u mnie w ramach przypomnienia: Bubu i Anabelas (1978) - czyli wielki klasyk latynoamerykańskiego prog rocka- świetny album który uwielbiam od wielu lat, kiedy to Kosiak go zaprezentował w swojej audycji Noc Muzycznych Pejzaży- gorąco polecam i przy okazji pytanie: zna ktoś jeszcze podobne rzeczy pochodzące z Ameryki Południowej?