zmiana klimatu: znowu System of a Down i Toxicity (2001) - mało jest płyt z okolic cięższego brzmienia które by tak na mnie działały- Toxicity to album genialny: zaczyna się od bardzo mocnego, miejscami nawet Slayerowego Prison song i gdy już wydaję się iż rozszyfrowaliśmy tą muzykę pojawiają się takie nagrania jak Needles czy tez Deer dance w których obok metalowego, ciężkiego grania pojawiają się elementy greckiego i ormiańskiego folku plus nagłe zmiany tempa kojarzące się z twórczością King Crimson lub Franka Zappy- do tego mamy tutaj dwie porażające ballady: ciężki Chop Suey z genialnym refrenem i mroczne Aerials kończące to wydawnictwo