Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

Filmy, filmy...

Zaczęty przez ceizurac, 10 Luty 2008, 21:02:08

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mahavishnu

U mnie jest podobnie. Na przestrzeni ostatnich niespełna30 lat widziałem go 5,6,7 (?) razy i ciągle mi mało. Na pewno będę niejednokrotnie wracał. Ostatnia scena, gdy odkrywamy wreszcie główną tajemnicę, za każdym razem robi wstrząsające wrażenie (kapitalne połączenie obrazu i muzyki Bernarda Herrmanna). Jestem fanem filmów Wellesa. Z różnych względów (często nie z winy reżysera) prezentują bardzo zróżnicowany poziom. Szkoda, że we własnej ojczyźnie nie miał warunków do realizacji zamierzeń artystycznych (jedynym filmem, który powstał w komfortowych warunkach był Obywatel Kane).


mahavishnu


Miles Davis i ja (Miles ahead). Obejrzałem dzisiaj po raz pierwszy. Niestety potwierdziły się różne negatywne opinie na temat tego filmu wyczytane tu i ówdzie. Nie przekonuje mnie strona konceptualna i narracja, poważne zastrzeżenia budzi wybór i sposób przedstawienia faktów. Myślę, że dla wielu osób, które przeczytały wcześniej autobiografię Milesa będzie to spory zawód. Ileż tam było szalenie interesujących wątków, które można było wykorzystać!
Po obejrzeniu tego filmu, w ramach rekompensaty, będę musiał sobie w przyszłości odświeżyć biografię Charliego Parkera. Bird (1988) w reżyserii Clinta Eastwooda to znacznie ciekawszy przykład biografii filmowej muzyka jazzowego.


Sebastian Winter

z filmów Wellesa polecam też adaptacje Procesu Kafki- bardzo dziwne i niepokojące dzielo
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

mahavishnu

Kiedy przed laty oglądnąłem ten film po raz pierwszy zrobił na mnie ogromne wrażenie. To był mój pierwszy kontakt z Kafką. Dzięki temu filmowi sięgnąłem po literacki oryginał. Później przyszedł czas na kolejne jego książki. Było warto, bo dzisiaj to zdecydowanie jeden z moich ulubionych pisarzy.


Sebastian Winter

wersja  Davida Hugh Jonesa z 1993 roku też jest bardzo dobra- w rolach głównych zagrali  Kyle MacLachlan ( jako Jożef K.) i  Anthony Hopkins ( jako ksiądz)....choć na dobrą sprawę żaden z tych filmów nie oddaje w zupełności geniuszu i niesamowitego klaustrofobicznego nastroju dzieła Kafki. Ja osobiście czekam na porządna wersję kinową Zamku- bo ta właśnie powieść jest moją ulubioną jeśli chodzi o twórczość Franza.
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

mahavishnu


Jonesa widziałem. Faktycznie całkiem udany, choć muszę przyznać, ze film Wellesa zrobił na mnie większe wrażenie.  W 1980 roku za Proces wzięli  się Agnieszka Holland  i Laco Adamik. Powstał ciekawy teatr TV. Józefa K zagrał Roman Wilhelmi (kolejna świetna rola tego aktora). Jeśli chodzi o Zamek to widziałem kiedyś film Bałabanowa, który postanowił zmierzyć się z tą powieścią. Miałem mieszane uczucia. Raczej dominował zawód.


Sebastian Winter

Otello w reżyserii Orsona Wellesa - bardzo ciekawa adaptacja dzieła Szekspira z Wellesem w roli głownej
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

LenoreLazuli

Cytat: Sebastian Winter w 17 Sierpień 2017, 14:09:41
Obywatel Kane Orsona Wellesa - jeden z moich ulubionych filmów - LeneoreLazuli jak go jeszcze nie widziałaś koniecznie nadrób zaległości - powinnaś być nim zachwycona

Akurat miałam zamiar się za ten film zabrać :) Gdy tylko znajdę czas, muszę to obejrzeć. Intryguje mnie, czy faktycznie będę zachwycona. Prawdopodobnie tak, w końcu stare kino wreszcie zaczęło do mnie przemawiać. ;D
Uneindeutig
Für immer: Neu

mahavishnu

Cytat: Sebastian Winter w 20 Sierpień 2017, 19:01:04
Otello w reżyserii Orsona Wellesa - bardzo ciekawa adaptacja dzieła Szekspira z Wellesem w roli głownej

Filmowe adaptacje Szekspira w ujęciu Wellesa należą do najlepszych. Otello jest świetny. Co najmniej tak samo podobał mi się jego Makbet. Nie udało mi się do tej pory zobaczyć Falstaffa (znany też jako Chimes at midnight). Co ciekawe, sam Welles pytany o to, jaki jest jego ulubiony film spośród tych które zrealizował, wymienia właśnie ten ostatni.

Sebastian Winter

Miłość blondynki w reżyserii Milosa Formana - czyli sztandarowe dzieło czechosłowackiej nowej fali- polecam
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Sebastian Winter

Znowu Forman i Amadeusz czyli najlepszy film biograficzny jaki widziałem- Tom Hulce w roli Mozarta jest genialny
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

LenoreLazuli

"Pustka" - bogartowego ciągu część dalsza :)
Uneindeutig
Für immer: Neu

LenoreLazuli

Cytat: Sebastian Winter w 17 Sierpień 2017, 14:09:41
Obywatel Kane Orsona Wellesa - jeden z moich ulubionych filmów - LeneoreLazuli jak go jeszcze nie widziałaś koniecznie nadrób zaległości - powinnaś być nim zachwycona

Ehhh, Sebastianie mam tragiczne wieści. Pełna wielkich nadziei usiadłam przed ekranem, włączyłam to wielkie dzieło i przez cały seans czułam cholerne nic. Ten film jest nijaki, fabuła nie ruszyła mnie zupełnie, względy wizualne tak samo, dialogi nieszczególne, większość aktorek ma paraliż czoła. Arghhh! Oto jak zostałam ignorantem, niepotrafiącym docenić kultowych filmów.  :-[ Niech obrona wypowie się, czym się tu zachwycać.

U mnie jeszcze "Rain Man" (poprawny, nie genialny) i "Siódma pieczęć" - najlepszy film Monty Pythona, nie stworzony przez Monty Pythona. Jeśli są wielbiciele albo wrogowie tego "czegoś", zapraszam do dyskusji. Bo sama nie wiem, czy powinnam się na tym filmie tak cholernie dobrze bawić w idiotycznych momentach  :P
Uneindeutig
Für immer: Neu

Sebastian Winter

Cytat: LenoreLazuli w 04 Wrzesień 2017, 22:57:55
Cytat: Sebastian Winter w 17 Sierpień 2017, 14:09:41
Obywatel Kane Orsona Wellesa - jeden z moich ulubionych filmów - LeneoreLazuli jak go jeszcze nie widziałaś koniecznie nadrób zaległości - powinnaś być nim zachwycona

Ehhh, Sebastianie mam tragiczne wieści. Pełna wielkich nadziei usiadłam przed ekranem, włączyłam to wielkie dzieło i przez cały seans czułam cholerne nic. Ten film jest nijaki, fabuła nie ruszyła mnie zupełnie, względy wizualne tak samo, dialogi nieszczególne, większość aktorek ma paraliż czoła. Arghhh! Oto jak zostałam ignorantem, niepotrafiącym docenić kultowych filmów.  :-[ Niech obrona wypowie się, czym się tu zachwycać.


spróbuj jeszcze co najmniej 2 razy to obejrzeć- w moim przypadku Obywatel zaskoczył dopiero za trzecim razem :)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

mahavishnu

#479
Przede wszystkim nie musi się podobać. Tym bym się nie przejmował. W grę może wchodzić kwestia oswojenia się z kinem lat 40. To jednak zupełnie inna estetyka. Wystarczy przywołać tu kino nieme z lat 20., które dzisiaj zmaga się z ogromnym oporem materii społecznej. Oprócz kolejnych seansów, które poleca Sebastian, warto głębiej wejść w ,,teorię", wówczas wiele rzeczy może się rozjaśnić. Warto poczytać rozmaite pozycje książkowe na temat historii kina. Na dobry początek:

Adam Garbicz, Jacek Klinowski – Kino- wehikuł magiczny – podróż pierwsza 1913-1949 (ciekawe informacje na temat debiutu Wellesa - mogą być pomocne
Historia kina – tom 2 - Kino klasyczne (circa lata 1927-1959)

Aby rzetelnie ocenić ,,Obywatela Kane'a" trzeba też w miarę dobrze znać kino lat 30. i początku lat 40. Jeśli połączymy ,,teorię" z odpowiednią ilością obrazów filmowych z tamtych lat będzie nam znacznie łatwiej ogarnąć temat. Dopiero wtedy będzie można z cała mocą odkryć z jak rewolucyjnym dziełem mamy tu do czynienia. Znajomość ,,realiów epoki" pozwoli nam uniknąć ahistorycznego myślenia, które zaburza czasami wiarygodną ocenę różnych wiekowych przedsięwzięć artystycznych. W przypadku ,,Obywatela Kane'a" przydadzą się także podstawy freudowskiej psychoanalizy. Kłania się choćby tajemnicza ,,różyczka".