Autor Wątek: Serduszka  (Przeczytany 20758 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 21980
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Serduszka
« dnia: 06 Grudnia 2008, 12:38:03 »
'Still waiting for my saviour, storms tear me limb from limb;
my fingers feel like seaweed...I'm so far out I'm too far in.
I am a lonely man, my solitude is true,
my eyes have borne stark witness
and now my nights are numbered, too.'



Są takie chwile w życiu człowieka których nigdy sie nie zapomni. Niczym wyblakłe promienie wieczornego słońca oświetlają one mroczne zakamarki naszej duszy wydobywając na zewnątrz wszystko to o czym boimy się nawet pomyśleć. I nie zdajemy sobie sprawy z tego że zastaną one z nami na zawsze, tkwiąc niczym cierń na dnie serca....
Wciąż czekając na ten dzień aż wszystko przeminie i będziemy mogli wreszcie zapomnieć, wpadamy powoli w otchłań wiecznej nocy skąd nie ma ucieczki...jedynie pustka i karmazynowa czerwień spadających gwiazd...
W takich momentach pomóc może tylko muzyka.....ona potrafi ukoić przejmującą samotność i nadać jej jakikolwiek sens. To czasami nasza jedyna towarzyszka i gdy całe życie zdaję się rozpadać, gdy wydaje nam się że jesteśmy sami na odciętej od świata wyspie w niej znajdujemy pocieszenie .nawet gdy niebo nad nami płacze


'I've seen the smiles on dead hands,
the stars shine, but they're not for me'

Nigdy nie zapomnę tej nocy gdy po raz pierwszy usłyszałem Plague of a lighthouse keepers&
To był sobotni późny wieczór wiele lat temu a ja jak co tydzień zasłuchiwałem się w audycji Tomka Beksińskiego. W pewnym momencie Tomek zapowiedział ze teraz będzie coś bardzo specjalnego .z głośników popłynęły pierwsze dźwięki suity a ja poczułem się jakby mi ktoś wbił sztylet prosto w serce. Już wtedy wiedziałem że to jedna z najważniejszych pieśni mojego życia.
Tamtej nocy, po raz pierwszy od wielu miesięcy zdałem sobie sprawę że nie tylko ja boję się zasnąć i obudzić następnego dnia .otworzyć drzwi mieszkania i wyjść na ulicę .spojrzeć na zdjęcie tej której już nigdy nie będzie poza kadrem Tamta noc była moim wybawieniem w dźwiękach tej pieśni odkryłem siebie na nowo i odnalazłem znowu chęć do życia.


'I prophesy disaster and then I count the cost...
I shine but, shining, dying, I know that I am almost lost.
On the table lies blank paper and my tower is built on stone;
I only have blunt scissors, I only have the bluntest home.
I've been the witness and the seal of death
lingers in the molten wax that is my head.'


Pamiętam że następnego dnia obleciałem wszystkie sklepy muzyczne w moim mieście, niestety TEJ płyty nigdzie nie znalazłem .Wiele sobotnich nocy spędziłem przy odbiorniku mając nadzieję że Tomek puści kiedyś inne fragmenty tego albumu. Nie doczekałem się tego nigdy kilka lat później Beksa odszedł w aksamitną ciemność a ja zostałem ze suita o latarnikach nagraną na jakieś kasecie&.
To właśnie wtedy rozpoczęła się moja wielka miłość do muzyki Petera Hammilla która zresztą trwa do dzisiaj. Od tego czasu starałem się zdobyć calą jego dyskografię i wiele tytułów udało mi się kupić tylko Pawn Hearts nie mogłem nigdzie znaleźć( a nie miałem wówczas Internetu by zamówić sobie ten album z amazona)
Wreszcie jesienią 2000 roku moje poszukiwania zostały nagrodzone. Znalazłem ten album w jednym z Media-marktów w Lodzi, od razu przykuł moją uwagę dziwną i lekko psychodeliczną okładką.
Pamiętam jazdę pociągiem z Lodzi, z kupioną płytą w torbie i wielkimi nadziejami w sercu: co też będzie mi dane usłyszeć Gdy nastawiłem pierwszy kawałek enigmatycznie zatytułowany Lemmings i usłyszałem dźwięki wyjącego wiatru na początku kompozycji wiedziałem już ze to będzie WIELKI album no a później było tylko jeszcze lepiej. Warto zwrócić tu uwagę na moment gdy Peter Hammill zaczyna śpiewać   Yes I know its out of control .  a muzyka zdaję się osiągać swój punkt kulminacyjny totalny odlot
O drugim utworze z pierwszej strony nie zamierzam nic opowiadać .tego nie da się opisać słowami .Powiem tylko że po raz pierwszy w życiu popłakałem się przy muzyce… Angels live inside me, yes I can feel them smile.  Śpiewał Hammill a ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić.


'Oceans drifting sideways, I am pulled into the spell,
I feel you around me, I know you well.
Stars slice horizons where the lines stand much too stark;
I feel I am drowning - hands stretch in the dark.

Camps of panoply and majesty, what is Freedom of Choice?
Where do I stand in the pageantry, whose is my voice?
It doesn't feel so very bad now, I think the end is the start,
begin to feel very glad now:
All things are a part
All things are apart
All things are a part.'


Od tych chwil minęło juz wiele lat a ta muzyka wciąż zajmuje ważne miejsce w moim sercu.. I wydaję mi się ze na przestrzeni tego czasu coś we mnie zmieniła .sprawiła ze otchłań mroku nie jest już jedynym celem mojej egzystencji bo przecież:

'What choice is there left but to live'

ARCYDZIEŁO!!!!

PS: wszystkie cytaty użyte w recenzji autorstwa oczywiście Petera Hammilla ( fragmenty Plagi latarników i Lemmings)

What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?