Aktualnie słucham...

[Jurski]

SBB "Ze słowem biegnę do Ciebie".

" Choć gładkość twarzy ucierpi boleśnie,
Wciąż się uśmiechaj, na skalpel za wcześnie" Kocham ten fragment tekstu

Wspaniała płyta!

[Sebastian Winter]

VDGG i The least we can do....

[Sebastian Winter]

Peter Hammill/Gary Lucas i Otherworld - słucham znowu tej płyty i tak sobie myslę że jej największym mankamentem jest to iż nie znajduję się na niej ani jedna kompozycja wybijająca się ponad wszystkie inne- to bardzo równy album, dobrze przemyślany i chwilami bardzo ciekawy jednak tak jak Thin air miał Mercy a Consequences Scissors tak tutaj nie ma takiego nagrania- choć takiemu Reeboot nie jest znowu tak do nich daleko

[ceizurac]

The Cure "Pornography".

[ceizurac]

The Allamn Brothers Band "Eat a Peach".

[Sebastian Winter]

Pink Floyd i The Division bell- jakby nie patrzeć pierwsza płyta PF jaką kupiłem ( wtedy jeszcze na kasecie którą posiadam do dzisiaj)

[ceizurac]

Phil Collins "Hello, I Must Be Going" - kurka wodna, Filipek fajne płyty nagrywał; że też wcześniej tego nie odkryłem; znałem tylko przeboje.

[Sebastian Winter]

The Stranglers i Feline - przepięknie się tego słucha w nocy- bardzo klimatyczna i nieco smutna płyta-szczególnie trzy ostatnie nagrania

[ceizurac]

Temple of the Dog - wspaniały album; właściwie to taki mały inkubatorek kapel z Seattle. 

[Sebastian Winter]

David Sylvian i When Loud Weather Buffeted Naoshima  - ot taka ambientowa ciekawostka

[LukaszS]

Dead Can Dance Spiritcheser

[Jurski]

Temple of the Dog - wspaniały album; właściwie to taki mały inkubatorek kapel z Seattle. 

Wieki tego nie słuchałem...

U mnie String Driven Thing "The Machine That Cried"

[ceizurac]

Riverside "Schizophrenic Prayer"

[Sebastian Winter]

David Bowie i Heroes

[Sebastian Winter]

Bosnian rainbows i ich imienny debiut - czyli pierwsza płyta nowego zespołu Omara Rodrigueza- Lopeza z The Mars Volta. Troszkę tam tych Marsowych klimatów na tym wydawnictwie zostało- poza tym dużo tutaj post punka, dream popu a nawet awangardy i elektroniki. Fajna płyta choć bez rewelacji.