PFM i L'isola di niente - czyli trzecia płyta włoskiej formacji- nieco ustępująca dwóm poprzednim jednak to właśnie tu znajduje się przegenialna kompozycja tytułowa
Zgadzam się. Dwie pierwsze płyty tak wysoko zawiesiły poprzeczkę, że zespół już nigdy jej nie dosięgnął, ale
L'Isola Di Niente to wciąż wielkie PFM.
Angielskich nagrań jakoś nie zwykłem słuchać, potem było coraz gorzej, aż tu nagle... 2006 rok i
Stati Di Immaginazione. Zaskakująco dobra płyta, przepiękna. Jeśli nie znasz, to gorąco polecam, bo obok trzech pierwszych płyt, to właśnie ta jest moim zdaniem najbardziej godna polecenia.