Free - Fire and Water. Miła odmiana od prog-rocka.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Pokaż wiadomości Menu
, Mirage - za Lady Fantasy, jeden z moich ulubionych utworów w ogóle, Moonmadness - po prostu dobra, progresywna płyta (choć Latimer w Lunar Sea jest wybitny), Stationary Traveller - wg mnie świetne połączenie przystępności i ambicji - taka artrockowa komercha
.
SBB - Karlstad Live. Głównie improwizacje, ale spójne i efektowne, bardzo dobry dźwięk. Jestem pod wielkim wrażeniem i polecam. 
(Choinka, barszczyk, piernik i Plaga Latarników - próbował ktoś?
)
. Gramofon - Technics SL-3210 (wkładka AT13EaV, jakby ktoś chciał wiedzieć), do tego wzmak - Yamaha AX-500, na końcu najsłabsze ogniwo - kolumny Pioneer CS-980 (9kg, ze 60l, 150W - istny cud
).
, Going for the One, za to co przy TYA + rock'n'rollowe GFTO, rozmarzone Stories, dudniące Parallels...
(Rodzynek w mojej kolekcji winyli - pierwszy dżapańczyk!)
, III za czad, dynamikę, nowofalowość i gated reverb.
Jak dla mnie album dość ciężki, trudny, ostry - i za to go lubię.
Aha, Achilles jest w pierwszej dwójce moich ulubionych kawałków LZ.
Zresztą, II jest wg mnie spójną, żywą płytą rockową, natomiast IV jest Dziełem - wielkim, wybitnym, ponadczasowym itd., ale przez to wracam do niej rzadziej niż do Dwójki.
Forum znam od dawna, od dawna jestem zarejestrowany, a od teraz mam zamiar być również piszącym.