Dziękuję panu Wobblerowi za post o czynnikowej teorii osobowości Raymonda Cattella (teorii cech indywidualnych). Nie znałem jej, a znakomicie wyczerpuje temat tekstu "Man-Erg". Co więcej to jedna z najciekawszych, informatywnych i wzbogacających wiedzę o twórczości Peter Hammilla wypowiedzi na "Ship Of Fools".
Dodam jedynie, że erg, oprócz jednostki pracy i energi w ukladzie CGS, to także pustnia piaszczysta w Afryce Północnej.
Nie zgadzam się, jak pojawiło się to w innej wypowiedzi, iż "muzyka VdGG jest za bardzo oparta na tekstach i nie można jej zrozumieć w "muzyczny sposób".' . Myślę, że zachodzi tu pewne nieporozumienie dotyczące większości utworów muzycznych opatrzonych tekstem. Po pierwsze, można założyć, że większość nieposługujących się językiem angielskim odbiorców VdGG na świecie w sposób ogólny lub prawie w ogóle nie rozumie teksów Hammilla a jednak fascynuje je i muzyka i aranżacje i głos oraz sposób śpiewania Petera (przykładem jest tu chociazby mój brat). A więc można ją odbierać tylko i wyłącznie na poziomie warstwy muzycznej (chociazby dlatego, że jest ona w nich bardzo bogata - skomplikowane metra, pratie kontrapunktyczne, wielowątkowość, formy czerpiące z muzyki klasycznej, trudne partie instumentalne, wirtuozeria muzyków (Banton, Jackson, Evans)). W przeciwieństwie do innych poetów piosenki (Cohen, Dylan), gdzie muzyka pełni rolę służebną względem słowa w VdGG (oczywiście mówię to na poziomie ogólnym) mamy równowagę tekstu i muzyki - co w przypadku muzyki klasycznej nie jest niczym wyjątkowym (pieśni Schuberta, utwory wokalne Bacha, Messiaena czy Lutosławskiego) a raczej regułą, w muzyce "popularnej" zdarza się nieczęsto (albo muzyka dominuje nad tekstem - nie mówię o czynniku ilościowym ale formotwórczym - Pink Floyd, King Crimson, albo na odwrót, gdzie muzyka jest tylko nieistotnym dodatkiem do ważnych poetyckich tekstów - wspomniani wyżej Cohen i Dylan).
W przypadku VdGG słowa i muzyka są ze sobą ściśle związane i dopełniają się wzajemnie. To prowadzi nas do stwierdzenia, że pełny odbiór tych kompozycji odbywa się tylko wtedy, kiedy doskonale rozumiemy tekst i obserwujemy w jaki sposób warstwa muzyczna dopełnia go i kontrapunktuje (czasem ilustruje).
Wyobrażam sobie cztery sposoby słuchania VdGG:
1. brak rozumienia słów/brak rozumienia muzyki (odbiorca postrzega to jako bełkot),
2. zrozumienie słów/brak rozumienia muzki (odbiorca dostrzega talent literacki Hammilla),
3. brak rozumienia słów/zrozumienie muzyki (odbiorca dostrzega talent kompozytorski Hammilla i bogactwo aranżacji oraz wirtuozerię muzyków),
4. zrozumienie słów/zrozumienie muzyki (pełen odbiór, dostrzeganie interakcji między obiema sferami utworu).
Przyglądając się bliżej kompozycji "Man-Erg" można zauważyć, że typy charakteru wymieniane w tekscie można zgrupować w dwa zbiory - postaci pozytywne i negatywne, a więc ten pluralizm istniejących w nas osobowości sprowadza się do dualizmu dobro - zło. W jaki sposób zilustrować to na poziomie muzycznym?
Odpowiedzią jest klasyczna forma sonatowa. I "Man-Erg" jest ewokacją takiej właśnie formy. Mamy tu dwa tematy. Pierwszy pastoralny, oparty na współbrzmieniu organów Hammonda i fortepianu, to zwrotki "Killer lives inside me.../Angels live inside me..."), drugi diaboliczny w metrum 11/8, zprzeszywającymi partiami saksofonu ("How can I be free?"). Po ekpozycji obydwu (tematu dobrych cech osobowościowych i negatywnych aspektów naszego ja) następuje ich przetworzenie. Temat pierwszy pojawia się w swej formie przetworzonej, w innej, mollowej tonacji, zaś jasne współbrzmienie fortepianu i hammondów zostaje zamienione na ciemne fortepianu elektrycznego ("But stalking in my cloisters hang the acolytes of gloom...") rozjaśnione saksofonem sopranowym (na marginesie: w drugim temacie saskofon dominuje jako instrument wiodący), drugi "diaboliczny" temat pojawia się w przetworzeniu tylko w formie cząstkowej i bardzo odległej wariacji jako łącznik (między solem saksofonu sopranowego a repryzą obu tematów). W repryzie ("And I, too, live inside me and very often don't know who I am...") pierwszy temat traci swój jednoznacznie pastoralny charakter i zostaje najpierw kontrapunktowany, a nstepnie wyparty przez powrót drugiego tematu, który w finale powraca do swojej formy z łacznika między przetworzeniem a repryzą.
Forma allegro sonatowego została pomyślana w kalsycyźmie jako sposób na konfrontację, walkę dwu muzycznych tematów, więc byloby czymś dziwnym, że muzycy VdGG nie siegneliby po nią by zilustrować konflikt wewnętrzny miedzy dobrem a złem. Zważywszy na to, że Hammill i Banton są wielbicielami muzyki klasycznej.
Inne przykłady jak ważna jest sfera muzyczna w VdGG? Fuga otwierająca "Meurglys III", kontrapunkt w "Louse Is Not A Home".