Aktualnie słucham...

[Sebastian Winter]

Deine Lakaien - Dual - z każdym przesłuchaniem ten album coraz bardziej zyskuję- kto wie może to będzie moja ulubiona płyta roku, a nawet jeśli nie, to na pewno znajdzie się wysoko w corocznym podsumowaniu

[Tercero]

Deine Lakaien - Dual

Cover Can mnie rozwalił.
Widziałem tytuł, ale pomyślałem, że to będzie "spoon" innego zespołu

[Sebastian Winter]

Deine Lakaien - Dual

Cover Can mnie rozwalił.
Widziałem tytuł, ale pomyślałem, że to będzie "spoon" innego zespołu

już kilka postów temu pisałem że to właśnie kompozycja Can

na wieczór:

Isildurs Bane & Peter Hammill - In Amazonia (2019) - może nie rewelacyjny ale co najmniej dobry album- miło usłyszeć że PH sprawdza się również w nieco innej stylistyce, choć trzeba przyznać że na przykład nagranie The Day Is Done mogłoby się z sukcesem znaleźć na każdej solowej płycie Hammilla

Tangerine Dream -  The Past Hundred Moons (2001) - spora dawka klasycznej elektroniki

[ceizurac]

Falco "Verdammt wir leben noch" (1999) - fajny pop-rock.

[Tercero]

Deine Lakaien - Dual

Cover Can mnie rozwalił.
Widziałem tytuł, ale pomyślałem, że to będzie "spoon" innego zespołu

już kilka postów temu pisałem że to właśnie kompozycja Can

Jakoś mi to umkło

U mnie
Deine Lakaien - Dual

[Tercero]

VdGG - Now And Then

Chyba nie lubię tej płyty.

[ceizurac]

Soundgarden "Louder Than Live".

[ceizurac]

Genesis "Duke".

[Sebastian Winter]

Yes - Tales from Topographic Oceans (1973) - kiedyś wydawała mi się ta płyta nieco przydługa a teraz o dziwo wszystko mi w niej pasuję: mistyczny klimat całości i niesamowite pasaże instrumentalne- mogłaby nawet trwać nieco dłużej i mówi to człowiek który przede wszystkim uwielbia słuchać albumów 40 - kilkominutowych

[Hajduk]

Yes - Tales from Topographic Oceans (1973) - kiedyś wydawała mi się ta płyta nieco przydługa a teraz o dziwo wszystko mi w niej pasuję: mistyczny klimat całości i niesamowite pasaże instrumentalne- mogłaby nawet trwać nieco dłużej i mówi to człowiek który przede wszystkim uwielbia słuchać albumów 40 - kilkominutowych

A masz wersję z dwoma dodatkowymi minutami na początku The Revealing Science of God – Dance of the Dawn?

[Sebastian Winter]

Yes - Tales from Topographic Oceans (1973) - kiedyś wydawała mi się ta płyta nieco przydługa a teraz o dziwo wszystko mi w niej pasuję: mistyczny klimat całości i niesamowite pasaże instrumentalne- mogłaby nawet trwać nieco dłużej i mówi to człowiek który przede wszystkim uwielbia słuchać albumów 40 - kilkominutowych

A masz wersję z dwoma dodatkowymi minutami na początku The Revealing Science of God – Dance of the Dawn?

mam wydanie z 2003 roku Elektra/Rhino - na drugiej płycie są 2 bonusy Dance of dawn (Studio Run-through) i Giants under the sun (Studio Run-through)  - własnie sprawdziłem w odtwarzaczu i The Revealing Science of God (Dance of the Dawn) trwa 22:37 sekund więc to chyba dobre wydanie

u mnie dalej Yes- tym razem The Yes Album (1971) - tez wydanie z 2003 roku

[Sebastian Winter]

na wieczór coś z zupełnie innej beczki czyli Clan of Xymox i In Love We Trust (2009)

[ceizurac]

Joy Division "Peel Sessions".

[Tercero]

Sieben - Crumbs (2018), Vision (2020)

Ciekawa muzyka, coś jak eksperymentalny dark weave. W chłodnej ekspresji wokalnej, skrzypce na tle elektronicznych rytmów rysują pejzaże złowieszcze.
Polecam jak ktoś nie zna.

[ceizurac]

Genesis "Three Sides Live".