Słuchałam dziś u Kosiaka 2 nowych utwórów z GiN, czyli "Embarassing Kid" i "5533".
Ich zaletą jest to, iż można je wielokrotnie przesłuchać i nie powodują mdłości jak "Highly Strung".
"Embarassing Kid" - ekscytujący jak zdechły pies pod stertą liści jesienną porą.
"5533" - początek ciekawy, późniejsze słuchanie przypomina usuwanie "Butaprenu" z rąk. Poza tym są chyba ciekawsze tematy niż telefon komórkowy Nokia, np. odrdzewianie tasaka po babci, albo trucie much rumuńskim środkiem biodegradowalnym.
Znam już w sumie 9 utworów z tej płyty i najciekawsze to "Medusa" i "Snake Oil", lecz "Medusa" to raczej Hammill solo; po usunięciu perkusji muzycznie pasowałby do "Thin Air".
"Snake Oil" brzmi trochę jak demo, możnaby go sporo poprawić.
"Your Time..." to także w sumie Hammill solo.
Generalnie nowa płyta wydaje się być ciekawa jak problemy egzystencjalne tapira
