Aktualnie słucham...

[Sebastian Winter]

trochę elektronicznego gotyku na popołudnie: Clan of Xymox i Matters of Mind, Body & Soul (2014)

[Sebastian Winter]

Peter Hammill -  Zürich, 18.01.2010

Piano:
The Siren Song
Too Many Of My Yesterdays
Gone Ahead
This Side Of The Looking Glass
The Mercy

Guitar:
Ship Of Fools
Slender Threads
Driven
Our Eyes Get Shaped
Stumbled
Primo On The Parapet

Piano:
Meanwhile My Mother
Loosing Faith In Words
Undone
Faculty X
A Way Out

Bis:
Modern

[Tyrystor]

The way of it is this: I was sitting in the waiting room when I gradually became aware that I was not alone - or at least, not singular. This lasted only a moment, however, and then my alter ego, Nadir, took me over.

[Sebastian Winter]

z samego rana Pere Ubu - Lady from Shanghai (2013)

[Tyrystor]

Pawn Hearts. Amerykański winyl, więc z Theme One.

[Sebastian Winter]

Kraftwerk - Tour de France Soundtracks (2003) - najbardziej odhumanizowana płyta tej formacji bez właściwie żadnych elementów ludzkich - całość brzmi jakby nad muzyka pracowały tylko maszyny co z pewnością było głównym celem Ralfa Huttera i jego kolegów

[Tercero]

Caravan - Caravan
1968

[Sebastian Winter]

Tangerine Dream - 220 Volt Live (1993) - album koncertowy- zawiera m.in dość udaną wersję kompozycji Purple Haze autorstwa Jimiego Hendrixa

[ceizurac]

The Cure "Seventeen Seconds".

[Sebastian Winter]

Jean-Michel Jarre -  Les Chants Magnétiques (1981) - klasyczna płyta artysty która znakomicie sprawdza się w warunkach zimowych podczas porannych spacerów z psem

[ceizurac]

Atheist "Elements" (1993) - progressive metal/technical death metal/jazz fusion.

[ceizurac]

David Bowie "Hours".

[Sebastian Winter]

u mnie Robert Plant - Mighty ReArranger (2005) - jedna z jego najlepszych solowych płyt jest tutaj sporo elektroniki, world music i oczywiście dźwięków bardziej klasycznie rockowych

[Sebastian Winter]

na popołudnie:

klasyczny Yes czyli Going for the one (1977) - ostatnia wybitna płyta tej grupy- no i jest na tym albumie suita Awaken

Clan of Xymox - Limbo (2021) - niby ktoś może powiedzieć że prawie wszystkie albumy tej formacji są do siebie podobne, w przypadku Limbo jednak dostajemy prawie godzinę bardzo dobrze zagranego elektronicznego gotyku przez co płyta nieco wyróżnia się na tle  swoich poprzedniczek z ostatnich lat- nad większością kompozycji unosi się duch New Order z okresu Low-life, słyszalne są wpływy The Cure czy też Sisters of Mercy- mimo wszystko całości słucha się dobrze i wiele motywów zostaje z nami na dłużej- polecam

[Tyrystor]

The Who - Who's Next [1971]

Kiedy miałem dziesięć lat, to była jedna z dwu moich ulubionych płyt, obok Forever Young Alphaville. Dalej daje radę