Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

Maszyna w aerozolu

Zaczęty przez ceizurac, 11 Maj 2009, 21:47:31

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Wymień Twoje 3 ulubione utwory na "Aerosol..."

Afterwards
12 (92.3%)
Orthenian St. Part 1 & 2
2 (15.4%)
Running Back
2 (15.4%)
Into A Game
2 (15.4%)
Aerosol Grey Machine
0 (0%)
Black Smoke Yen
0 (0%)
Aquarian
9 (69.2%)
Necromancer
5 (38.5%)
Octopus
12 (92.3%)

Głosów w sumie: 13

ceizurac

Dołączył do nas nowy użytkownik - Yer Blue, który jest wielkim fanem tego albumu. Zrobiłem ankietę dotyczącą "Aerosolu..." - ale w wersji pierwotnej (bez dodatków na remasterach - tym bardziej, że są 2 wersje tych dodatków - było by z tym trochę kłopotów).
Może wyniki nas czymś zaskoczą?

Ja głosuję na - grany właściwie do dziś przez Hammilla "Afterwards", "Aquarian" i "Octopus".
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

Octopus Aquarian i Necromancer [ok] [ok] O0 0=0
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Hennos

A ja głosuję na - grany właściwie do dziś przez Hammilla "Afterwards", "Aquarian" i "Octopus".

Niczego nie skopiowałem itp ;D
Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.

ceizurac

Cytat: Hennos w 11 Maj 2009, 21:54:25
A ja głosuję na - grany właściwie do dziś przez Hammilla "Afterwards", "Aquarian" i "Octopus".

Niczego nie skopiowałem itp ;D


Ja też.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Desdemona

Nie mam własnego zdania ( [><] ), więc głosuję tak jak Hennos, czyli na grany właściwie do dziś przez Hammilla "Afterwards",
"Aquarian" i "Octopus" [ok]
(Na tym forum nikt nigdy niczego nie skopiował! ;D).

Tamara

Nie mam własnego zdania ( [><] ), więc głosuję tak jak Hennos, czyli na grany właściwie do dziś przez Hammilla "Afterwards",
"Aquarian" i "Octopus" [ok]
(Na tym forum nikt nigdy niczego nie skopiował! ;D).
You are gone
and I am with you:
this will never come again.

Godbluff

Ja na razie nie mam jeszcze w pełni wyrobionego własnego zdania dlatego na razie wstrzymuję się od głosowania...

Hajduk

1. Octopus - właściwie jedyny utwór na tej pierwszej solowej plycie Petera Hammilla (jak wiemy podpisanej nazwą grupy tylko i wyłącznie ze względów niefortunnego kontraktu z Mercury), pomijając nagrane wcześniej na singiel "Afterwards" i "Necromancer", który zwiastuje późniejszy styl VdGG, również za ciekawą i gwałtowną partię organów Hugh Bantona i mroczny, dotyczący relacji damsko-meskich tekst Petera Hammilla.

2. Othentian St. (Parts 1 & 2) - bo zwiastuje delikatniejszą, balladową stronę VdGG (rozwijaną i w "Out Of My Book" i "My Room")

3. Into A Game - (mimo niestrojącej gitary akustycznej) bo zawiera zespołową kodę i jeden z pierwszych liryków Petera dotyczącego rozpadu związku.

Trzy grosze: ankieta powinna zawierać jeszcze dwa utwory z tej sesji "Ferret & The Featherbird" i "Giant Squid", które Hammill namaścił umieszczając je na swojej wersji reedycji kompaktowej.

Polset

I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

ceizurac

Cytat: Hajduk w 11 Maj 2009, 23:37:57
Trzy grosze: ankieta powinna zawierać jeszcze dwa utwory z tej sesji "Ferret & The Featherbird" i "Giant Squid", które Hammill namaścił umieszczając je na swojej wersji reedycji kompaktowej.

Równie dobrze mógłbym jeszcze dodać utwory z singla "People You Were Going To", które były na remasterze; ale od początku jeśli są ankiety - to w wersjach oryginalnych (bez dodatkowych utworów - te mają swoją ankietę - http://vdgg.art.pl/forum/index.php?topic=330.0)
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

to chyba najbardziej niedoceniana plyta Hamilla i kolegow- ja wlaściwie tez poznalem ją dosc pozno- 2 lata temu.....dobrze wiec ze komuś chcialo sie zrobić ankiete na temat tego albumu- bo to jedyna plyta VDGG tak bardzo odjechana
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Yer Blue

Cytat: ceizurac w 11 Maj 2009, 21:47:31
Dołączył do nas nowy użytkownik - Yer Blue, który jest wielkim fanem tego albumu. Zrobiłem ankietę dotyczącą "Aerosolu..." 

Wielki fan Aerosolu dziekuje za stworzenie bardzo słusznego wątku :)
Poszperałem troche na innych forach i znalazłem kilka słow bełkotu o debiutańckiej płycie VDGG. Tekst pochodzi sprzed ponad roku ale to tak jakbym go pisał dziś:

Strasznie niedoceniona to płyta, zupełnie tego nie rozumiem. Brzmieniowo siedzi jeszcze dość mocno w latach 60-tych, i posiada nieodparty urok tej epoki. Piękne melodie, dawka psychodelii - czyli cos dla mnie. Płyta wyróżnia się na tle innych oprócz prostrzych form przede wszystkim brakiem saksofonu, co mi wcale nie przeszkadza. Nie jest to TAMTEN progresywny Graaf ale piękna muzyka zawsze się obroni.
Pierwsza strona jest o wiele bardziej piosenkowa od drugiej, ale te piosenki urzekają. Druga to już coś trochę innego. Aquarian poprzedzony krótkim wstepem trwa juz 10 minut i naprawde przygniata, zwłaszcza w końcówce, która potrafi zahipnotyzować... Genialny Hammill (czy ja juz mówiłem, że to dla mnie najgenialniejszy wokalista na świecie? ;) ), póki co na razie się nie wysila, jak trzeba to potrafi zaśpiewać lekko i szalenie melodyjnie. Necromancer powoduje juz powazny dreszcz, robi się trochę tajemniczo, a ostatnie niesamowite psychodeliczne chwile utworu (te pulsujące organy...), zapowiadają już naprawde cos wielkiego, czuje się że zaraz coś wybuchnie...I taki jest finał - iście wstrząsający! Dla mnie Octopus to najwspanialszy kawałek całych 60-tych lat! Sorry Panowie Beatlesi i Zeppelini... Ten utwór posiada dla mnie najgenialniejszą partie organów jaką słyszałem w życiu! Zaczyna się od basu by za chwile przywalić obłednym po prostu organowym motywem niesamowicie nerwowo zagranym - CIAAAAARY, w dodatku Hammill wyprówa z siebie flaki czyli juz jestem załatwiony na kilka godzin i trudno bedzie dojśc do siebie... Ale to nic, jak wszystko cichnie i na placu boju zostaja same organy - nie wiem ile jest takich MOMENTÓW w całej historii muzyki, nie wiem, jak tego słucham to juz nic dla mnie nie istnieje... Co za głębia... Powracająca ostrzejsza część kompozycji nie ułatwia szybkiego zejścia na ziemie, do samego końca jest tak diabelnie intensywnie, że trudno jest mi sie po tym otrząsnąć... Dla mnie Octopus to tuz obok A Plague... najwspanialszy utwór w całym rozdziale pod nazwa Van Der Graaf Generator. Właściwie te 8 minut wole od całego bardzo przecież udanego Still Life...A organy w tym kawałku są kompletnie nie do przebicia przez kogokolwiek! Ten finał wyraźnie zapowiada progrockowy kierunek, w którym zespoł podąży na następnych płytach - Octopus to jest taki pomost między pierwszą a drugą płytą - to jest jakby ciągłość...
Szkoda tylko, że cała płyta nie jest taka jak Octopus, ale i tak jest dla mnie po prostu mistrzowska, jedynym zgrzytem jest kilkadzisiąt sekund tytułowego utworu przerywnika. A tak - szlachetne piękno na pierwszej stronie, plus przygniatająca emocjami strona druga z powalającą kulminacją, którego nie da się wymazać z pamięci...

Coz jeszcze moge dodać? 4 pierwsze kawałki to taki dośc beatlesowski VDGG - piekne melodie, troche naiwny klimat i raczej zwiezłe formy ale urok niesamowity. Piekne brzmienia, o wiele mi bliższe niż np. takie World Record. Jenynym minusem jest troszke przydługie, wymęczone jak na swoją prosta konstrukcje - Running Back - dobrze sie słucha, ale końcówke bym troszke przykrócił. A może sie czepiam...w sumie zawsze słucham pierwszej strony Aerosolu jednym tchem.
Ale moge zrozumieć, ze fan późniejszych płyt zespołu oczekuje czegoś głębszego. Nie są to wiekopomne kawałki ale jako fan psychodelii, melodycznego uroku oraz brzmień lat 60-tych bardzo je sobie cenie.
O reszcie płyty napisałem wystarczajco, nie ma co dodawać - to trzeba pokochac, nie ma wyjscia. Jedynie bym wycofał sie z tego porównania Ośmiornicy do płyty "Still Life" bo troche przesadziłem, ale przy Octopusie czasem mnie ponosi ;)

To narazie tyle, ode mnie...


Yer Blue

..a jednak musze jeszcze coś skomentowac ;)

W sumie wybór na 3 najlepsze utwory z tej płyty jest dośc prosty - tutaj zgadzam sie z Sebastianem Winterem całkowiecie: Octopus, Aquarian i Necromancer - wszystkie 3 to skończone arcydzieka moim zdaniem. Niewatpliwie druga połowa płyty jest genialna.

Wiekszosć postawiła na Afterwards, kosztem jak widac niedocenionego Necromancera - to co z tego, że Mistrz zapomniał o nim i go nie wykonuje na żywo :P

Cytat: Hajduk w 11 Maj 2009, 23:37:57
1. Octopus - właściwie jedyny utwór na tej pierwszej solowej plycie Petera Hammilla (jak wiemy podpisanej nazwą grupy tylko i wyłącznie ze względów niefortunnego kontraktu z Mercury), pomijając nagrane wcześniej na singiel "Afterwards" i "Necromancer", który zwiastuje późniejszy styl VdGG, również za ciekawą i gwałtowną partię organów Hugh Bantona i mroczny, dotyczący relacji damsko-meskich tekst Petera Hammilla.

2. Othentian St. (Parts 1 & 2) - bo zwiastuje delikatniejszą, balladową stronę VdGG (rozwijaną i w "Out Of My Book" i "My Room")

3. Into A Game - (mimo niestrojącej gitary akustycznej) bo zawiera zespołową kodę i jeden z pierwszych liryków Petera dotyczącego rozpadu związku.


Też ciekawy wybór, tylko, że przemyciłeś chytrze 4 utwory ;)
Othentian St. (Parts 1 & 2) i Into A Game to moje 2 najlepsze kawałki z pierwszej strony (patrząc analogowo ;))

Ale nie zgadxzam sie z Tobą, że tylko Octopus zwiastuje późniejszy styl VDGG - moim zdaniem jeszcze Aguarian jest czymś wiecej niz zgrabną melodią, poza tym ma już ten typowy dla późniejszych apokaliptyczny klimat, a i krótki nie jest.


ceizurac

Cytat: Yer Blue w 12 Maj 2009, 14:51:05
Wielki fan Aerosolu dziekuje za stworzenie bardzo słusznego wątku :)
Poszperałem troche na innych forach i znalazłem kilka słow bełkotu o debiutańckiej płycie VDGG. Tekst pochodzi sprzed ponad roku ale to tak jakbym go pisał dziś:

Strasznie niedoceniona to płyta [...] plus przygniatająca emocjami strona druga z powalającą kulminacją, którego nie da się wymazać z pamięci...

To narazie tyle, ode mnie...

Świetna recenzja - bardzo emocjonalna i o to chodzi  :); myślę, że Hennos śmiało może to wrzucić na stronę internetową - jeśli oczywiście nie zaprotestujesz.  0=0
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Yer Blue

Cytat: ceizurac w 12 Maj 2009, 15:25:08
Cytat: Yer Blue w 12 Maj 2009, 14:51:05
Wielki fan Aerosolu dziekuje za stworzenie bardzo słusznego wątku :)
Poszperałem troche na innych forach i znalazłem kilka słow bełkotu o debiutańckiej płycie VDGG. Tekst pochodzi sprzed ponad roku ale to tak jakbym go pisał dziś:

Strasznie niedoceniona to płyta [...] plus przygniatająca emocjami strona druga z powalającą kulminacją, którego nie da się wymazać z pamięci...

To narazie tyle, ode mnie...

Świetna recenzja - bardzo emocjonalna i o to chodzi  :); myślę, że Hennos śmiało może to wrzucić na stronę internetową - jeśli oczywiście nie zaprotestujesz.  0=0

E tam nic wielkiego.
Jeśli komuś sie przyda ta recka to bardzo prosze, ale musze najpierw ją sensowniej uporzadkować. Dziejszy dopisek o pierwszych 4 utworach dodać na początek, i przydałoby sie wykrelic porównanie do Still Life....jeśli jednak całosć nie wydaje sie chaotyczna to można nic nie zmieniać, jesli komus lepiej pasuje tak jak jest.