The Long Lost Van der Graaf Generator Album

Zaczęty przez Hajduk, 03 Lipiec 2009, 23:58:20

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Hajduk

Nie wiem, czy było już gdzieś na forum o tym pisano, ale proponuję taki mały eksperyment myślowy (a i pewnie, można go wykonać tworząc odpowiednią kompilację utworów).
Zważywszy, że od lat osiemdziesiątych nagminną prakytką stało się to, że "gwiazdy" latami, w róznych, rozsianych po swiecie studiach, w bólu nagrywają kolejne płyty, przyjmijmy, że VdGG między "Pawn Hearts" a "Godbluff" rownież, na róznych sesjach, w różnych miejscach nagrało pełen album. I dokonało tego tylko w ciągu ośmiu miesięcy, między marcem a październikiem 1973 roku. (Zjawisko nagrywania czterech płyt w ciągu 24 miesięcy nie jest czymś codziennym. Pomijam rok 1975, który przyniósł - kolejne półtora albumu, a rok 1976 jeszcze kolejne 2 i pół. Co razem daje: 8 płyt w ciągu czterech lat.)
Sesje zaczęły się w marcu 1973 roku w Rockfield. Przyniosły dwa utwory: "In The Black Room/The Tower" oraz "Rock And Role". W kwietniu 1973 w studiach Island nagrano kolejny: "Red Shift", z gościnnym udzialem Randy'ego Californi. W październiku tego roku wrócono do Rockfield i skończono prace nad plytą, nagrywając "The Liquidator", "Forsaken Gardens" i "A Louse Is Not A Home".
Program płyty wyglądałby tak:
Strona A
1. The Liquidator
2. Red Shift
3. (In The) Black Room/The Tower

Strona B
1. Forsaken Gardens
2. Rock And Role
3. A Louse Is Not A Home

Sebastian Winter

to by mogla być najlepsza plyta zespolu...choć kto wie czy pozniej nagrali by kiedykolwiek serduszka  :)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Hajduk

Nie, nie, nie! "Pawn Hearts" nagrali wcześniej. Między lipcem a wrześniem 1971 roku.

Polset

Cytat: Sebastian Winter w 04 Lipiec 2009, 00:08:52
to by mogla być najlepsza plyta zespolu...choć kto wie czy pozniej nagrali by kiedykolwiek serduszka  :)
Cytat: Hajduk w 04 Lipiec 2009, 23:43:39
Nie, nie, nie! "Pawn Hearts" nagrali wcześniej. Między lipcem a wrześniem 1971 roku.

Może Sebastianowi chodzi o coś tak wielkiego jak Pawn Hearts
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Polset

Twoje Hajduku rozważanie bardzo przypominają mi Moje na temat tego jak brzmiał bym VdGG w latach 80tych gdyby wtedy instniał. Słuchałem sobie Long Hello II i myślełem jak by to brzmiało z Hammilla kompozycjami. Biorąc pod uwagę ze panowie Potter i Evans byłi i w Log Hello i w K-Group to dałem rade sobie to w głowie połączyć. Odpowiedz brzmiała że VdGG grał bym znakomita muzykę. Potem miałem refleksję że w przypadku tych facetów nie ma znaczenia pod jaką nazwą by działali i tak tworzyli by wielkie rzeczy. Podobną refleksie mam tutaj. Nie Silent Corener to za to inna super płyta VdGG.       
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Hajduk

Michale, Twój "eksperyment" jest jeszcze ciekawszy, bo wymaga twórczego zaprzęgnięcia wyobraźni, by połczyć w niej style już istniejące. Mój jest o tyle prosty, że odnosi się do nagranych utworów, przez pełen, "klasyczny" skład VdGG (Hammill - Banton - Jackson - Evans), czasem rozszerzany o Nica Pottera (sesje "Chameleon") lub Randy'ego Californię (sesja "Red Shift"), tyle że umieszczonych na solowych plytach Hammilla.
Przyjmijmy, że w obrebie jego poczynań solowych w tym czasie istniała "frakcja" nagrań zespołowych - coś na kształt VdGG w formie przetrwalnikowej. Wiem, że Hammill wielokrotnie pisał, iż kompozycje przygotowane przed zawieszeniem działalności w sierpniu 1972 roku, na jego solowych płytach nabrały innego kształtu, niż gdyby zostały nagrane przez VdGG, bo na swoich solowych albumach to on arbitralnie podejmował wszystkie decyzje (za komentarzami PH do płyt "Chameleon..." oraz "The Silent Corner..."). Ale możemy się zgodzić, że ich finalne wersje doskonale wpasowują się w styl grupy.
Dlatego zestawiam je razem i zastanawiam się jak by miał wyglądać taki album Van der Graafa wydany, dajmy na to, w grudniu 1973 roku.

A zdanie Sebastiana: "choć kto wie czy później nagrali by kiedykolwiek serduszka" odczytuję jednak, w taki sposób, że mamy tu do czynienia z pomyloną chronologią zdarzeń.

Na koniec: A może do obecnego tria powinien dołączyć Nic "Mozart" Potter?  

Sylvie

Cytat: Hajduk w 05 Lipiec 2009, 12:21:07
Na koniec: A może do obecnego tria powinien dołączyć Nic "Mozart" Potter?   

To byłby bardzo dobry pomysł, bardzo podoba mi się gra Pottera np. na "Vital", na pewno brzmienie z Potterem byłoby ciekawsze, bo jednak Evansa trochę brakuje i im więcej instrumentów, tym lepiej :)
Something makes me nervous,
something makes me twitch...

ceizurac

Tego tematu nie było, ale był o podobny trochę o swojej liście marzeń koncertowych:
http://vdgg.art.pl/forum/index.php/topic,134.0.html

A Twoja propozycja bardzo ciekawa  :); byłoby czymś niesamowitym wysłuchać takiego albumu. Może w miejsce "Forsaken Gardens", którego niezbyt lubię, dałbym "Modern" - wtedy kto wie czy nie byłby to najlepszy album VDGG?  0=0

Cytat: Hajduk w 05 Lipiec 2009, 12:21:07
Na koniec: A może do obecnego tria powinien dołączyć Nic "Mozart" Potter?  

O tym też była zajadła dyskusja - nawet doszliśmy do tego, że Jaxona mogłaby zastąpić Candy Dulfer.  0=0
Wg mnie Potter byłby idealny do obecnego "power tria" - dałby odetchnąć trochę Bantonowi; a i Hammill miałby szersze pole do popisu na gitarze.  :)
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Hajduk

Pomysły z dołaczeniem Pottera pojawiły się w trakcie rozwoju wątku i nie dotyczą głównego "pomysłu".
Tak - "Modern", a nawet "Gog", a również i "Tapeworm" (w koncu utwór skomponowany w 1971 roku) mogłyby znależć się na takiej płycie.
Ale ja przyjąłem bardzo proste założenie. Wybrałem utwory zagrane przez cały VdGG w 1973 roku (czyli realnie juz istniejące) i skompilowałem z nich pięćdziesięciokilkaminutowy album. Ułozyłem je w takiej kolejności, choć się przy niej nie upieram, by weszły na dwie 24-minutowe strony analogu. Zacząlem od "Liquidator", bo jest komentarzem dotyczcym rozpadu grupy w 1973 (tak jak otwierający "Chameleona" - "German Overalls" równiez można odczytywać jako komentarz dotyczący zawieszenia dzialalności). A obie strony staralem się zakonczyć największymi epikami: "Black Room" (A) oraz "A Louse" (B). By posłuchać takiej plyty wystarczy zrobic "kompilację". Po prostu starałem się w jak najwiekszym stopniu ograniczyć "gdybanie".

Przy okazji, na stronie z "bootami" (pardon: z gaciami), mozna się doczytac kilku ciekawych informacji. Tobie Ceizuracku bwenie jest to znane, ale okazuje się, że debiut utworu "Autumn" miał miejsce 7 września 1974 roku na koncercie w Wigmore Hall w Londynie. "Still Life" - w Commonwealth Institute w Londynie, 27 listopada 1974. Wtedy też Hammil zagrał utwory z "Nadir's Big Chance" - ale te mógł grać jeszcze w czasach uniwersyteckich w składzie z Pearnem. Ceizuraku - czy tworzyłeś kiedyś taką listę pierwszych znanych wykonań kompocycji Hammilla?

Czy Jaxona mogłaby zastapić Candy Dulfer? Wiem, że to żart, ale ja nie mogę powstrzymać się, by "na poważnie" tego nie skomentować.
Candy to piekna kobieta (wiem, bo siedziala dwadziescia centymetrów ode mnie gdy przeprowadzalem z nią wywiad w połowie lat 90-tych), ale nie mogłaby zastąpić Davida w VdGG, bo:
a. ma okrągłe, miekkie brzmienie,
b. nie stosuje przedęć
c. gra tylko na alcie
d. nie potrafi grać "free".

ceizurac

Cytat: Hajduk w 05 Lipiec 2009, 22:26:13
Ceizuraku - czy tworzyłeś kiedyś taką listę pierwszych znanych wykonań kompocycji Hammilla?

Niestety nie tworzyłem  :(; chętnie bym to zrobił, ale czasu brak; nie mam nawet czasu by uporządkować bootlegi VDGG/PH, a nazbierało się tego chyba z 250 cd-r i kilkanaście - a może nawet ok.30 dvd-r.  :D

A strona z "gaciami" na pewno niejesnym nas jeszcze zaskoczy.  [ok]
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Hajduk

Prawdopodobnie tak, ale strona z gaciami może też miec pewne błędy.
Myślę, że "The Liquidator" nie był nagrywany w maju 1973 roku, bo informacja na okładce 'Time Vaults' wskazuje miejsce nagrania na studia Rockfield. Więc prawdopodobnie odbyło się to w październiku tego roku, razem z innymi kompozycjami nagrywanymi na 'Silent Corner'. W maju cały VdGG zebrał się w Islands Studios by z Randym C nagrać "Red Shift". Sesja była filmowana, ale Hammill nie wie co się stało z tymi materialami. Nie ujrzaly światla dziennego.

ceizurac

No błędy mogą być; ale dla mnie to jest najlepsza taka strona; często przeglądam.  [ok]
Może się pokuszę o spisanie "premierowych wykonań" - ale dopiero w sierpniu po powrocie z urlopu (który wbrew pozorom ma swoje prawa  ;))
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.