"Coś" John'a Carpentera - jeden z najlepszych horrorów jakie widziałem; nie tylko chodzi o "Krwawe" efekty, ale raczej o samą atmosferę niepokoju.
"Skazani na Shawshank" Franka Darabonta - odświeżyłem go sobie po 10 latach; nadal robi wrażenie jako film więzienny.