Duran Duran i Duran Duran czyli pierwsza i moim zdaniem najlepsza płyta zespołu- mamy tutaj bardzo zgrabne połączenie new romantic, nowej fali, funku i post punka. Nad wszystkim unosi się nastrój dekadencji końca lat 70-tych i słucha się tego wyśmienicie. Zespół wydal później jeszcze tylko jedną dobrą płytę-Rio po czym na całe lata pogrążył się w popowej papce. Polecam Ceizuracowi- jak nie zna
Ceizurac nie zna, ale pozna.
Tymczasem u mnie był już David Bowie "The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars" - dość sympatyczne.
A teraz The Cure "Kiss Me Kiss Me Kiss Me" - bardzo dobra płyta, ale za długa; gdyby tak ściąć ją do 45-50 minut byłoby pewnie coś na miarę "Pornography".