Nie samą muzyką człowiek żyje - co czytam

Zaczęty przez ceizurac, 27 Styczeń 2008, 20:40:26

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Hennos

Cytat: kpt. Nemo w 12 Sierpień 2010, 01:27:50
Do końca tygodnia planuję skończyć 'Lód' Dukaja (czytany od nowa, po nieudanym podejściu), a że będę miał parę groszy na zbyciu, to chętnie zaopatrzę się w jakąś książkę, coby ją na wakacjach jeszcze przeczytać. Myślałem o 'Diunie' Herberta, 'Atlasie zbuntowanym' Rand albo czymś Dukaja następnym (bo 'Lód' się podoba). Co byście polecili z lektur dających do myślenia, wciągających i nie za bardzo nudzących?

Oczywiście polecam moją ulubioną książkę, czyli "Ulisses" Joyce'a ;)
Jeśli jeszcze tego nie znasz.
Ewentualnie dowolną powieść Dukaja, chociaż ostrzegam, iż "Perfekcyjna Niedoskonałość" jest bardzo trudna.
Ceizurac pewnie poleci Ci swojego mistrza, czyli Becketta :)
Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.

kpt. Nemo

Temat przejrzałem i mogłem się tego spodziewać ;-) Z ' Ulissesem' taki problem widzę, że prawdopodobnie nie dostanę go w swojej księgarni, bo i w Internecie nie ma żadnych nowych wydań. Książki, tak jak i płyty, lubię mieć na półce, więc e-booki itp. odpadają. I znowu, czy na tym tysiącu stron dzieje się jakaś akcja? Coś, co mobilizuje do ciągłego czytania? Co do wymienionych przeze mnie tytułów, to czytałeś 'Atlas zbuntowany'? Intryguje mnie ta książka, bo w necie wiele skrajnych opinii czytałem, a sama lektura jest uznana, więc nie wiadomo, co ze sobą przyniesie :-)

Hennos

Cytat: kpt. Nemo w 12 Sierpień 2010, 02:13:09
Temat przejrzałem i mogłem się tego spodziewać ;-) Z ' Ulissesem' taki problem widzę, że prawdopodobnie nie dostanę go w swojej księgarni, bo i w Internecie nie ma żadnych nowych wydań. Książki, tak jak i płyty, lubię mieć na półce, więc e-booki itp. odpadają. I znowu, czy na tym tysiącu stron dzieje się jakaś akcja? Coś, co mobilizuje do ciągłego czytania? Co do wymienionych przeze mnie tytułów, to czytałeś 'Atlas zbuntowany'? Intryguje mnie ta książka, bo w necie wiele skrajnych opinii czytałem, a sama lektura jest uznana, więc nie wiadomo, co ze sobą przyniesie :-)

Tego nie czytałem.
W "Ulissesie" jest akcja, nawet sporo jej jest ;)
Chociaż to nie jest "normalna" książka i każde jej przeczytanie przynosi coś nowego.
Ja mam nowe wydanie, wyszło kilka lat temu (nie pamiętam wydawnictwa, sprawdzę jak wrócę do domu).
Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.

Tamara

A ja Dostojewskiego polecam, cokolwiek.
Polskie tlumaczenia sa dobre.
You are gone
and I am with you:
this will never come again.

kpt. Nemo

Cytat: Hennos w 12 Sierpień 2010, 02:29:16


Ja mam nowe wydanie, wyszło kilka lat temu (nie pamiętam wydawnictwa, sprawdzę jak wrócę do domu).


ZNAK wydał Ulissesa w 2002 i 2004, niestety już nie do kupienia.

Hennos

#290
Cytat: kpt. Nemo w 12 Sierpień 2010, 14:50:15
Cytat: Hennos w 12 Sierpień 2010, 02:29:16
Ja mam nowe wydanie, wyszło kilka lat temu (nie pamiętam wydawnictwa, sprawdzę jak wrócę do domu).
ZNAK wydał Ulissesa w 2002 i 2004, niestety już nie do kupienia.

Mam "Wydanie III 2004, dodruk 2006". "Znaku", załączam zdjęcie.
Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.

Hajduk

Tak. "Ullisses" Joyce'a to obowiązek.
Jak zaczniesz czytać, to się wciągniesz, utkniesz, pogubisz, odnajdziesz drogę, dotrzesz do celu... I bedziesz prawdopodobnie wracał do historii pana Blooma, Molly-Penelopy i przybranego syna Dedalusa. Akcji jest tam bardzo... dużo. Na każdym z poziomów - od makro (jeden czerwcowy dzień) - do mikro (poziom językowy) i meta (opis świata i jego historii zredukowany do jednego dnia w jednym mieście).
Wydanie Znaku z przed paru lat pewnie jest jeszcze gdzieś do dostania. Sam szukam - bo mój egzemplarz przepadł u mojej ex (kilka lat temu).
Warto też poczytać opracowania dotyczące "Ullissesa" autorstwa Piotra Pazińskiego.
A ze wznowieniem czekają, bo szykuje się nowe tłumaczenie. Jeydyne, które mamy jest autorstwa Słomczyńskiego. Kongenialne - ale pwenie i jemu nie udalo się uniknąć błędów.

Hennos

Cytat: Hajduk w 12 Sierpień 2010, 21:09:45
A ze wznowieniem czekają, bo szykuje się nowe tłumaczenie. Jeydyne, które mamy jest autorstwa Słomczyńskiego. Kongenialne - ale pwenie i jemu nie udalo się uniknąć błędów.

Na przykład "kobziarze" zamiast "dudziarze", więc błąd szkolny.
Ale to nie umniejsza tego tłumaczenia, ciekawe jakie będzie to nowe, oby nie takie jak "nowsze" tłumaczenia "Dune" :)
Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.

ceizurac

Cytat: Hennos w 12 Sierpień 2010, 01:36:04
Cytat: kpt. Nemo w 12 Sierpień 2010, 01:27:50
Co byście polecili z lektur dających do myślenia, wciągających i nie za bardzo nudzących?

Ceizurac pewnie poleci Ci swojego mistrza, czyli Becketta :)


Becketta polecam "Watta", ewentualnie "Molloya", mogą też być opowiadania - np. "Wyludniacz", "Dzyń", "Skończyłem Rozpoczynaj" (i tu ciekawostka - teksty te na płycie "Triodante" wykorzystała Armia; ale to trudna lektura - ale jaka satysfakcja jak się skończy powieść i coś się zrozumie.

Polecam cokolwiek Kafki, Bruno Schulza, Thomasa Manna (koniecznie "Czarodziejską górę"). Wiadomo klasyka.
No a innej beczki - Stephena Kinga - szczególnie poleciłbym "Misery", "Lśnienie".
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Tamara

You are gone
and I am with you:
this will never come again.

kpt. Nemo

Dobra, to jak skończę Dukaja, to zobaczę co w księgarni jest. Dzięki za propozycje :-)

Hajduk

#296
Cytat: Hennos w 12 Sierpień 2010, 21:15:51
Cytat: Hajduk w 12 Sierpień 2010, 21:09:45
A ze wznowieniem czekają, bo szykuje się nowe tłumaczenie. Jeydyne, które mamy jest autorstwa Słomczyńskiego. Kongenialne - ale pwenie i jemu nie udalo się uniknąć błędów.

Na przykład "kobziarze" zamiast "dudziarze", więc błąd szkolny.
Ale to nie umniejsza tego tłumaczenia, ciekawe jakie będzie to nowe, oby nie takie jak "nowsze" tłumaczenia "Dune" :)

Hennosie, oczywiście to nie jedyny błąd Słomczyńskiego. Przy okazji - cieszę się, że jest w tym kraju ktoś (oprócz paru furiatów), którzy czytali "Ulissesa".
Pisałem o tym przy kazji wzmianki o tłumaczeniu "Finnegan's Wake". Numer 7-8/2004 "Literatury na świecie" jest cały poświęcony Joyce'owi. Zawiera między innymi otwierający epizod "Ulissesa" w tłumaczeniu Zbigniewa Batko: "Pulchny Buck Mulligan wynurzył się majestatycznie z wylotu schodów, niosąc miseczkę z pianą, na której leżały skrzyżowane lusterko i brzytwa."
Przy okazji, dopiero teraz zauważyłem, jak symboliczne są tu: lustro (odbicie świata), brzytwa (odcięcie od korzeni, niepraktykujący żyd Bloom, Joyce emigrant) i ich skrzyżowanie (katolicka Irlandia). A jednocześnie naturalne - przecież to zwykle przyrządy do golenia. A to tylko pierwsze zdanie. W "Ulissesie" wszystko jest wazne - istotne, dlatego można wracać do niego po tysiąckroć i zawsze coś się nowego odnajdzie.
Co do błędów tłumaczenia (lub metody tlumaczenia) Słomczyńskiego to pouczający jest esej Tadeusza Pióro "Owo kakao stworzenia": ku nowym przekladom Ulissesa" umieszczony w tym samym numerze.
No i jak przetłumaczyć zachowując dwuznaczność (natury seksualnej) zwrot z monologu Molly "whatever way he put it" ("jak on to ujął/nazwał"). Słomczyński jest... łopatologiczny (przepraszam wszystkie Panie na forum): "którędy to włożył".

A co do powieści, które warto przeczytać?
Lista mogłaby być długa.
"Zbrodnia i kara" Dostojewskiego
"Harmonia celestis" Esterhazy'ego
"Kamień na kamieniu" Myśliwskiego
"Piknik na skraju drogi" Strugackich
"Rzeźnia numer 5" Vonneguta
"Ubik" Dicka
"Rozmowa w "Katedrze"", "Wojna końca świata" oraz "Pantaleon i wizytantki" Llossy
"Robot" Wiśniewskiego-Snerga
"Delirium w Tharsys" Żwikiewicza
"Solaris" Lema
"Zestaw do śmierci" Sonntag
"Bakunowy faktor" Barthsa
"Menuet. Dwa koszmary" Boona
"Rahatłukum" Volkersa
"Plugawy ptak nocy" Donoso
"Paragraf 22" Hellera
"Lot nad kukułczym gniazdem" Kesseya
"Malowany ptak" Kosińskiego
"Śmierć pieknych saren" Pavla
"Lekcje tanca dla starszych i zaawansowanych" i "Obsługiwałem angielskiego króla" Hrabala
"Falstaff" Nye'a
To tak na szybko. Co przyszło mi jako pierwsze do głowy.

Hennos

Dodałbym do listy Hajduka choćby "Braci Karamazow".
"Zbrodnię i Karę" miałem okazję czytać w oryginale (prezent od Tamary z tego forum), to jest dopiero przeżycie :)

Cytat: Hajduk w 12 Sierpień 2010, 21:09:45
"Pulchny Buck Mulligan wynurzył się majestatycznie z wylotu schodów, niosąc miseczkę z pianą, na której leżały skrzyżowane lusterko i brzytwa."

A u Słomczyńskiego:
"Stateczny, pulchny Buck Mulligan wynurzył się z wylotu schodów, niosąc mydlaną pianę w miseczce, na której leżały skrzyżowane lusterko i brzytwa."

Ale "schody" dla tłumacza zaczną się później ;)
Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.

Tamara

A ja czytalam "Zbrodnie i kare" po polsku (prezent od Hennosa z tego forum), to jest dopiero przezycie :)
(Niczego nie kopiuje ;) ).
Polski przeklad jest dobry, ale nie pamietam kto go napisal, bo zostala ta ksiazka w Genewie (teraz jestem w Irkucku).
Braci Karamazow tez polecam oczywiscie.


Cytat: Hajduk w 12 Sierpień 2010, 21:09:45
No i jak przetłumaczyć zachowując dwuznaczność (natury seksualnej) zwrot z monologu Molly "whatever way he put it" ("jak on to ujął/nazwał"). Słomczyński jest... łopatologiczny (przepraszam wszystkie Panie na forum): "którędy to włożył".

Ale to akurat jest O.K. dla mnie (a jestem kobieta) ;)
You are gone
and I am with you:
this will never come again.

Hennos

Poprawka:
Ten mój "Ulisses" to "Wydanie III 2004, dodruk 2006".
Wydawnictwo "Znak".
Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.