Kevin Ayers - Sweet Deceiver (1975) - bardziej rockowe oblicze Ayersa- jak dla mnie bez rewelacji- a do tego sam Elton John na fortepianie w kilku nagraniach
Po Whatevershebringswesing są już słabsze płyty.
Dopiero ostatnia The Unfairground nawiązuje trochę do pierwszych i jest dosyć fajna.
U mnie
Mi and L'au - Four Pair of Wings
2016