurac]

Joy Division "Preston 28 February 1980/Les Bains Douches 18 December 1979".

[LukaszS]

John Hackett Checking Out Of London

[Sebastian Winter]

Martin Gore - Counterfeit e.p./Counterfeit²/The Third Chimpanzee (EP) - jakoś tak mnie wzięło na solowe dokonania lidera DM-z tych trzech wydawnictw po dziś dzień wciąż najlepiej broni się  Counterfeit e.p. urzekając nieziemskim wręcz klimatem- Counterfeit² z 2003 roku jest już nieco słabsze i znacznie mniej pomysłowe, jednak najnowsze dzieło Gore'a czyli The Third Chimpanzee (EP) brzmi znakomicie dając nadzieję na przyszłość nie tylko dla solowego Martina ale także samych Depeszów

[Tercero]

przed wyjściem z domu:

Peter Hammill - Consequences - po znakomitej płycie Thin Air ten album jest nieco słabszy jednak wciąż jest to muzyka co najmniej bardzo dobra: po latach od premiery najbardziej lubię tutaj 3 nagrania: Close to Me, All The Tiredness i Bravest Face

Robyn Hitchcock and the Egyptians - Fegmania! (1985) - z polecenia Tercero- rzeczywiście jest to bardzo ciekawy alternatywny album- wciąż pobrzmiewają tutaj echa takich wykonawców jak Syd Barret czy też wczesny Brian Eno a także klasyków post-punku z Echo and the Bunnyman na czele

A propos Hitchcoocka i Baretta to jest coś co się nazywa  Robyn Hitchcock  - The songs of Syd Barrett

U mnie
Robyn Hitchcock - Spectre

[Hajduk]

przed wyjściem z domu:

Peter Hammill - Consequences - po znakomitej płycie Thin Air ten album jest nieco słabszy jednak wciąż jest to muzyka co najmniej bardzo dobra: po latach od premiery najbardziej lubię tutaj 3 nagrania: Close to Me, All The Tiredness i Bravest Face

Robyn Hitchcock and the Egyptians - Fegmania! (1985) - z polecenia Tercero- rzeczywiście jest to bardzo ciekawy alternatywny album- wciąż pobrzmiewają tutaj echa takich wykonawców jak Syd Barret czy też wczesny Brian Eno a także klasyków post-punku z Echo and the Bunnyman na czele

A propos Hitchcoocka i Baretta to jest coś co się nazywa  Robyn Hitchcock  - The songs of Syd Barrett

U mnie
Robyn Hitchcock - Spectre

Robyn w superlatywach wypowiadał się o Barrecie w dokumencie poświęconym pierwszemu gitarzyście Pink Floyd.
Tu pełny wywiad:

[Sebastian Winter]

u mnie wspomniany przez kolegów Syd Barrett i The Madcap Laughs (1970) - moja zdecydowanie ulubiona solowa płyta tego artysty

[Tercero]

u mnie wspomniany przez kolegów Syd Barrett i The Madcap Laughs (1970) - moja zdecydowanie ulubiona solowa płyta tego artysty

Pink Floyd i Soft Machine z nim

[Tercero]

Soft Boys - Black Snake Diamond
1981

Neo-Psychodeliczna odmiana Robyna Hitchcocka, tym co nie znaja
widocznie musze polecić, bo jest zainteresowanie tym panem.

[Sebastian Winter]

na wieczór elektroniczno-klubowa klasyka czyli Air i Moon Safari (1998)

[Tercero]

The Soft Boys - A Can Of Bees

Debiut - bardzo dobry. Robyn Hitchcock z zespołem. Najlepszy cover Lennona "Cold Turkey" jaki słyszałem.

[Tercero]

na wieczór elektroniczno-klubowa klasyka czyli Air i Moon Safari (1998)

To chyba ich najlepsze dokonanie. Pamiętam jak to wyszło na CD, znajomy mi pożyczył i było dobrze.

[ceizurac]

Nick Cave and the Bad Seeds "Live from KCRW".

[ceizurac]

U2 "Boy".