wydaję mi się że to najlepszy w tej sytuacji wybór- Meller jest świetnym gitarzystą , jak ktoś nie wierzy niech posłucha debiutu grupy Quidam lub ich pozniejszej płyty: Alone together
Wybór niezły. Ja mam dwie wątpliwości - o ile widzę go w tych bardziej lirycznych, rzewnych momentach, to w tych mocnych, metalowych jednak mniej. To nie jest jego "naturalne środowisko", wiec bardzo jestem ciekaw jak się odnajdzie. Druga kwestia jest taka, że o ile feelingu i umiejętności mu nie brak, o tyle muzycznego szaleństwa już trochę tak. Taki przewidywalny mi się wydaje. Innymi słowy, na dzień dzisiejszy, jest to dla mnie wybór bardzo bezpieczny. Na koncertach sprawdzi się pewnie bez zarzutu i odegra partie Grudnia (tak jak obok swojego materiału odgrywał na koncertach Quidam partie Latimera, Hacketa, Blacmore'a). Ale mam wątpliwości, czy chciałbym kolejnego albumu Riverside z nim na gitarze. To trochę tak, jak z ostatnim wokalistą Collage. Wszystko OK, poprawnie, ale kiedy myślałem, że nagrają z nim nową płytę, to jednak taki żal był, że od samego początku jest średnio. To, że odszedł, to jedna z najlepszych muzycznych wiadomości tego roku - choć oczywiście istnieje ryzyko, że nie znajdą nikogo lepszego