Twórczości IQ nie znam wcale, "The Road Of Bones" było pierwszą ich pozycją jaką przesłuchałem. Także zespół miał u mnie zupełnie czystą kartkę.
Wielkie rozczarowanie, bardzo trudno mi było przejść przez całość, tutaj już nie chodzi o długość albumu. Strasznie się męczyłem. Słyszałem fragmenty w audycji Kosiaka i mi się nie podobało, ale stwierdziłem, że posłucham całości, bo jednak może się przekonam. I nie, niestety. Album nie dla mnie, nie wiem jak ich pozostałe krążki, ale to raczej nie moje klimaty. Nie podzielam entuzjastycznych opinii na forum odnośnie "The Road Of Bones". Jednak to bardziej wynika z mojego gustu. Nie mówię oczywiście, że album jest tragiczny, albo coś w tym stylu, ale słabo go oceniam. Szkoda też, że się zniechęciłem IQ już przy pierwszym kontakcie. Podejrzewam, że inne ich pozycje byłyby bardziej zjadliwe dla mojego ucha.
Miałem się wybrać na Ino-rocka i tym razem, jak zwykle oczekiwałem kto się pojawi. Po ogłoszeniu, IQ było dla mnie jedną wielką niewiadomą. Gdy zapoznałem się z kilkoma fragmentami na płycie, miałem nadzieje, że będzie grał ktoś po nich i nie będą gwiazdą, ale jeszcze nie wykluczałem przyjazdu na imprezę. Teraz, przyjazd wykluczam, po raz pierwszy gwiazda główna na Ino-rocku nie przyciąga, ba, nie jest mi obojętna, a wręcz mnie odstrasza.
Ale spoko, nie wasza wina
.