"Ship of Fools" - polskie forum VdGG / PH
Nowości => Inni wykonawcy => Wątek zaczęty przez: Sebastian Winter w 19 Września 2013, 20:36:23
-
Trudno mi w to uwierzyć jednak kto wie może kiedyś? byle nie za następne 10 lat :)
Poniżej daje linka do artykułu który ukazał się na stronie internetowej Teraz rocka. Jest tam fragment wywiadu którego Roger udzielił stacji BBC World News. I pada tam takie radosne stwierdzenie:
"Zamierzam nagrać kolejny album. Mam bardzo ciekawy pomysł i na pewno go zrealizuję. Oznacza to, że stworzę jeszcze co najmniej jedno wydawnictwo. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł się tym w końcu zająć"
Na dobra sprawę on już tak gada od 20 lat :) ( Kiedys nawet tytuł płyty podał: miała się nazywać Heartland i być wydawnictwem podwójnym)
http://www.terazrock.pl/aktualnosci/czytaj/Roger-Waters-o-pozywaniu-Pink-Floyd-i-nowej-plycie.html
-
Kiedyś Watersa lubiłem, ale od pewnego czasu zupełnie przestała mnie jego twórczość fascynować. Obok wiadomości o nowym wydawnictwie przechodzę obojętnie. Jeśli wracam jeszcze do Pink Floyd, to raczej do tych pierwszych, bardziej eksperymentalnych nagrań oraz ewentualnie późniejszych, ale zespołowych. Bo "The Wall" czy też "The Final Cut" (o solowych nie wspominając), to nie pamiętam, kiedy ostatnio słuchałem.
Jak dopiero zaczynałem zgłębiać rocka progresywnego, to Waters wyrastał na jednego z moich ulubionych twórców, ale... nie wyrósł. W moich oczach nagle zmalał i już taki mały pozostał. :P
-
Oglądałem ten wywiad na żywo w BBC -Super rozmowa [ok] Roger powiedział też jak bąrdzo się mylił mówiąc w 1985 roku "Pink Floyd To Ja" i ze błędem była wolaka o nazwę Pink Floyd
-
Mam nadzieję, ze się z tą płytą uwinie w tym życiu. Kilka znakomitych utworów się gdzieniegdzie pojawiało przez ostatnie lata, wiec materiału trochę z pewnością jest... Parę lat temu, to była chyba jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie płyt. Ponownie jak nowa płyta (z premierowym materiałem) Petera Gabriela.
-
Ja szczerze mówiąc nie wierzę w te słowa Watersa. Od 20 lat coś tam w wywiadach zapowiada, że wyda. Ale poza singlami, operą "Ca Ira" nic z tych zapowiedzi nie wynikło dl a mnie interesującego. I nawet jeśli coś opublikuje, nie ma mowy by przebił "Radio K.A.O.S", że o "Amused to death" nie wspomnę.
-
Ja szczerze mówiąc nie wierzę w te słowa Watersa. Od 20 lat coś tam w wywiadach zapowiada, że wyda. Ale poza singlami, operą "Ca Ira" nic z tych zapowiedzi nie wynikło dl a mnie interesującego. I nawet jeśli coś opublikuje, nie ma mowy by przebił "Radio K.A.O.S", że o "Amused to death" nie wspomnę.
Ja tam nie uskuteczniam takiego czarnowidztwa. Kiedyś w ten sposób myślałem o Gabrielu i wydał Up, którym doszczętnie mnie rozwalił (w pozytywnym sensie). Zresztą, słuchając Flickering Flame, To Kill The Child, Leaving Beirut czy Each Small Candle mamy prawa oczekiwać czegoś wielkiego. Ten ostatni utwór stawiam w ścisłej czołówce tego co RW kiedykolwiek nagrał.
-
Ja szczerze mówiąc nie wierzę w te słowa Watersa. Od 20 lat coś tam w wywiadach zapowiada, że wyda. Ale poza singlami, operą "Ca Ira" nic z tych zapowiedzi nie wynikło dl a mnie interesującego. I nawet jeśli coś opublikuje, nie ma mowy by przebił "Radio K.A.O.S", że o "Amused to death" nie wspomnę.
Ja tam nie uskuteczniam takiego czarnowidztwa. Kiedyś w ten sposób myślałem o Gabrielu i wydał Up, którym doszczętnie mnie rozwalił (w pozytywnym sensie). Zresztą, słuchając Flickering Flame, To Kill The Child, Leaving Beirut czy Each Small Candle mamy prawa oczekiwać czegoś wielkiego. Ten ostatni utwór stawiam w ścisłej czołówce tego co RW kiedykolwiek nagrał.
Ja osobiście średnio wierzę w zapewnienia Rogera :) już tyle razy słyszałem o jego nowej płycie że już się uodporniłem na te rewelacje. Oczywiście bardzo bym chciał by takie wydawnictwo się kiedyś ukazało jednak nie wydaje mi się że tak będzie. Materiału oczywiście jest sporo: Each small candle jest genialny, podobnie jak Leaving Beirut....pytanie tylko czy te nagrania pojawią się na płycie. Kiedyś słyszałem że miał to być kolejny concept album opowiadający o żołnierzu powracającym z misji w byłej Jugosławii... jednak czy concept pozostaje ten sam, czy też akcję przeniesiono do Afganistanu tylko Waters wie :)
-
Ja szczerze mówiąc nie wierzę w te słowa Watersa. Od 20 lat coś tam w wywiadach zapowiada, że wyda. Ale poza singlami, operą "Ca Ira" nic z tych zapowiedzi nie wynikło dl a mnie interesującego. I nawet jeśli coś opublikuje, nie ma mowy by przebił "Radio K.A.O.S", że o "Amused to death" nie wspomnę.
Ja tam nie uskuteczniam takiego czarnowidztwa. Kiedyś w ten sposób myślałem o Gabrielu i wydał Up, którym doszczętnie mnie rozwalił (w pozytywnym sensie). Zresztą, słuchając Flickering Flame, To Kill The Child, Leaving Beirut czy Each Small Candle mamy prawa oczekiwać czegoś wielkiego. Ten ostatni utwór stawiam w ścisłej czołówce tego co RW kiedykolwiek nagrał.
Z Gabrielem sprawa jest inna- on wciąż wydaje płyty- co prawda rzadko się pojawiają jednak zawsze coś się ukazuje. W 2010 był Scratch my back- album z coverami, a z tego co słyszałem kolejne wydawnictwo tym razem z premierowym materiałem jest już blisko
-
czyżby jednak? podobno wersja demo płyty jest już gotowa. Oddajmy głos Rogerowi:
"Właśnie uporałem się z jego wersją demo - powiedział artysta w rozmowie z magazynem "Rolling Stone". - Ma 55 minut. To zarówno piosenki, jak i teatr. Nie chcę mówić zbyt wiele, ale ma to w sobie coś ze słuchowiska radiowego." ( cytat za http://muzyka.onet.pl/rock/roger-waters-przedstawia-nowy-album/l7eg0 )
-
Wg tego samego wywiadu, na który powołuje się Wampir tematem płyty ma być opowieść o starym człowieku i małym dziecku, próbującym zrozumieć, dlaczego wciąż giną małe dzieci. Czyli szczerze mówiąc nic ciekawego na pierwszy rzut oka.
A teraz konkretnie - wg mnie jak Waters ma demo to za 5-9 lat płyta będzie wydana. :D
Nie wierzę, że Waters się szybciej z tym upora.
-
Dlaczego nic ciekawego? Taki temat może być bardzo ciekawie podany przecież. Co do tych 5-9 lat, to boję się, że możesz mieć niestety rację. Nie mniej, z najtrudniejszym się już uporał na szczęście. Postaram się być dobrej myśli :)
-
Dlaczego nic ciekawego? Taki temat może być bardzo ciekawie podany przecież. Co do tych 5-9 lat, to boję się, że możesz mieć niestety rację. Nie mniej, z najtrudniejszym się już uporał na szczęście. Postaram się być dobrej myśli :)
Napisałem, że nic ciekawego na pierwszy rzut oka. Ale Waters może z tego zrobić coś ciekawego. Jednak trzeba będzie zaczekać tych parę lat...
-
Dlaczego nic ciekawego? Taki temat może być bardzo ciekawie podany przecież. Co do tych 5-9 lat, to boję się, że możesz mieć niestety rację. Nie mniej, z najtrudniejszym się już uporał na szczęście. Postaram się być dobrej myśli :)
co najmniej trzy lata pewnie będzie trzeba poczekać- a muzycznie może być naprawdę dobre- biorąc pod uwagę wszystkie premierowe nagrania jakie się pojawiły w ciągu ostatnich kilkunastu lat
-
Nowy Waters się oczywiście szybko nie ukaże jednak na otarcie łez mamy reedycję jego po dziś dzień ostatniej płyty solowej czyli Amused to death.
płyta zostanie wydana na CD / DVD / Blu-ray / Super Audio CD / 2LP 200g / 2LP picture disc. Album został ponownie zremasterowany, a dokonał tego James Guthrie. Reedycja ukaże się 24 lipca. Za nową szatę graficzną odpowiedzialny jest Sean Evans.
Jeśli o mnie chodzi to nie wiem za bardzo jaki jest sens remasterować płytę tak dobrze brzmiącą jak ATD- w tym przypadku chodzi pewnie tylko o to co zawsze czyli.....
-
http://muzyka.onet.pl/rock/roger-waters-the-wall-w-kinach-od-29-wrzesnia/c9k88n
Waters znowu robi wszystko byle tylko nie wydać nowej, premierowej płyty ;)
-
Pierwsza przymiarka - nowa piosenka?
-
Pierwsza przymiarka - nowa piosenka?
fajna- trochę w stylu The wall :) choć ja tak jak mówiłem kiedyś w nową płytę Watersa jakoś nie wierzę
-
fajna- trochę w stylu The wall :) choć ja tak jak mówiłem kiedyś w nową płytę Watersa jakoś nie wierzę
Jak dla mnie, to bardziej w stylu "The Final Cut" - trochę przegadana. ;) Ale i tak dużo ciekawsza od tego, co proponuje Gilmour.
-
fajna- trochę w stylu The wall :) choć ja tak jak mówiłem kiedyś w nową płytę Watersa jakoś nie wierzę
Jak dla mnie, to bardziej w stylu "The Final Cut" - trochę przegadana. ;) Ale i tak dużo ciekawsza od tego, co proponuje Gilmour.
Podzielam opinię Koguta :)
-
może teraz cos się ruszy z tym nowym Watersem :)
podaję za mlwz.pl:
"Takich informacji było już bardzo wiele. Niemniej cały progrockowy świat z niecierpliwością oczekuje na następcę wydanego w 1992 roku albumu Rogera Watersa pt. "Amused To Death".
W wywiadzie przeprowdzonym przez magazyn "The Rolling Stone" Roger Waters poinformował, że niedawno ukończył pracę nad demo swojego nowego koncept albumu, którego tematem przewodnim ma być próba odpowiedzi na pytanie: dlaczego ludzkość zabija dzieci?
Roger niestety nie wspomniał o szczegółach związanych z datą premiery tego wydawnictwa..."
a tu link do wywiadu:
http://www.rollingstone.com/music/news/roger-waters-on-the-wall-socialism-and-his-next-concept-album-20151102
-
Skoro niedawno ukończył wersję demo nowego albumu to można się go spodziewać tak za 5 lat z okładem... :D ;)
-
No oby dożył... Gra ostatnio nowy kawałek na koncertach, ale do płyty jakoś wciąż daleko.
Podobnie Gabriel - podobno ma piosenek na kilka albumów, ale co z tego dla nas wynika? Niewiele...
Jakoś mnie pesymizm ogarną. Na szczęście trochę muzyki na jaką czekam ma się pojawić w 2016. Nowy Tune, Lizard, Leafles Tree, Collage...jest szansa na Aragon, Marillion... może Camel. Nie powinno być źle chyba.
-
Skoro niedawno ukończył wersję demo nowego albumu to można się go spodziewać tak za 5 lat z okładem... :D ;)
co najmniej 5 lat- moim zdaniem może być dłużej :)
-
No oby dożył... Gra ostatnio nowy kawałek na koncertach, ale do płyty jakoś wciąż daleko.
Podobnie Gabriel - podobno ma piosenek na kilka albumów, ale co z tego dla nas wynika? Niewiele...
Jakoś mnie pesymizm ogarną. Na szczęście trochę muzyki na jaką czekam ma się pojawić w 2016. Nowy Tune, Lizard, Leafles Tree, Collage...jest szansa na Aragon, Marillion... może Camel. Nie powinno być źle chyba.
Z tym Aragonem to może potrwać jak ich znam. Też od kilku lat zapowiadają nowa płytę.
-
A na onecie http://muzyka.onet.pl/rock/nowa-plyta-rogera-watersa-w-przyszlym-roku/33rxx2
-
No oby dożył... Gra ostatnio nowy kawałek na koncertach, ale do płyty jakoś wciąż daleko.
Podobnie Gabriel - podobno ma piosenek na kilka albumów, ale co z tego dla nas wynika? Niewiele...
Jakoś mnie pesymizm ogarną. Na szczęście trochę muzyki na jaką czekam ma się pojawić w 2016. Nowy Tune, Lizard, Leafles Tree, Collage...jest szansa na Aragon, Marillion... może Camel. Nie powinno być źle chyba.
Z tym Aragonem to może potrwać jak ich znam. Też od kilku lat zapowiadają nowa płytę.
Zapowiadali na ten rok, więc liczę, że z rocznym poślizgiem się ukaże :)
-
Może teraz??? :D
http://muzyka.onet.pl/rock/roger-waters-pracuje-nad-nowa-plyta/b9sbjx
-
On nad tą płytą pracuje odkąd ja pamiętam :D
-
Może teraz??? :D
http://muzyka.onet.pl/rock/roger-waters-pracuje-nad-nowa-plyta/b9sbjx
4-5 lat, nie prędzej.
-
Może teraz??? :D
http://muzyka.onet.pl/rock/roger-waters-pracuje-nad-nowa-plyta/b9sbjx
4-5 lat, nie prędzej.
no chyba nie skoro pierwszy utwór napisany z myślą o tej płycie na koncertach grany jest od ponad 10 lat ;) (notabene, utwor wybitny)
-
Może teraz??? :D
http://muzyka.onet.pl/rock/roger-waters-pracuje-nad-nowa-plyta/b9sbjx
4-5 lat, nie prędzej.
no chyba nie skoro pierwszy utwór napisany z myślą o tej płycie na koncertach grany jest od ponad 10 lat ;) (notabene, utwor wybitny)
To musi być przyszły rok :)
-
Od czterech dni Roger umieszcza fotki z nagrywania nowego albumu :) Przed chwilą kolejna z dopiskiem "vocals for new album" :)
-
Od czterech dni Roger umieszcza fotki z nagrywania nowego albumu :) Przed chwilą kolejna z dopiskiem "vocals for new album" :)
Skoro nagrywa wokale, to za rok/dwa będą ostateczne mixy, a za trzy/cztery może płyta wyjdzie... ;) :D
-
Od czterech dni Roger umieszcza fotki z nagrywania nowego albumu :) Przed chwilą kolejna z dopiskiem "vocals for new album" :)
Skoro nagrywa wokale, to za rok/dwa będą ostateczne mixy, a za trzy/cztery może płyta wyjdzie... ;) :D
Więcej optymizmu :) Były już fotki z nagrywania basu, gitary akustycznej, wokalu... to musi być 2017 :))))
-
Od czterech dni Roger umieszcza fotki z nagrywania nowego albumu :) Przed chwilą kolejna z dopiskiem "vocals for new album" :)
Skoro nagrywa wokale, to za rok/dwa będą ostateczne mixy, a za trzy/cztery może płyta wyjdzie... ;) :D
zgadzam się w pełni z Ceizuraciem- choć gdyby wyrobił się jednak na 2017 będę bardzo miło zaskoczony aczkolwiek nie sadzę by mu się udało
-
Od czterech dni Roger umieszcza fotki z nagrywania nowego albumu :) Przed chwilą kolejna z dopiskiem "vocals for new album" :)
Skoro nagrywa wokale, to za rok/dwa będą ostateczne mixy, a za trzy/cztery może płyta wyjdzie... ;) :D
zgadzam się w pełni z Ceizuraciem- choć gdyby wyrobił się jednak na 2017 będę bardzo miło zaskoczony aczkolwiek nie sadzę by mu się udało
Ludzie małej wiary! ;))))
-
Od czterech dni Roger umieszcza fotki z nagrywania nowego albumu :) Przed chwilą kolejna z dopiskiem "vocals for new album" :)
Skoro nagrywa wokale, to za rok/dwa będą ostateczne mixy, a za trzy/cztery może płyta wyjdzie... ;) :D
zgadzam się w pełni z Ceizuraciem- choć gdyby wyrobił się jednak na 2017 będę bardzo miło zaskoczony aczkolwiek nie sadzę by mu się udało
Ludzie małej wiary! ;))))
Można już posłuchać 11 sekund z nowej płyty: :o
https://www.facebook.com/rogerwaters/videos/1292806310763171/
-
Jeszcze za wcześnie, żebym mógł napisać "a nie mówiłem", ale i tak jest fajnie ;)
-
Od czterech dni Roger umieszcza fotki z nagrywania nowego albumu :) Przed chwilą kolejna z dopiskiem "vocals for new album" :)
Skoro nagrywa wokale, to za rok/dwa będą ostateczne mixy, a za trzy/cztery może płyta wyjdzie... ;) :D
zgadzam się w pełni z Ceizuraciem- choć gdyby wyrobił się jednak na 2017 będę bardzo miło zaskoczony aczkolwiek nie sadzę by mu się udało
Ludzie małej wiary! ;))))
Można już posłuchać 11 sekund z nowej płyty: :o
https://www.facebook.com/rogerwaters/videos/1292806310763171/
Brzmi bardziej Floydowsko niż solowo :D
-
Od czterech dni Roger umieszcza fotki z nagrywania nowego albumu :) Przed chwilą kolejna z dopiskiem "vocals for new album" :)
Skoro nagrywa wokale, to za rok/dwa będą ostateczne mixy, a za trzy/cztery może płyta wyjdzie... ;) :D
zgadzam się w pełni z Ceizuraciem- choć gdyby wyrobił się jednak na 2017 będę bardzo miło zaskoczony aczkolwiek nie sadzę by mu się udało
Ludzie małej wiary! ;))))
Można już posłuchać 11 sekund z nowej płyty: :o
https://www.facebook.com/rogerwaters/videos/1292806310763171/
Brzmi bardziej Floydowsko niż solowo :D
brzmi jak należy :)
-
A dziś na FanPage Rogera fotka tegoz Pana przy mikrofonie z dopiskiem: "finishing new vocals" :)))))
-
To by było zbyt piękne, gdyby zdążył w tym stuleciu. Ciągle nie wierzę, że jednak będzie nowa płyta :) Te kilkanaście sekund zbyt przypomina mi (i nie tylko mi) Have A Cigar, ale może cały album bardziej mnie przekona.
-
To by było zbyt piękne, gdyby zdążył w tym stuleciu. Ciągle nie wierzę, że jednak będzie nowa płyta :) Te kilkanaście sekund zbyt przypomina mi (i nie tylko mi) Have A Cigar, ale może cały album bardziej mnie przekona.
Będzie dobrze :)
-
http://muzyka.onet.pl/rock/roger-waters-nowy-album-is-this-the-life-we-really-want/ndhnrh
Tytuł nowej płyty: Is this the life we really want- premiera wkrótce
-
Wczoraj RW zakończył nagrywanie wokali. W lecie trasa w USA. Czyżby płyta na wiosnę? :)
-
https://www.facebook.com/rogerwaters/videos/1326794944030974/?pnref=story - Zajawka. Brzmi miło.
-
W ogóle jesteśmy rozpieszczani :D Najpierw doskonałe Do not Disturb. Potem JMJ ze świetnym Oxygene 3. Niedawno Mike Oldfield z przecudownym Return to Ommadawn a teraz Waters. Coś przez skórę czuje dzieło na miarę Amused to Death :)
-
W ogóle jesteśmy rozpieszczani :D Najpierw doskonałe Do not Disturb. Potem JMJ ze świetnym Oxygene 3. Niedawno Mike Oldfield z przecudownym Return to Ommadawn a teraz Waters. Coś przez skórę czuje dzieło na miarę Amused to Death :)
No może być grube dzieło, bo wszystkie utworki, które przemycał prze ostatnie lata miały w sobie to "coś". Spokojny jestem o poziom tego wydawnictwa.
-
W ogóle jesteśmy rozpieszczani :D Najpierw doskonałe Do not Disturb. Potem JMJ ze świetnym Oxygene 3. Niedawno Mike Oldfield z przecudownym Return to Ommadawn a teraz Waters. Coś przez skórę czuje dzieło na miarę Amused to Death :)
No może być grube dzieło, bo wszystkie utworki, które przemycał prze ostatnie lata miały w sobie to "coś". Spokojny jestem o poziom tego wydawnictwa.
A masz te przecieki gdzies zebrane? Bo ja slyszlaem tylko krotki instrumentalny fragment z nagraniem na zywo ze studia.
-
W ogóle jesteśmy rozpieszczani :D Najpierw doskonałe Do not Disturb. Potem JMJ ze świetnym Oxygene 3. Niedawno Mike Oldfield z przecudownym Return to Ommadawn a teraz Waters. Coś przez skórę czuje dzieło na miarę Amused to Death :)
No może być grube dzieło, bo wszystkie utworki, które przemycał prze ostatnie lata miały w sobie to "coś". Spokojny jestem o poziom tego wydawnictwa.
A masz te przecieki gdzies zebrane? Bo ja slyszlaem tylko krotki instrumentalny fragment z nagraniem na zywo ze studia.
Nie mam, ale za taki traktuję choćby Each Small Candle, Flickeing Flame czy Cristal Clear Brooks:
-
Ha - 19 maja ukaże się nowa płyta Rogera Watersa - szach i mat! :))) info z oficjalnego FP Rogera: https://www.facebook.com/rogerwaters
-
Ha - 19 maja ukaże się nowa płyta Rogera Watersa - szach i mat! :))) info z oficjalnego FP Rogera: https://www.facebook.com/rogerwaters
:o :o :o
(Uwierzę jak zobaczę na własne oczy i ręce. ;D)
-
Ha - 19 maja ukaże się nowa płyta Rogera Watersa - szach i mat! :))) info z oficjalnego FP Rogera: https://www.facebook.com/rogerwaters
:o :o :o
(Uwierzę jak zobaczę na własne oczy i ręce. ;D)
he - ja to już czekam na ogłoszenie trasy europejskiej w 2018 :)
-
https://www.facebook.com/rogerwaters/videos/1340135826030219/?pnref=story - kazdy ujawniony fragment lepszy od poprzedniego!
-
Ha - 19 maja ukaże się nowa płyta Rogera Watersa - szach i mat! :))) info z oficjalnego FP Rogera: https://www.facebook.com/rogerwaters
:o :o :o
(Uwierzę jak zobaczę na własne oczy i ręce. ;D)
ja też- choc trudno mi uwierzyc jednak wszystko wskazuje że to prawda- bedzie to moja pierwsza dorosła płyta Watersa której będe słuchał - jak ukazywała się poprzednia to miałem wtedy 11 lat :)
-
Tracklista:
1. When We Were Young
2. Déjà Vu
3. The Last Refugee
4. Picture That
5. Broken Bones
6. Is This The Life We Really Want?
7. Bird In A Gale
8. The Most Beautiful Girl
9. Smell The Roses
10. Wait For Her
11. Oceans Apart
12. Part Of Me Died
-
Ha - 19 maja ukaże się nowa płyta Rogera Watersa - szach i mat! :))) info z oficjalnego FP Rogera: https://www.facebook.com/rogerwaters
:o :o :o
(Uwierzę jak zobaczę na własne oczy i ręce. ;D)
ja też- choc trudno mi uwierzyc jednak wszystko wskazuje że to prawda- bedzie to moja pierwsza dorosła płyta Watersa której będe słuchał - jak ukazywała się poprzednia to miałem wtedy 11 lat :)
Ja pamiętam jak ukazywała się "Final Cut" ;-)
-
-
A premiera przesunieta na 2 czerwca:P
-
RW - Może być lepsza niż ostatnia płyta floydów, która w/g mnie była słaba.
-
jak dla nie brzmi to rewelacyjnie- może być płyta roku [ok]
-
Zaskakujace powiem tyle. Musze sie osłuchac. Nie brzmi jak Roger ktorego ostatnio znalismy tylko raczej jak Pink Floyd z początku lat 70.
-
Tracklista:
1. When We Were Young
2. Déjà Vu
3. The Last Refugee
4. Picture That
5. Broken Bones
6. Is This The Life We Really Want?
7. Bird In A Gale
8. The Most Beautiful Girl
9. Smell The Roses
10. Wait For Her
11. Oceans Apart
12. Part Of Me Died
Chciałoby się rzec w końcu Roger. :)
A premiera przesunieta na 2 czerwca:P
Jak się ukaże to uwierzę. :D
Bardzo dobre nagranie. [ok]
-
Kolejny utwór z nowej płyty RW:
-
Kolejny utwór z nowej płyty RW:
coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu że będzie to ważna płyta 2017 roku
-
Kolejny utwór z nowej płyty RW:
2:02 - Stary dobry Roger ciągle umie przeszyć krzykiem :) Naprawde już sie nie moge doczekać. Tydzien przed premierą już pojde do Saturna męczyć ich, żeby zamówili mi dokładnie na dzień premiery :D
-
Aby się odpowiednio nastroić, zamówiłem sobie zremasterowana reedycje "Amused to Death". Wstyd przyznać, ale dotą tej nowej wersji nie słyszałem. Guthrie zrobił doskonałą robote remasterując dyskografie Pink Floyd, dzieki czemu można ją teraz łatwo zebrać w wersjach "ostatecznych" więc licze, że i tu bedzie świetnie, chociaż oryginalna płyta była wyprodukowana doskonale i nie wiem czy da się coś poprawić :P
-
Aby się odpowiednio nastroić, zamówiłem sobie zremasterowana reedycje "Amused to Death". Wstyd przyznać, ale dotą tej nowej wersji nie słyszałem. Guthrie zrobił doskonałą robote remasterując dyskografie Pink Floyd, dzieki czemu można ją teraz łatwo zebrać w wersjach "ostatecznych" więc licze, że i tu bedzie świetnie, chociaż oryginalna płyta była wyprodukowana doskonale i nie wiem czy da się coś poprawić :P
A to czekam na Twoja opinię, bo się wahałem czy sięgnąć po nowa wersję, ale jakoś zabrakło mi argumentów. Tak jak piszesz, wersja pierwotna brzmi świetnie.
-
Kolejny nowy kawałek:
-
Sporo tych singli przed premierą Roger wypuszcza :D Kolejny świetny kawałek, chociaż chyba z trzech udostepnionych najmniejsze wrażenie robi. (czepiłbym się tylko, że pod koniec wokal jakoś za bardzo schowany pod orkiestrą). Jak dla mnie narazie:
Muzycznie: 1. Deja Vu, 2. Smell The Roses, 3. Last Refuuge
Tekstowo: 1: Deja Vu, 3. Last Refugee, 3. Smell The Roses
-
a ja tylko żałuje że na nowym albumie nie znajdą się trzy przepiękne kompozycje Rogera z ostatnich kilkunastu lat czyli: Each Small candle, Leaving Beirut i Hello I love you- wszystkie te nagrania byłyby ozdobami każdej płyty Floydów
-
Też żaluje, zwlaszcza że "Each Small Candle" nie ma nawet wersji studyjnej.
-
Też żaluje, zwlaszcza że "Each Small Candle" nie ma nawet wersji studyjnej.
może jest, tylko tkwi gdzieś w archiwach Rogera :)
-
chcialbym skladanke, ktora by zawierala pelne studyjne wersje Candle i Flickering Flame a do tego single To Kill The Child i Hello I Love You. Zwlascza ze ten pierwszy wydano tylko w japoni i ceny sa niebotyczne.
-
Ja się cieszę, że nie ma starszych kawałków, bo dzięki temu jest więcej nowych :) A te starsze pewnie znajdą swoje miejsce na drugiej części Flickering Flame. Już ma trochę kawałków - poza tymi, które wymieniliście jeszcze Leaving Beirut
-
Też żaluje, zwlaszcza że "Each Small Candle" nie ma nawet wersji studyjnej.
czasami zresztą się zastanawiam czy Each small candle nie jest aby najlepszym nagraniem jakie Roger napisał od czasu odejścia z PF- na pewno zasługuję na porządną wersję studyjną
-
Też żaluje, zwlaszcza że "Each Small Candle" nie ma nawet wersji studyjnej.
czasami zresztą się zastanawiam czy Each small candle nie jest aby najlepszym nagraniem jakie Roger napisał od czasu odejścia z PF- na pewno zasługuję na porządną wersję studyjną
Dla mnie obok Go Fishing i Sexual Revolution najlepsze. Z tym, że wersja na In The Flesh (na Flickering Flame chyba jest ta sama?) brzmi idealnie, niemal jak w studio.
-
Też żaluje, zwlaszcza że "Each Small Candle" nie ma nawet wersji studyjnej.
czasami zresztą się zastanawiam czy Each small candle nie jest aby najlepszym nagraniem jakie Roger napisał od czasu odejścia z PF- na pewno zasługuję na porządną wersję studyjną
Dla mnie obok Go Fishing i Sexual Revolution najlepsze. Z tym, że wersja na In The Flesh (na Flickering Flame chyba jest ta sama?) brzmi idealnie, niemal jak w studio.
Dla mnie również Each Small Candle to ścisły top tego co RW wydał.
-
Kilka nowy kompozycji Roger zagrał już podczas koncertu:
http://www.dimeadozen.org/torrents-details.php?id=592618
Roger Waters
Meadowlands Arena
East Rutherford, NJ
21 May, 2017
Us + Them Tour Rehearsal
Set 1:
1-01. Speak to Me
1-02. Breathe
1-03. One of These Days
1-04. Time
1-05. Breathe (Reprise)
1-06. The Great Gig in the Sky
1-07. Welcome to the Machine
1-08. When We Were Young
1-09. Déjà Vu
1-10. The Last Refugee
1-11. Picture That
1-12. Wish You Were Here
1-13. The Happiest Days of Our Lives
1-14. Another Brick in the Wall Part 2
1-15. Another Brick in the Wall Part 3
Set 2:
2-01. Battersea Rises SFX
2-02. Dogs
2-03. Pigs (Three Different Ones)
2-04. Money
2-05. Us and Them
2-06. Smell the Roses
2-07. Brain Damage
2-08. Eclipse
2-09. Band Intros
2-10. Vera
2-11. Bring the Boys Back Home
2-12. Comfortably Numb
-
Tylko PF i nowa płyta... wolałbym więcej z solowych.
-
Tylko PF i nowa płyta... wolałbym więcej z solowych.
Rzeczywiście. W ferworze walki nie zwróciłem uwagi. Również wolałbym więcej solowych...np. Each Small Candle :)
-
W sieci można już znaleźć nową płytę RW jakby ktoś był już chętny.
-
ja poczekam. Zamówiłem już i pewnie za 2-3 dni będę miał. Wytrzymam :)
-
Jak dla mnie coś niesamowitego... Czuje sie przeniesiony w przeszłość. Płyta brzmi jak nie z tej epoki. Tak jak sie zapowiadalo więcej tu odniesień do klasycznych Floydów niż do solowego Rogera. Plyta spokojnie mogla by być w fyskografi PF gdzieś między Meddle a Animals. Znów widać, że Roger nie pomylil się mówiąc: Pink Floyd to ja.
Jedyne w sumie co sie moge czepić to, że proukcja troche za bardzo "basująca" jak na moje gusta, ale to sprawa subiektywna i zawsze mozna sobie troche skorygować :) (pewnie przy drugim odsłuchu to zrobie)
-
Jak dla mnie coś niesamowitego... Czuje sie przeniesiony w przeszłość. Płyta brzmi jak nie z tej epoki. Tak jak sie zapowiadalo więcej tu odniesień do klasycznych Floydów niż do solowego Rogera. Plyta spokojnie mogla by być w fyskografi PF gdzieś między Meddle a Animals. Znów widać, że Roger nie pomylil się mówiąc: Pink Floyd to ja.
Jedyne w sumie co sie moge czepić to, że proukcja troche za bardzo "basująca" jak na moje gusta, ale to sprawa subiektywna i zawsze mozna sobie troche skorygować :) (pewnie przy drugim odsłuchu to zrobie)
zgadzam się w zupełności- to mogłaby być płyta Floydów-choć bardziej z okresu pomiędzy The Wall a Final Cut- czasami słuchając jej wyobrażam sobie że na gitarze gra Gilmour :) Jeśli chodzi o produkcję w ogóle mi nie przeszkadza- znam bowiem i cenię dokonania Goldricha z albumów Radiohead.
A cała płyta jest dla mnie fenomenalna- i rzeczywiście brzmi jak nie z tej epoki- co jest jej oczywistym plusem biorąc pod uwagę muzyke promowana teraz w mediach
-
Bo wiekszosc ludzi lubi takie ciepłe, soczyste basowe brzmienie. Ja jestem odmiencem i lubie krystalicznie czyste :D
-
BTW, Each Small Candle i Flickering Flame, pasowały by do plyty idealnie. Troche szkoda.
-
BTW, Each Small Candle i Flickering Flame, pasowały by do plyty idealnie. Troche szkoda.
szczególnie Each small candle- pasowała by na sam koniec albumu
-
Tomasz Stanko - Suspended Night
-
tym razem w pełni zgadzam się z recenzja w Teraz Rocku
http://www.terazrock.pl/plyty/2121/roger-waters/is-this-the-life-we-really-want-recenzja.html
-
tym razem w pełni zgadzam się z recenzja w Teraz Rocku
http://www.terazrock.pl/plyty/2121/roger-waters/is-this-the-life-we-really-want-recenzja.html
Ja bym tylko nie zgodzil się z tym, że taki sposób produkcji brzmi "bardziej żywo". Wg. mnie wręcz przeciwnie.
-
Bo wiekszosc ludzi lubi takie ciepłe, soczyste basowe brzmienie. Ja jestem odmiencem i lubie krystalicznie czyste :D
Zawsze można pokombinować w korektorze dźwięku :)
-
Płyta jest przepiękna choć czuję że to jedna z tych płyt której pikną poznam dopiero po wielu przesłuchaniach. Czuję że będzie mi się z czasem podobać jeszcze bardziej [ok]
-
Jak dla mnie coś niesamowitego... Czuje sie przeniesiony w przeszłość. Płyta brzmi jak nie z tej epoki. Tak jak sie zapowiadalo więcej tu odniesień do klasycznych Floydów niż do solowego Rogera. Plyta spokojnie mogla by być w fyskografi PF gdzieś między Meddle a Animals. Znów widać, że Roger nie pomylil się mówiąc: Pink Floyd to ja.
Jedyne w sumie co sie moge czepić to, że proukcja troche za bardzo "basująca" jak na moje gusta, ale to sprawa subiektywna i zawsze mozna sobie troche skorygować :) (pewnie przy drugim odsłuchu to zrobie)
Z tym "Pink Floyd to Ja " To przesadził. Na albumach Davida też słychać Pink Floyd tylko od innej strony :) To pokazuje czemu PF był tak znakomity:siła tych dwóch facetów,tak różnych muzycznie i charakterologicznie dawała coś niepowtarzanego!
-
Jak dla mnie coś niesamowitego... Czuje sie przeniesiony w przeszłość. Płyta brzmi jak nie z tej epoki. Tak jak sie zapowiadalo więcej tu odniesień do klasycznych Floydów niż do solowego Rogera. Plyta spokojnie mogla by być w fyskografi PF gdzieś między Meddle a Animals. Znów widać, że Roger nie pomylil się mówiąc: Pink Floyd to ja.
Jedyne w sumie co sie moge czepić to, że proukcja troche za bardzo "basująca" jak na moje gusta, ale to sprawa subiektywna i zawsze mozna sobie troche skorygować :) (pewnie przy drugim odsłuchu to zrobie)
Z tym "Pink Floyd to Ja " To przesadził. Na albumach Davida też słychać Pink Floyd tylko od innej strony :) To pokazuje czemu PF był tak znakomity:siła tych dwóch facetów,tak różnych muzycznie i charakterologicznie dawała coś niepowtarzanego!
Przesadził, ale z drugiej strony trochę tak to wyglądało przez kilka ostatnich ich wspólnych lat. Większość materiału na Animals, olbrzymia większość na The Wall i praktycznie całość The Final Cut to jego kompozycje. Zresztą sama trudność z jaką się Gilmour otrząsną i jak wiele pomocy z zewnątrz potrzebował, żeby A Momentary... się ukazało pokazuje, że nie było to dalekie od prawdy. Co więcej jakość tej płyty to już nie ten kaliber. No i chociaż Division Bell już była płytą "samodzielną" (i w wielu momentach doskonałą), to jednak nie starczyło pary na więcej.
-
Jak dla mnie coś niesamowitego... Czuje sie przeniesiony w przeszłość. Płyta brzmi jak nie z tej epoki. Tak jak sie zapowiadalo więcej tu odniesień do klasycznych Floydów niż do solowego Rogera. Plyta spokojnie mogla by być w fyskografi PF gdzieś między Meddle a Animals. Znów widać, że Roger nie pomylil się mówiąc: Pink Floyd to ja.
Jedyne w sumie co sie moge czepić to, że proukcja troche za bardzo "basująca" jak na moje gusta, ale to sprawa subiektywna i zawsze mozna sobie troche skorygować :) (pewnie przy drugim odsłuchu to zrobie)
Z tym "Pink Floyd to Ja " To przesadził. Na albumach Davida też słychać Pink Floyd tylko od innej strony :) To pokazuje czemu PF był tak znakomity:siła tych dwóch facetów,tak różnych muzycznie i charakterologicznie dawała coś niepowtarzanego!
Przesadził, ale z drugiej strony trochę tak to wyglądało przez kilka ostatnich ich wspólnych lat. Większość materiału na Animals, olbrzymia większość na The Wall i praktycznie całość The Final Cut to jego kompozycje. Zresztą sama trudność z jaką się Gilmour otrząsną i jak wiele pomocy z zewnątrz potrzebował, żeby A Momentary... się ukazało pokazuje, że nie było to dalekie od prawdy. Co więcej jakość tej płyty to już nie ten kaliber. No i chociaż Division Bell już była płytą "samodzielną" (i w wielu momentach doskonałą), to jednak nie starczyło pary na więcej.
,,
Pink Floyd to też The Peiper.. z Sydem jako liderem i chociażby dlatego Roger przesadził A to była jego twórczość bo wywarł presję na zespól. Bynajmniej nie dlatego że inni nie byli zdolni. Waters z tamtego okresu to straszny narcyz i arogant i zwykły dupek ,ale myślę że dziś zrozumiał swe błędy. Cieszmy się że tych dwóch gigantów nagrywa znakomite płyty choć nie musieli by bo kasy mają jak lodu.
-
Jak dla mnie coś niesamowitego... Czuje sie przeniesiony w przeszłość. Płyta brzmi jak nie z tej epoki. Tak jak sie zapowiadalo więcej tu odniesień do klasycznych Floydów niż do solowego Rogera. Plyta spokojnie mogla by być w fyskografi PF gdzieś między Meddle a Animals. Znów widać, że Roger nie pomylil się mówiąc: Pink Floyd to ja.
Jedyne w sumie co sie moge czepić to, że proukcja troche za bardzo "basująca" jak na moje gusta, ale to sprawa subiektywna i zawsze mozna sobie troche skorygować :) (pewnie przy drugim odsłuchu to zrobie)
Z tym "Pink Floyd to Ja " To przesadził. Na albumach Davida też słychać Pink Floyd tylko od innej strony :) To pokazuje czemu PF był tak znakomity:siła tych dwóch facetów,tak różnych muzycznie i charakterologicznie dawała coś niepowtarzanego!
Przesadził, ale z drugiej strony trochę tak to wyglądało przez kilka ostatnich ich wspólnych lat. Większość materiału na Animals, olbrzymia większość na The Wall i praktycznie całość The Final Cut to jego kompozycje. Zresztą sama trudność z jaką się Gilmour otrząsną i jak wiele pomocy z zewnątrz potrzebował, żeby A Momentary... się ukazało pokazuje, że nie było to dalekie od prawdy. Co więcej jakość tej płyty to już nie ten kaliber. No i chociaż Division Bell już była płytą "samodzielną" (i w wielu momentach doskonałą), to jednak nie starczyło pary na więcej.
,,
Pink Floyd to też The Peiper.. z Sydem jako liderem i chociażby dlatego Roger przesadził A to była jego twórczość bo wywarł presję na zespól. Bynajmniej nie dlatego że inni nie byli zdolni. Waters z tamtego okresu to straszny narcyz i arogant i zwykły dupek ,ale myślę że dziś zrozumiał swe błędy. Cieszmy się że tych dwóch gigantów nagrywa znakomite płyty choć nie musieli by bo kasy mają jak lodu.
Presję wywierał niewątpliwie, ale nie wiem czy inni byli zdolni. Mason wg. mnie kompozytorem nigdy nie był, Wright przeżywał przy nagrywaniu Ściany ciężkie chwile i niewiele wnosił. Gilmour jako jedyny dorzucił coś od siebie. Zresztą doskonale to widać przy okazji AMLOR. Samodzielnie Gilmour skomponował 2 utwory + 2 miniaturki. Przy całej reszcie pomagali zewnętrzni muzycy. Wright nie dorzucił nic. Zważywszy, że od wydania solowego albumu Davida minęły 3 lata, a od Wrighta 9 dość słaby to rezultat. Zresztą moim zdaniem oba te solowe wydawnictwa nie są najwyższych lotów niestety. Panowie cierpieli na wyraźną obniżkę formy, ale na szczęście później się podnieśli i udało się zamknąć rozdział PF w sposób satysfakcjonujący. A i ich solowe dokonania były znacznie ciekawsze. Choć żadne z nich nie zbliżyło się IMO poziomem do Amused To Death. Tak to widzę :)
-
Za recenzją Onetową płyta o tym ,że :
Gatunki wymierają, klimat staje się coraz bardziej nieprzewidywalny, społeczeństwa i architektura obracają się w pył na skutek wojen, bankierzy tyją na kawiorze i szampanie, uprzywilejowani dorabiają się kosztem biedoty, kultura chamieje, media piorą mózgi i dusze, a internet sprzyja oszustom i handlarzom żywym towarem
-
Jak dla mnie coś niesamowitego... Czuje sie przeniesiony w przeszłość. Płyta brzmi jak nie z tej epoki. Tak jak sie zapowiadalo więcej tu odniesień do klasycznych Floydów niż do solowego Rogera. Plyta spokojnie mogla by być w fyskografi PF gdzieś między Meddle a Animals. Znów widać, że Roger nie pomylil się mówiąc: Pink Floyd to ja.
Jedyne w sumie co sie moge czepić to, że proukcja troche za bardzo "basująca" jak na moje gusta, ale to sprawa subiektywna i zawsze mozna sobie troche skorygować :) (pewnie przy drugim odsłuchu to zrobie)
Z tym "Pink Floyd to Ja " To przesadził. Na albumach Davida też słychać Pink Floyd tylko od innej strony :) To pokazuje czemu PF był tak znakomity:siła tych dwóch facetów,tak różnych muzycznie i charakterologicznie dawała coś niepowtarzanego!
Przesadził, ale z drugiej strony trochę tak to wyglądało przez kilka ostatnich ich wspólnych lat. Większość materiału na Animals, olbrzymia większość na The Wall i praktycznie całość The Final Cut to jego kompozycje. Zresztą sama trudność z jaką się Gilmour otrząsną i jak wiele pomocy z zewnątrz potrzebował, żeby A Momentary... się ukazało pokazuje, że nie było to dalekie od prawdy. Co więcej jakość tej płyty to już nie ten kaliber. No i chociaż Division Bell już była płytą "samodzielną" (i w wielu momentach doskonałą), to jednak nie starczyło pary na więcej.
,,
Pink Floyd to też The Peiper.. z Sydem jako liderem i chociażby dlatego Roger przesadził A to była jego twórczość bo wywarł presję na zespól. Bynajmniej nie dlatego że inni nie byli zdolni. Waters z tamtego okresu to straszny narcyz i arogant i zwykły dupek ,ale myślę że dziś zrozumiał swe błędy. Cieszmy się że tych dwóch gigantów nagrywa znakomite płyty choć nie musieli by bo kasy mają jak lodu.
Presję wywierał niewątpliwie, ale nie wiem czy inni byli zdolni. Mason wg. mnie kompozytorem nigdy nie był, Wright przeżywał przy nagrywaniu Ściany ciężkie chwile i niewiele wnosił. Gilmour jako jedyny dorzucił coś od siebie. Zresztą doskonale to widać przy okazji AMLOR. Samodzielnie Gilmour skomponował 2 utwory + 2 miniaturki. Przy całej reszcie pomagali zewnętrzni muzycy. Wright nie dorzucił nic. Zważywszy, że od wydania solowego albumu Davida minęły 3 lata, a od Wrighta 9 dość słaby to rezultat. Zresztą moim zdaniem oba te solowe wydawnictwa nie są najwyższych lotów niestety. Panowie cierpieli na wyraźną obniżkę formy, ale na szczęście później się podnieśli i udało się zamknąć rozdział PF w sposób satysfakcjonujący. A i ich solowe dokonania były znacznie ciekawsze. Choć żadne z nich nie zbliżyło się IMO poziomem do Amused To Death. Tak to widzę :)
Division Bell satysfakcjonujący? Nie wiem czy nie słabszy od od "momentary" (o załości zwanej "endless river" z litości nie wspomne). Na DB jest jeden wybitny utwór, jeden niezły, pare nużących średniaków i koszmarki w rodzaju Take it Back czy What Do You Want From Me.
-
Moim zdaniem The Divison Bell to znakomity album choć oczywiście sporo słabszy od watersowskiego Pink Floyd- Roger w latach 70-tych był zdecydowanym liderem zespołu i to jego wizje pod względem literackim i muzycznym stanowiły o sile grupy. Właściwie Waters przejął władzę od czasu The Dark side i stopniowo ja umacniał, czego apogeum była Ściana i później The Final cut będący już właściwie jego solowym dziełem. Dzisiaj Roger pewnie dobrze zdaje sobie sprawę ze swojego apodyktycznego zachowania co widać zwłaszcza w wywiadach jakie udziela- to jest już chyba nieco inny człowiek niż kiedyś :)
-
ciekawy wywiad z Rogerem m.in na temat nowej płyty:
http://muzyka.onet.pl/wywiady/roger-waters-sprzeciwic-sie-polglowkowi-wywiad/c9xr1s
-
Jak dla mnie coś niesamowitego... Czuje sie przeniesiony w przeszłość. Płyta brzmi jak nie z tej epoki. Tak jak sie zapowiadalo więcej tu odniesień do klasycznych Floydów niż do solowego Rogera. Plyta spokojnie mogla by być w fyskografi PF gdzieś między Meddle a Animals. Znów widać, że Roger nie pomylil się mówiąc: Pink Floyd to ja.
Jedyne w sumie co sie moge czepić to, że proukcja troche za bardzo "basująca" jak na moje gusta, ale to sprawa subiektywna i zawsze mozna sobie troche skorygować :) (pewnie przy drugim odsłuchu to zrobie)
Z tym "Pink Floyd to Ja " To przesadził. Na albumach Davida też słychać Pink Floyd tylko od innej strony :) To pokazuje czemu PF był tak znakomity:siła tych dwóch facetów,tak różnych muzycznie i charakterologicznie dawała coś niepowtarzanego!
Przesadził, ale z drugiej strony trochę tak to wyglądało przez kilka ostatnich ich wspólnych lat. Większość materiału na Animals, olbrzymia większość na The Wall i praktycznie całość The Final Cut to jego kompozycje. Zresztą sama trudność z jaką się Gilmour otrząsną i jak wiele pomocy z zewnątrz potrzebował, żeby A Momentary... się ukazało pokazuje, że nie było to dalekie od prawdy. Co więcej jakość tej płyty to już nie ten kaliber. No i chociaż Division Bell już była płytą "samodzielną" (i w wielu momentach doskonałą), to jednak nie starczyło pary na więcej.
,,
Pink Floyd to też The Peiper.. z Sydem jako liderem i chociażby dlatego Roger przesadził A to była jego twórczość bo wywarł presję na zespól. Bynajmniej nie dlatego że inni nie byli zdolni. Waters z tamtego okresu to straszny narcyz i arogant i zwykły dupek ,ale myślę że dziś zrozumiał swe błędy. Cieszmy się że tych dwóch gigantów nagrywa znakomite płyty choć nie musieli by bo kasy mają jak lodu.
Presję wywierał niewątpliwie, ale nie wiem czy inni byli zdolni. Mason wg. mnie kompozytorem nigdy nie był, Wright przeżywał przy nagrywaniu Ściany ciężkie chwile i niewiele wnosił. Gilmour jako jedyny dorzucił coś od siebie. Zresztą doskonale to widać przy okazji AMLOR. Samodzielnie Gilmour skomponował 2 utwory + 2 miniaturki. Przy całej reszcie pomagali zewnętrzni muzycy. Wright nie dorzucił nic. Zważywszy, że od wydania solowego albumu Davida minęły 3 lata, a od Wrighta 9 dość słaby to rezultat. Zresztą moim zdaniem oba te solowe wydawnictwa nie są najwyższych lotów niestety. Panowie cierpieli na wyraźną obniżkę formy, ale na szczęście później się podnieśli i udało się zamknąć rozdział PF w sposób satysfakcjonujący. A i ich solowe dokonania były znacznie ciekawsze. Choć żadne z nich nie zbliżyło się IMO poziomem do Amused To Death. Tak to widzę :)
Division Bell satysfakcjonujący? Nie wiem czy nie słabszy od od "momentary" (o załości zwanej "endless river" z litości nie wspomne). Na DB jest jeden wybitny utwór, jeden niezły, pare nużących średniaków i koszmarki w rodzaju Take it Back czy What Do You Want From Me.
Dla mnie jest tam więcej dobrych pozycji. I jako całość album jest wg. mnie znacznie ciekawszy niż MLoR. Tak jak wspomniał Sebastian nie jest to już ten największy i najlepszy PF, ale dosyć często wracam do tego albumu i robię to z przyjemnością.