Witam. Jetsem nowy na forum. Fanem VdGG jestem od jesieni 2011, natomiast Petera Hammilla słucham od Lipca 2013. Na dobry początek mam pytanie związane z Tomaszem Beksińskim. Jako, że większość z was pierwszy raz z twórczością Mistrza zetknęła się w jego audycjach - pozwoliłem sobie wejść właśnie na tego posta. A mianowicie. Uwielbiam te poetyckie audycje, a szczególnie tą zEdgarem Allanem Poe z 27.07.1991. Niesamowita audycja, a pierwsza godzina to prawdziwe pikno. Mogę śmiało napisać, że ta audycja przebija wszystkie albumy muzyczne jakie kiedykolwiek słyszałem. Gdzieś wyczytałem, że okres z 25/26 Lipca to wyjątkowy czas dla Pana Beksińskiego - dlatego wtedy były te wyjątkowe wieczory. Może ktoś z was wie dlaczego ten okres był taki wyjątkowy? Co znaczył?
Poruszasz ciekawą kwestię. Można ją sprowadzić do pytania: jak wydarzenia ze sfery prywatnej przekładają się na twórczość artystyczną (jeśli za takową uznamy również audycje radiowe)? Myslę, że wiele Twoich wątpliwości w tej kwestii będzie mogła rozwiać biografia Magdaleny Grzebałkowskiej "Beksińscy. Portret podwójny".
A co do Twoich pytań, to myślę, że ówcześni słuchacze audycji Tomasza Beksińskiego (do których i ja się zaliczam) nie bardzo wiedzą co mogło się dziać w jego prywatnym życiu w tym czasie. Autor audycji radiowych był po prostu autorem audycji radiowych (i w wiekszości przypadków "osobowością"), niewiele wiedzielismy na temat ich pozaaudycyjnego życia. Co więcej, znaliśmy wyłącznie ich głosy - i o ile w jakimś stopniu ciekawiło nas jak wyglada ten co mówi do nas "z drugiej strony sitka" - nie było to dla nas istotne. Liczyła się jedynie prezentowana muzyka i sposób jej prezentacji. Zastanawiające, że ani Beksa, ani Piotr Kaczkowski nie byli wybitnymi krytykami, czy nawet dziennikarzami muzycznymi, a jednak doskonale potrafili dobierać muzykę do swoich audycji i z pasją o niej opowiadać. W okresie, o który pytasz Beksa nie był jeszcze tak ekshibicjonistyczny jak w drugiej połowie lat 90-tych gdy zaczął pisać felietony do Tylko/Teraz Rocka. Pamietam te "słuchowiska" oparte m.in. o prozę Edgara Allana Poe, ale nie potrafię odpowiedzieć jakie zdarzenia z jego prywatnego życia wplynęły na to, że pojawiły się one właśnie wtedy. I nie bardzo mnie to interesowało wtedy, w ogóle nie interesuje teraz. Na pewno w znalezieniu takiej formuly audycji pomogły przenosiny do Trójki. Wiosną 1991 roku Polska podpisała konwencję rzymską i rozglosnie radiowe przestaly grać albumy w całości. Przeprofilowaniu uległ II Program Polskiego Radia (od tej pory grający muzykę poważną i jazz), więc Beksiński przeniósł się do Trójki i m.in. zaczął prowadzić w soboty "Trójkę pod księżycem", a ta trzygodzinna audycja pozwalała mu tworzyć także tego typu "słuchowiskowe" audycje, w których proza i cytaty z tekstów piosenek wraz z muzyką twórzyły spójną opowieść.