Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Mrok

Strony: [1]
1
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 04:45:02 »
Można chcieć umrzeć, żeby dołączyć do zmarłej ukochanej, ale samobójstwo może jednocześnie budzić wstręt.
Zajrzyj do słownika - 'repel' - 1. (phys) odepchnąć. 2. (repulse) odrzucać; wzbudzać wstręt; measures to ~ the enemy kroki prowadzące do odparcia wroga; she ~led his advances odrzuciła jego zaloty.
No więc czas TERAŹNIEJSZY - 'ty nie żyjesz'. Ty (już) nie żyjesz, a ja (bez ciebie z bólu) umieram. Chyba ma sens?
Pozdrawiam i idę spać. DOBRANOC

2
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 04:35:05 »
Można pozwolić odejść też osobie umierającej - to jest poetycka przenośnia.
Nie obchodzi mnie o czym myślał Hammill, ale to jak można interpretować jego utwór. Uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby odbierać go jako mówiący o śmierci i podejrzewam, że Hammill mógł z taki zamysłem go pisać. Całe piękno wierszy czy piosenek polega na wieloznaczności ich odbioru - dla każdego coś dobrego.
A ten 'gwóźdź do trumny' może Cię tylko pogrążyć, bo może oznaczać, że nie rozpracowałeś tego utworu na podstawie jego dogłębnej analizy i swojej znajomości angielskiego, ale zasugerowałeś się słowami autora, który zawęził interpretację. Nie jestem zwolennikiem wyjaśnienia przez autorów 'co mieli na myśli', bo to właśnie zawęża horyzonty odbiorców i oducza ich myślenia. Dla mnie jest to utwór o śmierci nawet, jeśli Hammill o tym nie wiedział  ;D.

3
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 04:26:25 »
"I`m dying; you are gone" znaczy dokładnie to, co wcześniej napisałem - odeszłaś (umarłaś) i od tamtego czasu ja umieram, cały czas powoli, z bólu itd.
Zawężasz znaczenie słowa ulga. Słyszałem, żeby ktoś mówił: (nie mam, nie znajduję) żadnej ulgi, znikąd (żadnej) ulgi (wytchnienia, pomocy) - język wiersza jest skrótowy, operuje pewnymi schematami, kiedy poeta mówi "bez ulgi, bez przyjaciół, bez domu" etc., to ma właśnie to na myśli. [Trochę to przypomina mickiewiczowskie: "bez serc, bez ducha to szkieletów ludy" z Ody do młodości.]
Co do 'repel' - słowo to znaczy również 'odrzucać' w sensie 'odpierać' np. wroga, czy odrzucać np. zaloty.  Skąd wiesz, że Twoja interpretacja jest słuszna? Może też chodzić o to, że podmiot liryczny ma myśli samobójcze, chce przejść na drugą stronę lustra, ale to go odpycha, budzi odrazę.

4
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 03:48:18 »
'No' znaczy w angielskim tyle co "bez/ żaden/ żadnego/ bez żadnego /'zero' /nie ma" itp. "no comfort" znaczy tu: zero ulgi/ bez ulgi/ znikąd ulgi (względnie otuchy, pocieszenia itp.).

5
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 03:41:42 »
Tytuł nic nie sugeruje. Ja rozumiem tutaj lustro jako śmierć,  a raczej przejście między życiem, a śmiercią. „the mirror repels me” - nie mogę przejść tej granicy, jestem po stronie żywych i nie mogę do ciebie dołączyć. Słowa zatrzymują się na tej granicy i naigrywają się z cierpiącego. Czuje się jak bezdomny pies, bo został tu sam.
Odbieram jego ból jak zbyt duży, jak na porzucenie, a adekwatny do cierpienia po śmierci ukochanej.
Angielski jest kontrastowy? A może kontekstowy?
Przytoczone cytaty ze słowników pokazują jednoznacznie, że ' to be gone' oznacza (może oznaczać), że coś/ktoś przeminęło, nie ma go, jest minione, a wręcz umarło, nie żyje.
Poza tym zauważam, Wobbler, że się zacietrzewiasz, zaczynasz ulegać negatywnym emocjom, w ostrych słowach próbując udowodnić mi, że znam angielski gorzej od ciebie.

6
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 02:54:01 »
SŁOWNIK ANGIELSKO-POLSKI EXETER Wydawnictwo Kastor:
is gone nie ma (kogoś, czegoś)
UNIWERSALNY SŁOWNIK ANGIELSKO-POLSKI Wydawnictwo HaraldG (aut. Andrzej Kaznowski):
sth is gone - coś przeminęło
SŁOWNIK SLANGU ZBIGNIEWA PARZYCHA:
gone - martwy, nieżywy, zimny, sztywny
OTWARTY SŁOWNIK ANGIELSKO-POLSKI V.9.2007 Jerzy Kazojć - 2007:
gone - miniony

7
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 02:42:08 »
O jakim ' komforcie psychicznym' piszesz? Facet cierpi, wzdycha, ból rozrywa mu żyły, a ty mówisz „komfort psychiczny”? On szuka wytchnienia, ulgi w bólu, a nie jakiegoś „komfortu psychicznego”. Widzę, że różnimy się nie tylko w stosunku do poezji i przekładów, ale zupełnie inaczej odbieramy ten utwór (ale po to w końcu jest to forum).
Znam na tyle angielski, żeby wiedzieć co to jest Present Perfect. I znam na tyle, żeby wiedzieć jak się mówi na co dzień i jak się pisze w piosenkach. Kolosalna różnica? Nie ma niemal żadnej - 'she's gone' może równie dobrze znaczyć 'she has gone' jak 'she is gone' - gramatycznie i znaczeniowo.
Przeczytałem ten utwór po raz setny - nie ma w nim NIC, co by świadczyło, że kierowany jest do osoby żyjącej. Jego piękno polega właśnie na swobodzie interpretacji i możliwości różnego odbioru tego faktu. Nawiasem mówiąc, czy o osobie, która cię rzuciła, powiedziałbyś, że 'przeszła na drugą stronę lustra'? Dla mnie to jest utwór o umarłej, przy czym nie wykluczam możliwości interpretacji o odejściu (przekład chyba też nie jest jednoznaczny).
To co my tu się o gwiazdy kłócimy, skoro cały wiersz rozumiemy zupełnie inaczej ;D?
Ogłaszam małą sondę wśród forumowiczów - kto uważa, że utwór mówi o rzuceniu, a kto że o śmierci?

8
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 02:20:09 »
Hajduk i Kuba - Drwęcki musiał tak napisać, bo inaczej naruszyłby prawa autorskie, dokonał kradzieży tekstu. Nie mógł napisać
"rzecz inspirowana tekstem Petera Hammilla" lub czegoś w tym rodzaju, bo teksty są zbyt zbieżne, różnią się szczegółami, co mieści się w konwencji tłumaczenia, zwłaszcza wiersza na wiersz. (Na marginesie, zachęcam do zapoznania się z "Krukiem" Drwęckiego, który jest właśnie taką inspiracją - część jest żywcem wzięta z Poe'a, a część z głowy (życia? doświadczeń?) Drwęckiego - rarytas dla lubiących porównywać oryginał z tym, co z niego zrobiono).
Hajduk - dwujęzyczne tomiki wierszy są albo: 1. dla tych, którzy znają tylko jeden język, albo 2. rozumieją na czym polega poezja i przekład wiersza, skupiają się na przesłaniu, wydźwięku, przekazie utworu (nie na szczegółach), mają otwarty umysł, chcą się uczyć i ciekawi ich jak można inaczej, alternatywnie przełożyć dany zwrot, wyrażenie itp., chcą sprawdzić, czy się nie mylą etc.
Kuba (i nie tylko) - jeżeli ktoś chce dokładnie zrozumieć obcego poetę, ma tylko jedno wyjście - nauczyć się perfekcyjnie jego języka i czytać oryginały. Opieranie się na przekładach oznacza zgodę na nieścisłości. Mam wrażenie, że niektórzy czytają przekłady po to, żeby szukać w nich owych różnic i krytykować. Szkoda tylko, że zwykle nie znają języka oryginału lepiej, niż tłumacz.
Kuba, nie wiem czy mało który tekst Hammilla zawiera rymy, ale ten przełożony przez Drwęckiego akurat tak i większość z tych, które ja znam też. Może nie występują one regularnie na końcu każdego wersu, ale są. Rozumiem, że nie uważasz tekstów Hammilla za poezję, ale niektórzy tak, w tym Wobbler i jest to chyba jedyna (a na pewno jedna z niewielu) kwestii, w której się z nim zgadzam. Nazywanie Hammilla 'tekściarzem' (na marginesie - fatalny wyraz w j. polskim), uwłacza mu w zestawieniu z tysiącami beznadziejnych 'piosenkorobów', przy których on jest geniuszem.  A przede wszystkim Hammill jest autentyczny, piszący z uczuciem i myślę, że dlatego można nazwać go poetą. Nieważne za kogo uważa się Hammill, bo poetą nie jest ten, który się za niego uważa, ale ten, którego nazwą tak inni. Pozdrawiam.

9
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 15 Lutego 2011, 01:47:52 »
Wobbler - widzę, że się nie dogadamy - stoimy na przeciwnych biegunach i nie rozumiemy się. To do Ciebie kierowałem te słowa o tłumaczeniu poezji na poezję, bo to Ty nazwałeś Hammilla poetą (w przeciwieństwie do Kuby, który nie widzi tu poezji).
Niedawno czytałem chyba pięć czy sześć różnych przekładów "Kruka" E.A. Poe (a może powinienem napisać "Cravena"?) - wszystkie wierszem i przekład jego wiersza "Alone" dokonany przez T.Beksińskiego - też wierszem. Po jakiego grzyba oni to robili? Po co się męczyli, skoro "takie „ozdabianie” tekstu jak rymy i inne, powodują, że coraz trudniej jest zachować sens tłumaczenia, a co za tym idzie, sam sensu tłumaczenia"? No tak, ale Poe pisał te poematy "z myślą żeby się ładnie słówka rymowały i miały jakąś skomplikowaną budowę, żeby później inni mogli to podziwiać". Tak więc i Poe i Mickiewicz i wszyscy 'klasyczni' poeci są do bani, bo chwalili się tylko, że potrafią rymować, a ich utwory nie mają głębszej treści. Tylko, że Hammill też rymuje, też pisze wierszem i nazwałeś go poetą, więc co - chwali się? zatraca sens komunikacyjny? Jak już napisałem, prawdziwy mistrz potrafi przekazać głęboką, przejmującą treść (jak Poe w wymienionych wierszach) w fantastycznej formie, świetnym stylem, genialną techniką poetycką. Twoje rozumowanie prowadzi do wniosku o wyższości prozy nad poezją, bo proza jest bardziej komunikatywna i w końcu wszyscy nią się posługujemy. Tylko czemu wymyślono poezję, czemu piosenki (wciąż jeszcze) pisze się wierszem, czemu zachwycają nas poeci?
Twoje 'czepialstwo' sięgnęło tu już chyba zenitu - dałbyś się pokroić za każde słowo, ale nie przekonujesz mnie. Uważam, że z szerokiego kontekstu utworu Hammilla wynika, że 'comfort' oznacza tu właśnie ulgę, wytchnienie, otuchę, a nie komfort, który zresztą ma w j. polskim nieco inny wydźwięk niż w angielskim i bardziej kojarzy się z luksusem. Uważam, że stosujesz tu tzw. kalkę językową. Podstawowa wiedza z angielskiego wystarcza, żeby wiedzieć, że 'you are gone', choć jest w czasie teraźniejszym, odnosi się do przeszłości i oznacza 'odeszłaś', umarłaś', a nie "gdy cię przy mnie nie ma". Skoro jesteś taki drobiazgowy, to skąd to "gdy" i "przy mnie" - u Hammilla nie ma nic takiego. Sens jest taki: ty odeszłaś, a ja umieram - cały czas, to jest proces długotrwały, moje całe życie bez ciebie jest ciągłym umieraniem. To Twój przekład jest bezsensu.
Po co to "all"?  Tworzymy swoją przyszłość - wiadomo, że wszyscy, a nie ona, która umarła lub odeszła. Wiadomo też, że nie chodzi tylko o ich dwoje, bo wtedy wykluczenie podmiotu z tego (I lost mine) nie miałoby sensu - to tak, jakbym powiedział do kumpla: mamy obaj przerąbane, ale ja nie mam. Wtedy byłoby: You make your future, but I lost mine. Wystarczy pomyśleć.
Z tymi gwiazdami to przechodzisz sam siebie - czepialstwo i drobiazgowość do 3. potęgi. Najważniejszy jest wydźwięk, przekaz - takie szczegóły nic nie zmieniają.
Mam wrażenie, że napisałem wszystko na ten temat i już się powtarzam. Chyba już nie ma sensu, żebyśmy dalej odbijali piłeczkę, bo jak napisałem na wstępie - nasze stanowiska są tak odległe, że się nie dogadamy. Pozdrawiam.

10
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 14 Lutego 2011, 22:02:11 »
Kuba, no właśnie - tłumaczenie 'poetyckie' razi, gdy jest umieszczone obok oryginału i znający język może je porównać, ale - jak już wcześniej napisałem - tłumaczenie Drwęckiego nie powinno być zestawiane z oryginałem, bo jest jakby osobnym utworem, osobnym dziełem literackim. Dlaczego tak myślę? Bo tak widzę sens takich tłumaczeń.
To, o co 'walczę', to to, żeby nie nazywać takiego tłumaczenia, czy drobnych w nim odstępstw od oryginału - 'błędami', bo to nie są błędy, tylko świadome i celowe zmiany, poczynione w celu zmieszczenia tłumaczenia w zadanej konwencji. Moim skromnym zdaniem, zmiany nieistotne i niezmieniające sensu i wydźwięku utworu. Przeczytajcie spokojnie utwór Hammilla, a potem wiersz Drwęckiego, nie przykładając uwagi do poszczególnych słów, ale koncentrując się na przesłaniu, charakterze utworu. Czy różnice są aż tak duże, żeby kruszyć kopię? Moim zdaniem - nie.
Utwory Hammilla to nie są wiersze, do których ktoś po jakimś czasie dorobił melodię i zmienił w piosenki - są one pisane z myślą o zaśpiewaniu - tak uważam analizując ich budowę, która jest nieregularna i sprzyja 'amelodyjnemu' śpiewowi Hammilla. Tymczasem wiersz, to wiersz - musi spełniać pewne zasady, mieć jakiś porządek. Stąd te 'błędy'.
Jeszcze jedna rzecz. Hammill nie pisze prozą, czy białym wierszem - stosuje rymy, a więc jest to rodzaj poezji. Tłumaczenie jego utworów słowo w słowo, a przez to utrata tych rymów i tej poetyckości, zabija utwór, odziera go z piękna, robi z wiersza prozę. W imię czego? Zrozumienia sensu? Ja ten sam, hammillowski sens rozumiem i u Drwęckiego, a przy okazji obcuję też z poezją. Jeśli chcę przełożyć utwór dokładnie, robię to sobie w myślach - po co to zapisywać? Jaki sens tłumaczyć wiersze np. E.A.Poe prozą? Nie ma żadnego! A jak już ktoś tu wcześniej napisał, każdy poetycki przekład zmusza do pewnych niedokładności, zwanych przez niektórych 'błędami'.
Zarzucacie mi, że wolę dbałość o poetycką formę przy utracie (nieznacznej) sensu. Ja Wam zarzucam, że wolicie wierne zachowanie sensu, przy odarciu utworu z poezji, piękna. Kto ma rację? Czy rozstrzygniemy ten spór?
Ja pozostaję nieprzekonany przy swoim zdaniu - poezję należy tłumaczyć na poezję. Uważam też, że Wobbler jest niekonsekwentny, nazywając Hammilla "poetą najwyższego formatu", a jednocześnie chcąc, żeby jego utwory tłumaczyć dokładnie, czytaj - prozą. Jeśli łudzicie się, że znajdzie się kiedyś ktoś, kto przetłumaczy Hammilla, czy kogokolwiek innego wiernie i "poezją najwyższego formatu", to mogę Wam już powiedzieć - nie doczekacie się NIGDY, bo to NIEMOŻLIWE.
Nie trzeba tłumaczyć "brzydko" i z sensem - można pięknie i z sensem.
"Wielka poezja" nie jest "wielka" dlatego, że ma rymy, rytm i wszelkie inne środki artystyczne, ale dlatego, że zachowując to wszystko niesie z sobą sens i treść, na którym tak zależy Wobblerowi, zależy mi, zależało Mickiewiczowi, E.A.Poe, Hammillowi i z pewnością Drwęckiemu.
Uff, mam nadzieję, że ten temat został w końcu wyczerpany i nie będziemy mielić tego dalej.

11
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 13 Lutego 2011, 23:25:33 »
Powołałem się na wstępie na Twój nick (Hajduk), bo odpowiadałem głównie na Twój post, ale nie wszystko było skierowane do Ciebie (przynajmniej nie tylko).  Pisząc "Drwęcki kieruje swój wiersz/przekład do amatorów poezji, nie piosenek Hammilla, chce by je czytać, nie śpiewać." miałem na myśli, że zależy mu chyba głównie na przekazaniu treści utworu w przyjętej przez siebie konwencji, niekoniecznie jego formy. Ta konwencja wyklucza zachowanie oryginalnej formy i myślę, że Drwęcki robi to świadomie, niejako wbrew Auerbachowi, bo tworzy jak gdyby nowy utwór, dla tych, którzy nie znają oryginału, a już na pewno nie będą porównywać formy oryginału i przekładu. Skoro nie ma to być utwór sceniczny, to chyba mu wolno.
Sedno naszego sporu oddaje to, co napisałeś o przekładzie wiersza białego (czy wręcz prozy) na poezję, choćby sonet. Drwęcki właśnie to robi! Jeśli przejrzysz inne jego przekłady, to są tam utwory, które w oryginale nie mają nic wspólnego z poezją - zero rymu, zero rytmu, jednak jego najwidoczniej bawi takie tłumaczenie. Może chce pokazać, że wszystko można zapisać w przyjętej konwencji, choćby wierszem tzw. 'klasycznym', czy romantycznym, jak kto woli. Może się to komuś podobać albo nie - indywidualna sprawa. Rozumiem, że wielu "współczesnych" nie lubi, czy wręcz nie rozumie takiej poezji tak, jak wielu Polaków nie rozumie Mickiewicza, czy Słowackiego. Ale myślę, że dobrze, że takie przekłady pojawiają się i że trafiły także na to forum, bo pokazują, że przekład niejedno ma imię. Nie nadużywałbym tylko słowa 'błąd' (nie bierz tego osobiście, Hajduk) w przypadku, kiedy ktoś widzi coś nieco inaczej, niekoniecznie źle.

12
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 13 Lutego 2011, 21:46:51 »
Hajduk - ja, znając wiele innych wierszy i przekładów Drwęckiego, postrzegam ten jako jeden z wielu. Drwęcki pisze niemal wszystkie z manierą XIX-wiecznego romantyka, czyli - jak wolą inni - klasyczną poezją. Dlatego myślę, że nie dobiera konwencji przekładu do charakteru tłumaczonego utworu, przynajmniej nie tak, jakbyś tego chciał.
Uważam, że przekład Drwęckiego nie jest przeznaczony dla tych, którzy znają piosenkę i są nią 'skażeni'. I w tym tkwi chyba cały problem - Wy tacy jesteście. Znacie na pamięć Hammilla i siłą rzeczy podchodzicie z nieufnością do przekładów. Drwęcki kieruje swój wiersz/przekład do amatorów poezji, nie piosenek Hammilla, chce by je czytać, nie śpiewać. Zresztą tłumaczenia nadające się do zaśpiewania pod oryginalną melodię oznacza specjalną etykietą. Nawiasem mówiąc, tłumaczyć Hammilla tak, aby móc to zaśpiewać razem z nim tyle, że po polsku to byłoby samobójstwo - wyszłoby sztucznie i żałośnie. A może ktoś próbował?
Archaizacji języka za bardzo nie dostrzegam - język Drwęckiego jest raczej współczesny, choć nie potoczny.
Jeśli przekład jest 'gotycki' to super - przez to jest bardziej romantyczny, a ja uważam ten utwór Hammilla za właśnie taki. Ja w obu utworach czuję ból, cierpienie, rezygnację, pustkę po utracie kochanej osoby.
Czemu wersja Hammilla brzmi bardziej "bezpośrednio i szczerze"? Bo on jest autorem, pisał pod wpływem własnych przeżyć, jak to mówi moja znajoma - z brudu serca. A Drwęcki tylko tłumaczył. Wczuł się, ale to nie to. O to chodziło mi w tym zdaniu o słowotoku i nadmiarze słów - Hammill pisał, co go boli, Drwęcki musiał to nieco 'na zimno' obrobić. Klasyczna konwencja zawsze ogranicza, dlatego też współcześni poeci zarzucili ją jako ograniczenie dla wyrażania swoich uczuć, a klasyczni potrafili wyrazić je nawet tak, przez co dla wielu są genialni i nie rozstrzygniemy, czy lepszy Mickiewicz, czy Miłosz.
Pozdrawiam

13
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 13 Lutego 2011, 21:25:07 »
Autorem tłumaczenia?  ;D Bardzo mi to pochlebia. Po prostu znam wiersze Drwęckiego nie gorzej niż niektórzy utwory Hammilla. A kiedy czytam tłumaczenie, zawsze porównuję z oryginałem, który w tym przypadku znałem już wcześniej.
Oczywiście, możesz krytykować, ale myślę, że - mówiąc kolokwialnie - czepiasz się.
1. Zauważ, że Drwęcki nie stosuje interpunkcji na końcu wersów - Twoim zdaniem "fala przytłacza" nie ma związku z "w obłęd zanurzony", moim - może mieć - wszystko zależy jak to czytać. 2. Jedno ze znaczeń słowa 'comfort' to ulga, pocieszenie (pocieszać, pokrzepiać, dodawać otuchy). Chyba o to chodziło Hammillowi, bo przecież nie o wygodę czy luksus. 3. "pustką i nicością" - rzeczywiście trochę 'masło maślane', ale może podyktowane rytmem? Może lepiej byłoby "nic tylko nicością", albo "wyłącznie nicością", bo ta "nicość" (poniekąd synonim 'empty') potrzebna do rymu "miłości" :D. Jeśli chodzi o 'silent', to zostało przetłumaczone w następnym wersie jako 'cisza'. Drwęcki użył rzeczowników zamiast przymiotników 'pusty', 'cichy'.
4. „Oto umieram, kiedy ty odeszłaś” - nielogiczne czasy? To proste: Ona odeszła, a on teraz cierpi. Czym innym jest 'I am dying; you are gone'? 5. 'We all make our futures but I have lost mine' - toczka w toczkę: „Tworzymy przyszłość, lecz moja przepadła” (nie jestem już kowalem swojego losu) 6. A na jakiego grzyba te 'gwiazdozbiory'?
Czy bez nich gwiazdy coś tracą? Ja patrząc w rozgwieżdżone niebo widzę pojedyncze gwiazdy, zwłaszcza, gdy któraś mruga i spada, nie - gwiazdozbiory.
Zdaję sobie sprawę, że takie rozbieranie wiersza to odzieranie go z piękna. Zdecydowałem się na to tylko dlatego, że wiem, że mam do czynienia z "maniakami', dla których każde słowo Hammilla jest ważne. Obiecuję więcej tego nie robić, bo to bez sensu. Każdy ma prawo do własnego odbioru i zdaję sobie sprawę, że nie przekonam 'widzących inaczej'. Pozostaję przy swoim zdaniu i pozdrawiam.

14
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 13 Lutego 2011, 18:49:03 »
Jestem wprawdzie większym koneserem wierszy, np. Drwęckiego, czy E.A. Poe'a, ale za status dziękuję 8).

15
Tłumaczenia PH / Odp: Teksty / Tłumaczenia - budowa
« dnia: 13 Lutego 2011, 18:18:47 »
Wobbler i Sebastian Winter - piszecie o błędach. Jakie to błędy, jeśli mogę wiedzieć? Jeśli chodzi o wierność przekładu, to przypominam, że jest coś takiego, jak 'licentia poetica', którą tu rozumiem jako drobne odstępstwa od wierności oryginałowi, w imię zachowania klasycznych zasad budowy wiersza - owego rytmu, rymów itd., co słusznie zauważa Sebastian (od razu widać, że miałeś do czynienia z pisaniem wierszy i wiesz jakie to trudne, jak niełatwo uniknąć tzw. rymów częstochowskich itd.). Drwęcki przyjął niełatwą konwencję wiersza - jak napisała Sylvie - klasycznego i musiał się w niej zmieścić. Dla niektórych może to się wydawać archaiczna poezja, jak wiersze Mickiewicza sprzed 200 lat, co nie znaczy, że nie wymaga pewnych umiejętności i gimnastyki umysłu. Nie wiem czy zauważyliście, że przekład Drwęckiego jest napisany 11-zgłoskowcem ze stałą przerwą po 5. sylabie każdego wersu. Rymy są chyba więcej niż "prawie dobre" (Sebastianie), bo słyszeliście chyba o tzw, rymach niedokładnych, które są stałym składnikiem poezji. Owszem, pewno można by znaleźć dokładniejsze, ale za to kosztem wierności przekładu. Jak ktoś słusznie zauważył, przekład jest jak kobieta - albo wierny albo piękny. Zwolennikom tych pierwszych, pisanych prozą, powiem krótko - kudy im do poetyckich. Sztuką jest przetłumaczyć - przy zachowaniu maksymalnej wierności oryginałowi - zachowując rymy (ba, nawet dodać je tam, gdzie oryginał ich nie ma), rytm - czyli stałą liczbę sylab w wersie, stałe akcenty (tzw. stopy), stałe przerwy śródwersowe itp. Uważam, że przekład Drwęckiego nieźle temu zadaniu podołał - dziewczyna piękna i dość wierna.
Jaka jest np. różnica znaczeniowa między "past lingers with me" (dokładnie: "przeszłość trwa/ociąga się przy mnie"), a "niewolnik przeszłości"? Moim zdaniem - żadna. A między "my eyes can't stand the light" (dokł.: "moje oczy nie mogą znieść/nie znoszą światła"), a "oczy od światła odzwyczajone"? Przecież oczy odzwyczajone od światła nie znoszą go. To są nieistotne szczegóły.
Inny przykład - w przedostatnim wersie pominięto "in the constellations". A jakie to ma znaczenie? Przecież wiadomo, że gwiazdy występują w konstelacjach. Nawiasem mówiąc, Hammill zwykł pisać swoje utwory (moim skromnym zdaniem) trochę na zasadzie słowotoku, czyli co mu ślina na język, a raczej myśli na pióro przyniosą, nie przejmując się zbytnio nadmiarem słów, gubieniem rytmu itp. Taką, po prostu, przyjął konwencję wiedząc, że potem i tak to odpowiednio wyśpiewa, bowiem jak każdy tu na pewno wie, śpiewa w sposób charakterystyczny, niemelodyjny, tu wydłużając, tam skracając, tu melodeklamując itp. - ot 'licentia poetica'. Stąd te (zbędne - moim zdaniem) "konstelacje" itp.
W mojej opinii, Drwęcki nieco "uczesał", uporządkował,żeby nie powiedzieć "uszlachetnił" (nie ukrzyżujcie mnie za to!) utwór Hammilla. Takie prawo tłumacza. Oczywiście, autor to autor, mistrz to mistrz - jego jest zawsze pierwowzór, a tłumacz to tylko tłumacz, ale są przekłady i PRZEKŁADY. Wszystkich 'krytkantów' proszę o chwilę refleksji i dają radę - spróbujcie jaki to 'chleb', a zrozumiecie.
Przepraszam za przydługi wykład i pozdrawiam.

Strony: [1]