Wzajemne zależności, powiązania, inspiracje i hołdy jednych artystów wobec drugich to z kolei jedno z moich ulubionych zagadnień okołomuzycznych
Peter Hammill wpływ miał i ma oczywiście na wielu ciekawych artystów; ja na dobry początek chciałabym napisać o bardzo nieoczywistym spadkobiercy - Johnie Frusciante, znanym co prawda (na swoje nieszczęście) wszem i wobec jako gitarzysta Red Hot Chili Peppers, ale dla mnie znacznie ciekawszym jako artysta solowy. No cóż, skądś musi człowiek czerpać fundusze, żeby potem móc w domu na czterośladzie nagrywać swoje surowe i niekomercyjne albumy, tudzież wspomagać jako drugi gitarzysta kolegów z The Mars Volta...
Frusciante wielokrotnie przyznawał się do inspiracji PH i VDGG w swoich solowych poszukiwaniach artystycznych. Na swojej oficjalnej stronie (www.johnfrusciante.com) umieścił listę ulubionych płyt, które inspirowały go w trakcie pracy nad takimi albumami, jak "Curtains", "The Will to Death" czy "Inside of Emptiness":
Kolejność oryginalna:
Van Der Graaf Generator
Godbluff
Still Life
World Record
The Aerosol Grey Machines
Pawn Hearts
The Least We Can Do Is Wave To Each Other
If To He Who Am The Only One
Peter Hammill
The Silent Corner and The Empty Stage
Chameleon In The Shadow of Night
Fools Mate
The Velvet Underground
3rd Album (self-titled)
Another View
Nico
Desert Shore
The Marble Index
The End
Talking Heads
Fear Of Music
More Songs About Buildings and Food
Funkadelic
1st Album (self-titled)
Free Your Mind And Your Ass Will Follow
Roy Woods Wizzard
Wizzards Brew
Z kolei w ciekawym wywiadzie dotyczącym stosowanych przez siebie technik studyjnych udzielonym magazynowi http://emusician.com/ umieszcza zaskakującwe spostrzeżenia dotyczące architektury dźwięku u PH:
"When I made The Will to Death I didn't know that, but I did notice that I loved the way, for instance, Peter Hammill's voice is completely in one speaker on his song 'The Birds' from his album Fool's Mate [Charisma/Buddah, 1971]. That one vocal in one speaker sounds bigger than any of the other vocals on the record, it sounds like a mouth 5-feet high. When you put information on two speakers you're compromising it, because two speakers are never exactly the same. There will always be the slightest difference and there'll be some phasing. When you have information coming from only one speaker, it's not compromised at all. It's there in its pure form and has a great deal of presence."
Jak widać, można się PH inspirować na różne sposoby... A czy słychać to w muzyce Johna Frusciante? Myślę, że tak, choć nie jest kopiowanie, lecz subtelna inspiracja. Np. w utworze "Leap Your Bar" (z albumu "Curtains"), w którym JF wyjątkowo gra na pianinie, słychać moim zdaniem PH bardzo wyraźnie. Z kolei na najostrzejszym z jego solowych albumów, "Inside of Emptiness", można wyczuć inspirację muzyką VDGG. czasami zdarza mu się operować głosem podobnie jak PH, uciekając się do krzyku (choć oczywiście możliwości głosowe ma znacznie bardziej ograniczone...).
Pozostają jeszcze dwie, trudno uchwytne sprawy: poetyckie teksty i melancholijny klimat, przez który czasami przebija szaleństwo, rozpacz, rozmaite ciemne przeczucia. Do mnie w pełni przemawia - wydaje mi się w tej solowej twórczości bardzo wiarygodny, wszelkie nieporadności, fałsze i naiwności tylko to potwierdzają.
Peter Hammill wpływ miał i ma oczywiście na wielu ciekawych artystów; ja na dobry początek chciałabym napisać o bardzo nieoczywistym spadkobiercy - Johnie Frusciante, znanym co prawda (na swoje nieszczęście) wszem i wobec jako gitarzysta Red Hot Chili Peppers, ale dla mnie znacznie ciekawszym jako artysta solowy. No cóż, skądś musi człowiek czerpać fundusze, żeby potem móc w domu na czterośladzie nagrywać swoje surowe i niekomercyjne albumy, tudzież wspomagać jako drugi gitarzysta kolegów z The Mars Volta...
Frusciante wielokrotnie przyznawał się do inspiracji PH i VDGG w swoich solowych poszukiwaniach artystycznych. Na swojej oficjalnej stronie (www.johnfrusciante.com) umieścił listę ulubionych płyt, które inspirowały go w trakcie pracy nad takimi albumami, jak "Curtains", "The Will to Death" czy "Inside of Emptiness":
Kolejność oryginalna:
Van Der Graaf Generator
Godbluff
Still Life
World Record
The Aerosol Grey Machines
Pawn Hearts
The Least We Can Do Is Wave To Each Other
If To He Who Am The Only One
Peter Hammill
The Silent Corner and The Empty Stage
Chameleon In The Shadow of Night
Fools Mate
The Velvet Underground
3rd Album (self-titled)
Another View
Nico
Desert Shore
The Marble Index
The End
Talking Heads
Fear Of Music
More Songs About Buildings and Food
Funkadelic
1st Album (self-titled)
Free Your Mind And Your Ass Will Follow
Roy Woods Wizzard
Wizzards Brew
Z kolei w ciekawym wywiadzie dotyczącym stosowanych przez siebie technik studyjnych udzielonym magazynowi http://emusician.com/ umieszcza zaskakującwe spostrzeżenia dotyczące architektury dźwięku u PH:
"When I made The Will to Death I didn't know that, but I did notice that I loved the way, for instance, Peter Hammill's voice is completely in one speaker on his song 'The Birds' from his album Fool's Mate [Charisma/Buddah, 1971]. That one vocal in one speaker sounds bigger than any of the other vocals on the record, it sounds like a mouth 5-feet high. When you put information on two speakers you're compromising it, because two speakers are never exactly the same. There will always be the slightest difference and there'll be some phasing. When you have information coming from only one speaker, it's not compromised at all. It's there in its pure form and has a great deal of presence."
Jak widać, można się PH inspirować na różne sposoby... A czy słychać to w muzyce Johna Frusciante? Myślę, że tak, choć nie jest kopiowanie, lecz subtelna inspiracja. Np. w utworze "Leap Your Bar" (z albumu "Curtains"), w którym JF wyjątkowo gra na pianinie, słychać moim zdaniem PH bardzo wyraźnie. Z kolei na najostrzejszym z jego solowych albumów, "Inside of Emptiness", można wyczuć inspirację muzyką VDGG. czasami zdarza mu się operować głosem podobnie jak PH, uciekając się do krzyku (choć oczywiście możliwości głosowe ma znacznie bardziej ograniczone...).
Pozostają jeszcze dwie, trudno uchwytne sprawy: poetyckie teksty i melancholijny klimat, przez który czasami przebija szaleństwo, rozpacz, rozmaite ciemne przeczucia. Do mnie w pełni przemawia - wydaje mi się w tej solowej twórczości bardzo wiarygodny, wszelkie nieporadności, fałsze i naiwności tylko to potwierdzają.