Autor Wątek: Mike Oldfield - Return to Ommadawn  (Przeczytany 1994 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Rael

  • NadKoneser
  • Aktywny użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 133
    • Zobacz profil
Mike Oldfield - Return to Ommadawn
« dnia: 15 Stycznia 2017, 15:37:08 »
Premiera już za niecały tydzien. Zajwka bardzo obiecująca Ja jutro zamawiam preorder :)

Offline Sebastian Winter

  • Wampir
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 22099
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Mike Oldfield - Return to Ommadawn
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Stycznia 2017, 20:30:12 »
Kilka płyt tego pana stoi u mnie na półce- m.in. trzy części Tubular bells ( jestem w tej mniejszości której podoba się nawet część trzecia), Five miles out, Crises i mój ulubiony ze wszystkich Amarok. Ommadawn też oczywiście jest i do tej płyty ( obok wspomnianego wcześniej Amaroka) wracam chyba najczęściej. Zwiastun Return to Ommadawn rzeczywiście brzmi bardzo fajnie, choć polityka wydawnicza pana Oldfielda trochę zaczyna przypominać odcinanie kuponów z czasów największych sukcesów. O wiele bardziej bym wolał by wydał płytę z całkowicie nowymi kompozycjami ( jego poprzednia płyta z premierowym materiałem- Man on the rocks- była całkiem do rzeczy aczkolwiek bez rewelacji)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Offline Polset

  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 6641
  • Płeć: Mężczyzna
  • Michał Sz. (Polset)
    • Zobacz profil
    • Polset on YouTube
Odp: Mike Oldfield - Return to Ommadawn
« Odpowiedź #2 dnia: 16 Stycznia 2017, 19:44:23 »
Kilka płyt tego pana stoi u mnie na półce- m.in. trzy części Tubular bells ( jestem w tej mniejszości której podoba się nawet część trzecia), Five miles out, Crises i mój ulubiony ze wszystkich Amarok. Ommadawn też oczywiście jest i do tej płyty ( obok wspomnianego wcześniej Amaroka) wracam chyba najczęściej. Zwiastun Return to Ommadawn rzeczywiście brzmi bardzo fajnie, choć polityka wydawnicza pana Oldfielda trochę zaczyna przypominać odcinanie kuponów z czasów największych sukcesów. O wiele bardziej bym wolał by wydał płytę z całkowicie nowymi kompozycjami ( jego poprzednia płyta z premierowym materiałem- Man on the rocks- była całkiem do rzeczy aczkolwiek bez rewelacji)

Pomijając Twoje zamiłowanie do 3 częsci "dzwonów" (którego zupełnie nie rozumiem ale oczywiście szanuje) Zgadzam się w 100%. Gdy pojawiał sie album "Man on the rocks" pomyślałem sobie" Myślałem że już się skończył a tu proszę,coś świeżego,popowego ale nawiązujągcego do takich płyt jak Discovery"  Cieszył i nadal cieszy ten album,mimo że to w sumie pop/rock.
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"