Cytat: kpt. Nemo w 20 Lipiec 2011, 17:35:48Cytat: mahavishnu w 20 Lipiec 2011, 11:52:38O, i pod tym mogę i ja się podpisać. "Wind & Wuthering" to wspaniały i chyba najlepszy (a przynajmniej ja stawiam go wyżej od "Trick of a Tail") przykład możliwości kompozytorskich Genesis po odejściu Gabriela. Takie utwory jak "One for the wine" czy rozmarzone "Afterglow" to zaprawdę jedne z najlepszych utworów Genesis. Chyba sobie włączę zaraz
Genesis - ,,Wind and wuthiring'' (1977)
Ocena 10/10U mnie jak na razie "The Geese & The Ghost", a więc też blisko klimatami. Ta płyta urzeka swoim bajkowym nastrojem, mogę jej słuchać na okrągło.
Ja ,,The geese and the ghost'' przypomnialem sobie jakiś tydzień temu i rzeczywiście słucha się tego nadal znakomicie. Jest to chyba najbardziej spójna płyta Anthony Philipsa i bodaj najambitniejsza , nie licząc tych projektów akustycznych. Momentami faktycznie mocno może kojarzyć się z ,,Wind and wuthering'' - choćby ,,Which way the wind blows'' czy też ,,..God if I saw her now'', w których zaśpiewał gościnnie Phil Collins. Następna ,,Wise after the event'' była także bardzo dobra ale brakowało jej już tej jednorodności , zaczęły się pojawiać pierwsze kompromisy , stąd trochę banalnych dzwięków (Anthony Phillips to jeszcze jeden artysta , który miał problemy z wytwórniami , które chciały go przerobić na wykonawcę bardziej ,,piosenkowego''. Tymczasem Phillips nie specjalnie do tej formuły pasował.