Mike Oldfield - Return to Ommadawn
- pierwsze muzyczne zaskoczenie tego roku- Piszę zaskoczenie, bo spodziewałem się odgrzewanych kotletów a pan Oldfield nagrał najlepszą płytę od wielu, wielu lat. Jest to oczywiście muzyka odwołująca się pod względem stylistycznym do słynnego wydawnictwa Ommadawn, jednak są to dźwięki niezwykle stylowe i chwilami ujmująco piękne. To dwie suity trwające łącznie troche ponad 40 minut nawiązujące oczywiście do dzieła z 1975 roku, robią to jednak w sposób niezwykle inteligentny- nie każdy artysta potrafi spojrzeć z perspektywy lat na swoje dzieło i zaproponować coś naprawdę interesującego. Podsumowując: znakomity album wydał imć Pan Staropolski - chce się do tej muzyki wracać raz za razem i choć całość może chwilami wydawać się trochę monotonna ( brakuje na albumie jakiegoś bardziej rockowego pierdolnięcia
) to nie zmienia to faktu iż jest to rzecz ze wszech miar godna uwagi. Bardzo polecam przede wszystkim Polsetowi- dla niego to będzie lektura obowiązkowa