Aktualnie słucham...

[Sebastian Winter]

Kraftwerk - Die Mensch Machine (1978) - chyba moja ulubiona płyta robotów z Dusseldorfu

[Sebastian Winter]

Peter Hammill  – Sonix (Hybrid Experiments 1994-1996) -czyli Hammill eksperymentalno-ambientowo-elektroniczny- z 6 lat już tej płyty nie słuchałem, i choć z podobnych albumów wolę Unsong czy też Loops and Reels i tutaj znajdziemy nieco zapadającej w pamięć muzyki - na przykład ponad 26 minutowe nagranie Labyrinthine Dreams - moje ulubione na tym wydawnictwie

[ceizurac]

Peter Hammill "Thin Air/Singularity/From the Trees" - taka trylogia mi wyszła...

[Sebastian Winter]

u mnie Roxy Music - Avalon (1982) - o zawartości płyty nie będę pisał bo wszyscy na pewno znają ten klasyczny album - słucham na słuchawkach remaster z 1999 roku i brzmienie tego wydawnictwa wciąż powala- panowie Rhett Davis i Bryan Ferry odwalili kawał znakomitej roboty i chyba nie ma, szczególnie jeśli chodzi o lata 80-te, lepiej wyprodukowanej płyty- tu wszystko jest na swoim miejscu i choć instrumentarium użyte podczas nagrywania nie było zbyt skomplikowane słucha się tego znakomicie

[Tercero]

Dżem - Zemsta nietoperzy, Absolutely Live

[Sebastian Winter]

Pink Floyd - A Collection of Great Dance Songs (1981) - czyli składanka zawierająca alternatywne miksy Shine On You Crazy Diamond, Another Brick in the Wall (Part 2) i całkiem nowa wersję Money - bez rewelacji ale jako ciekawostka słucha się całkiem dobrze

[Sebastian Winter]

Peter Gabriel - III - czyli pierwsza w pełni znakomita solowa płyta artysty

[ceizurac]

U mnie nietypowo:
Run-DMC "Raising Hell " - mieszanka hip-hopu, rapu i hard-rocka.

[ceizurac]

Peter Hammill "Nadir's Big Chance/Consequences".

[ceizurac]

Grace Jones "Warm Leatherette" (1980) - post-punk, new wave, pop, reagge; nawet mi się podoba.

[ceizurac]

Peter Schilling "Fehler im System" (1982) - new wave/synthpop; debiut niemieckiego wokalisty; bardzo interesujące.

[Sebastian Winter]

Nick Cave/Warren Ellis - Carnage (2021) - Nick Cave w ostatnich latach jest w wyśmienitej formie- po dobrze przyjętym Ghosteen i świetnym albumie koncertowym Idiot Prayer: Nick Cave Alone at Alexandra Palace zupełnie nieoczekiwanie dostajemy  kolejne jego dzieło: tym razem we współpracy z Warrenem Ellisem- Carnage to dzieło niemal wybitne: od pierwszego do ostatniego dźwięku obcujemy ze znakomicie nagraną i wyprodukowaną muzyką: bardzo elegijną, wypełnioną smutkiem i nieziemsko wręcz piękną- wydawnictwo to kojarzyć się może z Ghosteen choć jest to rzecz o wiele bardziej intymna i chwilami niemal apokaliptyczna w swoim wyrazie- bezwzględnie polecam wszystkim bo to z pewnością jedna z najlepszych płyt tego roku

[Tyrystor]

Wczoraj był u mnie kolega Brazylijczyk, który najbardziej na świecie lubi Beatlesów, psychodelię, scenę Canterbury i koleżankę z mojej klasy (stąd się w ogóle poznaliśmy), więc z winyla leciał debiut Soft Machine oraz „If I Could Do It All Over Again, I'd Do It All Over You" Caravan.

A dzisiaj widocznie dostałem napadu ekstrawagancji, bo słucham „Abacab" 

[Tercero]

James Yorkston - The Demonstrations Of The Craws

neo-folk

[Sebastian Winter]

dla odmiany coś lżejszego: Annie Lennox i Medusa (1995) - płyta z coverami m.in Procol Harum, The Clash i The Blue Nile - polecam Ceizuracwi jak nie zna