Autor Wątek: Aktualnie słucham...  (Przeczytany 2484890 razy)

0 użytkowników i 30 Gości przegląda ten wątek.

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22069
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30300 dnia: 30 Grudnia 2021, 16:36:15 »
Pixies - Doolitle (1989) - przyznam się że jest to moje pierwsze doświadczenie z tą grupą i jak na razie jestem zachwycony- wcześniej znałem tylko Where is my mind z debiutu i kilka randomowych utworów które przed laty usłyszałem w radio- Doolitle to ich drugi album i słucha się go znakomicie: to nieprzyzwoicie wręcz przebojowa i rytmiczna muzyka a przy tym niemiernie agresywna i miejscami dająca po uszach- do tego dochodzą niesamowite wrzaski i krzyki lidera grupy Franka Blacka równoważone przez dziewczęcy wokal basistki Kim Deal- słychać też bardzo dokładnie jakim albumem inspirował sie Kurt Cobain nagrywając Nevermind, nie wspominając już o całej rzeczy zespołów z początku lat dwutysięcznych - podsumowując, Doolitle to wyśmienite wydawnictwo i rzecz całkowicie obowiązkowa dla fanów rockowej alternatywy- polecam Tercero choć on pewnie już to zna


Jestem zaskoczony tym że nie znasz. To całkiem przyjemny zespół, szczególnie wczesne płyty 80-90.
Myślę, że i zespół Karate też sie nimi inspirował.


znałem Pixies  z pojedynczych utworów jednak jakoś mnie wtedy nie ujęła ta muzyka- widocznie do pewnych zespołów należy odpowiednio dojrzeć :)

w temacie Pixies i Bossanova (1990) - trzeci album formacji - zawiera muzykę bardziej dojrzałą i wyraźnie słychać że grupa okrzepła pod względem kompozycyjnym, jednak wciąż potrafi zaskoczyć, choć może nie w takim stopniu jak na dwóch pierwszych płytach - zwraca uwagę znakomite nagranie otwierające to wydawnictwo czyli Cecilia Ann a także Allison, Blown Away i przede wszystkim The Happening - moje ulubione na tym albumie
« Ostatnia zmiana: 30 Grudnia 2021, 16:47:32 wysłana przez Sebastian Winter »
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Hajduk

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 1093
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30301 dnia: 30 Grudnia 2021, 17:16:46 »
Buzzcocks - Another Music in a Different Kitchen (1978) - klasyczny już debiut zespołu i jednocześnie jedna z najlepszych post-punkowych płyt jakie słyszałem- bardzo polecam jak ktoś nie zna
Ale debiut Buzzcocks był zawsze postrzegany jako klasyczny album brytyjskiego punka 77 (obok The Damned, Sex Pistols, The Clash)...

ja często używam tych określeń w ten sposób: jeśli płyta obok punkowości niesie pewną dojrzałość artystyczną, dla mnie to już jest post-punk :) w odróżnieniu do prymitywnych wypocin Sex Pistols, choć oczywiście pierwsze albumy The Clash i The Damned to również bardzo ciekawe wydawnictwa  -  zresztą na dobrą sprawę nawet debiut Sex Pistols można określić jako pewnego rodzaju post-punk jako że pierwsze albumy punkowe powstały pod koniec lat 60 i na początku 70-tych ( druga płyta Velevetów i debiut The Stooges, nie zapominajmy też o Hammillu i The Modern Lovers )
Masz absolutną rację.
Ja jedynie mam mały problem z określeniem (obecnie bardzo popularnym) post-punk. Jako osoba wiekowa, przyzwyczaiłem się do nazywania większości nurtów/muzycznych propozycji wynikających z brytyjskiej rewolucji punkowej mianem nowej fali. Semantycznie post-punk to niby "rzeczy/style/nurty po punku", ale dla mnie znaczyło to zawsze punk'81, hardcore, oi - czyli te nurty, które bezpośrednio i rzeczywiście były następstwem punk rocka (jako stylistyki). Muszę się przyzwyczaić, że obecnie powszechnie (krytyka, fani) używają nazwy post-punk na całą nową falę. Czasy się zmieniają a my wraz z nimi. Ps. Słuchałem wczoraj debiutu Gang Of Four.

Offline Hajduk

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 1093
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30302 dnia: 30 Grudnia 2021, 17:25:31 »
Pixies - Doolitle (1989) - przyznam się że jest to moje pierwsze doświadczenie z tą grupą i jak na razie jestem zachwycony- wcześniej znałem tylko Where is my mind z debiutu i kilka randomowych utworów które przed laty usłyszałem w radio- Doolitle to ich drugi album i słucha się go znakomicie: to nieprzyzwoicie wręcz przebojowa i rytmiczna muzyka a przy tym niemiernie agresywna i miejscami dająca po uszach- do tego dochodzą niesamowite wrzaski i krzyki lidera grupy Franka Blacka równoważone przez dziewczęcy wokal basistki Kim Deal- słychać też bardzo dokładnie jakim albumem inspirował sie Kurt Cobain nagrywając Nevermind, nie wspominając już o całej rzeczy zespołów z początku lat dwutysięcznych - podsumowując, Doolitle to wyśmienite wydawnictwo i rzecz całkowicie obowiązkowa dla fanów rockowej alternatywy- polecam Tercero choć on pewnie już to zna


Jestem zaskoczony tym że nie znasz. To całkiem przyjemny zespół, szczególnie wczesne płyty 80-90.
Myślę, że i zespół Karate też sie nimi inspirował.


znałem Pixies  z pojedynczych utworów jednak jakoś mnie wtedy nie ujęła ta muzyka- widocznie do pewnych zespołów należy odpowiednio dojrzeć :)

w temacie Pixies i Bossanova (1990) - trzeci album formacji - zawiera muzykę bardziej dojrzałą i wyraźnie słychać że grupa okrzepła pod względem kompozycyjnym, jednak wciąż potrafi zaskoczyć, choć może nie w takim stopniu jak na dwóch pierwszych płytach - zwraca uwagę znakomite nagranie otwierające to wydawnictwo czyli Cecilia Ann a także Allison, Blown Away i przede wszystkim The Happening - moje ulubione na tym albumie

Pixies to ZNAKOMITY zespół. Bardzo wpływowy, ale jednak powszechnie mało znany. Wydaje się, że to proste quasi punkowe granie - a jest w nim wiele finezji, odniesień pozamuzycznych, zaskoczeń muzycznych, dystans, humor, niebranie jeńców, odwaga, artystyczne ryzyko i oryginalność. Wszystkie płyty (plus mini longplay) z lat 1987-1991 są rewelacyjne. "Doolittle" w pewien sposób kojarzy mi się z literaturą iboamerykańską, "Trompe le monde" z Vonnegutem, Jr. 

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22069
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30303 dnia: 30 Grudnia 2021, 19:51:52 »
Pixies - Doolitle (1989) - przyznam się że jest to moje pierwsze doświadczenie z tą grupą i jak na razie jestem zachwycony- wcześniej znałem tylko Where is my mind z debiutu i kilka randomowych utworów które przed laty usłyszałem w radio- Doolitle to ich drugi album i słucha się go znakomicie: to nieprzyzwoicie wręcz przebojowa i rytmiczna muzyka a przy tym niemiernie agresywna i miejscami dająca po uszach- do tego dochodzą niesamowite wrzaski i krzyki lidera grupy Franka Blacka równoważone przez dziewczęcy wokal basistki Kim Deal- słychać też bardzo dokładnie jakim albumem inspirował sie Kurt Cobain nagrywając Nevermind, nie wspominając już o całej rzeczy zespołów z początku lat dwutysięcznych - podsumowując, Doolitle to wyśmienite wydawnictwo i rzecz całkowicie obowiązkowa dla fanów rockowej alternatywy- polecam Tercero choć on pewnie już to zna


Jestem zaskoczony tym że nie znasz. To całkiem przyjemny zespół, szczególnie wczesne płyty 80-90.
Myślę, że i zespół Karate też sie nimi inspirował.


znałem Pixies  z pojedynczych utworów jednak jakoś mnie wtedy nie ujęła ta muzyka- widocznie do pewnych zespołów należy odpowiednio dojrzeć :)

w temacie Pixies i Bossanova (1990) - trzeci album formacji - zawiera muzykę bardziej dojrzałą i wyraźnie słychać że grupa okrzepła pod względem kompozycyjnym, jednak wciąż potrafi zaskoczyć, choć może nie w takim stopniu jak na dwóch pierwszych płytach - zwraca uwagę znakomite nagranie otwierające to wydawnictwo czyli Cecilia Ann a także Allison, Blown Away i przede wszystkim The Happening - moje ulubione na tym albumie

Pixies to ZNAKOMITY zespół. Bardzo wpływowy, ale jednak powszechnie mało znany. Wydaje się, że to proste quasi punkowe granie - a jest w nim wiele finezji, odniesień pozamuzycznych, zaskoczeń muzycznych, dystans, humor, niebranie jeńców, odwaga, artystyczne ryzyko i oryginalność. Wszystkie płyty (plus mini longplay) z lat 1987-1991 są rewelacyjne. "Doolittle" w pewien sposób kojarzy mi się z literaturą iboamerykańską, "Trompe le monde" z Vonnegutem, Jr. 

Trompe le monde jeszcze nie słuchałem ale skoro kojarzy się z Vonnegutem to na pewno mi sie spodoba bo uwielbiam tego pisarza- Matka Noc jest na liście moich 10 ulubionych powieści wszechczasów :)

na wieczór:

Peter Hammill, 2001-01-10, Fabrik, Hamburg, Germany


Easy To Slip Away
The Siren Song
Nothing Comes
Unrehearsed
Tango For One
Amnesiac
Shingle Song
Nightman
Like Veronica
Time For A Change


Last Frame
Tough And Go
Faculty X
Bubble
Still Life
Modern
Refugees

What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Tercero

  • Тэгсего
  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 5249
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30304 dnia: 30 Grudnia 2021, 21:41:10 »
Primus - Antipop
...where I trade cigarettes in return for songs

Offline Tyrystor

  • Koneser
  • Zaawansowany użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 349
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30305 dnia: 31 Grudnia 2021, 02:22:32 »
Cytuj
Ps. Słuchałem wczoraj debiutu Gang Of Four.
Znakomity jest, zarazem napastliwy i taneczny. Brzmienie gitar oraz praca sekcji rytmicznej są tam na tyle oryginalne, że chyba powiem bezprecedensowe.

Ad postpunk: Hajduku, jako młodziak (rocznik 1997) uważam postpunk za moje naturalne zbiorcze określenie wszystkiego od Siouxsie & the Banshees po Klausa Mitffocha. I jak najbardziej dostrzegam różnicę pokoleniową w terminologii. Odnoszę wrażenie, że w dawnej Trójce nazywano nową falą to, co w anglojęzycznej sieci najczęściej jest postpunkiem. Ponadto nie wykluczam wpływu - bezpośredniego lub nie - książki Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz. Postpunk 1978-1984 Simona Reynoldsa, która jest chyba najpopularniejszym kompendium na ten temat. Wyszła w Polsce w 2015 i się tak rozeszła, że teraz nie sposób jej kupić. Stąd lekkie przesunięcie.

Ad Pixies: Sebastianie, czekamy na wrażenia z Surfer Rosa :)
It's crazy to exist.

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22069
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30306 dnia: 31 Grudnia 2021, 07:21:04 »
a u mnie właśnie Pixies i ich słynny debiut czyli Surfer Rosa - kompletnie odjechany album- taka muzyka musiała naprawdę szokować w drugiej połowie lat osiemdziesiątych: zgiełkliwe i hałaśliwe gitary, potępieńcze wrzaski Black Francisa a do tego bardzo chwytliwe melodie- na dobrą sprawę 95 procent Nowej Rockowej Rewolucji z początku tego stulecia powinno dożywotnio stawiać Blackowi pół litra za patenty które wtedy wymyślił na swoim debiucie (szczególnie w Where is my mind i Cactus)- o Cobainie i całym grunge'u nawet nie wspominając ( choć oczywiście biedny Kurt niczego już nie postawi)
« Ostatnia zmiana: 31 Grudnia 2021, 07:40:58 wysłana przez Sebastian Winter »
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Hajduk

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 1093
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30307 dnia: 31 Grudnia 2021, 09:58:58 »
Cytuj
Ps. Słuchałem wczoraj debiutu Gang Of Four.
Znakomity jest, zarazem napastliwy i taneczny. Brzmienie gitar oraz praca sekcji rytmicznej są tam na tyle oryginalne, że chyba powiem bezprecedensowe.

Ad postpunk: Hajduku, jako młodziak (rocznik 1997) uważam postpunk za moje naturalne zbiorcze określenie wszystkiego od Siouxsie & the Banshees po Klausa Mitffocha. I jak najbardziej dostrzegam różnicę pokoleniową w terminologii. Odnoszę wrażenie, że w dawnej Trójce nazywano nową falą to, co w anglojęzycznej sieci najczęściej jest postpunkiem. Ponadto nie wykluczam wpływu - bezpośredniego lub nie - książki Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz. Postpunk 1978-1984 Simona Reynoldsa, która jest chyba najpopularniejszym kompendium na ten temat. Wyszła w Polsce w 2015 i się tak rozeszła, że teraz nie sposób jej kupić. Stąd lekkie przesunięcie.

Ad Pixies: Sebastianie, czekamy na wrażenia z Surfer Rosa :)

Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz. Postpunk 1978-1984 Simona Reynoldsa to znakomita praca. Mam, znam, polecam. Może warto poprosić wydawnictwo o drugie wydanie. Ciekawe tezy stawia też w "Retromanii".
A co do terminologii to masz rację - to różnica pokoleniowa. W latach 80-tych wśród polskich słuchaczy używało się ogólnego terminu nowa fala.

Offline Hajduk

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 1093
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30308 dnia: 31 Grudnia 2021, 10:00:33 »
a u mnie właśnie Pixies i ich słynny debiut czyli Surfer Rosa - kompletnie odjechany album- taka muzyka musiała naprawdę szokować w drugiej połowie lat osiemdziesiątych: zgiełkliwe i hałaśliwe gitary, potępieńcze wrzaski Black Francisa a do tego bardzo chwytliwe melodie- na dobrą sprawę 95 procent Nowej Rockowej Rewolucji z początku tego stulecia powinno dożywotnio stawiać Blackowi pół litra za patenty które wtedy wymyślił na swoim debiucie (szczególnie w Where is my mind i Cactus)- o Cobainie i całym grunge'u nawet nie wspominając ( choć oczywiście biedny Kurt niczego już nie postawi)

Dodajmy jeszcze cegiełkę, że płyty Pixies wydwało 4AD - wtedy kojarzone z zupełnie inną stylistyką (Cocteau Twins, Dead Can Dance, This Mortal Coil).

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22069
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30309 dnia: 31 Grudnia 2021, 12:13:57 »
a u mnie właśnie Pixies i ich słynny debiut czyli Surfer Rosa - kompletnie odjechany album- taka muzyka musiała naprawdę szokować w drugiej połowie lat osiemdziesiątych: zgiełkliwe i hałaśliwe gitary, potępieńcze wrzaski Black Francisa a do tego bardzo chwytliwe melodie- na dobrą sprawę 95 procent Nowej Rockowej Rewolucji z początku tego stulecia powinno dożywotnio stawiać Blackowi pół litra za patenty które wtedy wymyślił na swoim debiucie (szczególnie w Where is my mind i Cactus)- o Cobainie i całym grunge'u nawet nie wspominając ( choć oczywiście biedny Kurt niczego już nie postawi)

Dodajmy jeszcze cegiełkę, że płyty Pixies wydwało 4AD - wtedy kojarzone z zupełnie inną stylistyką (Cocteau Twins, Dead Can Dance, This Mortal Coil).

no własnie trudno było mi uwierzyć że to 4AD- przed laty kiedy po raz pierwszy usłyszałem Pixies (chyba w Trójkowym Ekspresie Pawła Kostrzewy) zupełnie mi stylistyka tej grupy nie pasowała do wytwórni Ivo Watts-Russell'a - pewnie dlatego formacja Franka Blacka mi wówczas nie podeszła - wtedy, a było to gdzieś w 1999 roku byłem świeżo po zachwytach nad Within the realm DCD i Garlands Cocteau Twins :)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22069
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30310 dnia: 31 Grudnia 2021, 13:00:04 »
mała zmiana rodzaju muzyki - Maciej Meller i Zenith Acoustic (2022) - zawiera materiał znany już z ubiegłorocznej płyty, nagrany jednak na nowo i w innych aranżacjach- całość brzmi bardzo quidamowo ( w składzie zespołu m.in Jacek Zasada i Zbyszek Florek) i jazzowo- słucha się przyjemnie i na pewno warto wracać do tych dźwięków- polecam
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Hajduk

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 1093
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30311 dnia: 31 Grudnia 2021, 14:58:46 »
a u mnie właśnie Pixies i ich słynny debiut czyli Surfer Rosa - kompletnie odjechany album- taka muzyka musiała naprawdę szokować w drugiej połowie lat osiemdziesiątych: zgiełkliwe i hałaśliwe gitary, potępieńcze wrzaski Black Francisa a do tego bardzo chwytliwe melodie- na dobrą sprawę 95 procent Nowej Rockowej Rewolucji z początku tego stulecia powinno dożywotnio stawiać Blackowi pół litra za patenty które wtedy wymyślił na swoim debiucie (szczególnie w Where is my mind i Cactus)- o Cobainie i całym grunge'u nawet nie wspominając ( choć oczywiście biedny Kurt niczego już nie postawi)

Dodajmy jeszcze cegiełkę, że płyty Pixies wydwało 4AD - wtedy kojarzone z zupełnie inną stylistyką (Cocteau Twins, Dead Can Dance, This Mortal Coil).

no własnie trudno było mi uwierzyć że to 4AD- przed laty kiedy po raz pierwszy usłyszałem Pixies (chyba w Trójkowym Ekspresie Pawła Kostrzewy) zupełnie mi stylistyka tej grupy nie pasowała do wytwórni Ivo Watts-Russell'a - pewnie dlatego formacja Franka Blacka mi wówczas nie podeszła - wtedy, a było to gdzieś w 1999 roku byłem świeżo po zachwytach nad Within the realm DCD i Garlands Cocteau Twins :)
A mi od razu się spodobali. Co prawda nie poznałem wtedy całej płyty ale w 1989 roku popołudniowa "Zapraszamy do Trójki" tłukła na okrągło trzy numery z "Doolittle": "La La Love You", "Here Comes Your Man" i "Monkey Gone To Heaven". "Magazyn Muzyczny" też o nich wtedy trochę pisał...

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22069
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30312 dnia: 31 Grudnia 2021, 16:39:33 »
Pixies - Trompe le Monde (1991) - czwarty album zespołu był powrotem do bardziej szorstkich i jazgotliwych form znanych choćby z debiutu- jest tutaj także odrobina psychodelii (choćby w świetnym Planet of Sound ) a nad wszystkim jak zwykle w przypadku tej grupy unosi się brzmiący miejscami schizofrenicznie głos Franka Blacka- Kolega Hajduk miał rację co do porównań Voneguttowskich - jest w tych dźwiękach coś z atmosfery Kociej Kołyski czy też Śniadania Mistrzów- podsumowując to dobra płyta choć nie tak rewelacyjna jak pierwsze trzy
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Tercero

  • Тэгсего
  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 5249
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30313 dnia: 31 Grudnia 2021, 16:50:05 »
Ash Code - Oblivion
2014

Debiut. Elektroniczny new wave o gotyckich i industrialnych inklinacjach.
Powinno się podobać Sebastianowi.
...where I trade cigarettes in return for songs

Offline Tercero

  • Тэгсего
  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 5249
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Aktualnie słucham...
« Odpowiedź #30314 dnia: 31 Grudnia 2021, 18:43:56 »
Ash Code - Posthuman
2018

Elektroniczny new wave o gotyckich i industrialnych inklinacjach.
...where I trade cigarettes in return for songs