Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

Wywiady

Zaczęty przez ceizurac, 30 Wrzesień 2008, 08:05:21

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Tamara

Cytat: Sebastian Winter w 28 Marzec 2009, 01:11:16
rosyjski to mialem w szkole podstawowej przez kilka lat- i już nic nie pamiętam( moze poza najważniejszymi wyrazeniami) O0

A to masz słownik najważniejszych rzeczy ;D ;D ;D

http://www.russki-mat.net/page.php?l=RuEn&a=%D0%90
You are gone
and I am with you:
this will never come again.

Tamara

Ja pomału tłumaczę ten wywiad, on nie jest łatwy :)
Ale wklejam pierszą część, więcej na razie nie ma, bo tylko na tyle czas miałam.
Mam nadzieję, że ten tekst ma sens po polsku ;D

PH: Urodziłem się w Londynie, mój ojciec był przemysłowcem. Nie dużym, ale jednak przemysłowcem. Rodzina często przenosiła się z miejsca na miejsce i my mieszkaliśmy kolejno w 13 lub 14 miastach. Uczyłem się w szkole zdominowanej przez uczniów z bogatszych rodzin. Śpiewałem w chórze, to było moje pierwsze spotkanie z muzyką.
Wrażenie było tak duże, że aż miałem ciarki na plecach. Potem straciłem głos w okresie dojrzewania i zainteresowałem się bluesem, muzyką soul i brytyjską muzyką beat tamtego czasu. Zacząłem też pisać wiersze, których nikt oprócz mnie nie mógł zrozumieć i z tego powodu przekształciło to się w piosenki. W chwili rozpoczęcia studiów było już ich całkiem sporo, ale większość z nich nie zasługiwało na uwagę. Już ich nie pamiętam, wtedy chciałem być takim bluesmenem z Chicago, bez najważniejszej rzeczy, czyli trudnych doświadczeń.
Zamieściłem ogłoszenie na tablicy w uniwersytecie i szybko zebrałem całkiem sporą grupę muzyków, ponad 20 osób przewijało się przez scenę w trakcie koncertów. Wykonywaliśmy głównie różne standardy, ale mnie i Chrisowi Judge-Smithowi niezbyt się to podobało. Wkrótce później założyliśmy zespół, który stał się znany jako Van Der Graaf Generator.
70% naszego repertuaru składało się z moich starych piosenek, 20% Chrisa, a reszta to nasza wspólna praca.
Podpisaliśmy bardzo niekorzystne kontrakty i beztrosko rzuciliśmy uniwersytet wierząc w świetlaną przyszłość. Naszym menedżerem został Tony Straton Smith (Genesis). Do mnie i Chrisa dołączył perkusista Guy Evans, organista Hugh Banton i gitarzysta basowy Keith Ellis.
Szybko stało się jasne, że dwóch wokalistów w jednym zespole zabiera muzyce odpowiednią dynamikę i wtedy Chris odszedł. Można powiedzieć, że wtedy muzyka stała się moim zawodem.

Red.: I tutaj przechodzimy do pierwszego albumu...

PH: Nie! Teraz przeskok w czasie. W 1968 byłem jeszcze związany mało korzystnym kontraktem, pozostałych członków zespołu on nie obowiązywał. Nasz menadżer nie pozwalał im przyłączyć się do kontraktu, ponieważ byłoby to dla nich bardzo niekorzystne, a firma nie chciała, abym tylko ja był nim objęty. Błędne koło się zamknęło. Całkiem dużo graliśmy w Wielkiej Brytanii, daliśmy też sporo koncertów w Niemczech, ale nie mogliśmy się zarejestrować jako zespół. I zaczęły się kłopoty. Na szczęście większość problemów w moim życiu dopadło mnie na początku kariery. Np. skradziono nam cały sprzęt i z tego powodu musieliśmy przerwać trasę koncertową. Grupa się rozleciała. Zacząłem dawać koncerty solowe. Potem nastał moment, kiedy nie było już sensu protestować. Nasz menadżer uzgodnił z firmą fonograficzną, że nagram album, firma będzie miała prawo do nazwy Van Der Graaf Generator, a potem puszczą mnie wolno. Kiedy album został nagrany, my mogliśmy działać ,,oficjalnie" jako grupa. Wykrystalizował się się pierwszy skład VdGG: Ja, Hugh, Guy oraz saksofonista David Jackson oraz gitarzysta basowy Nic Potter. Nagraliśmy 1 prawdziwy album VdGG: ,,The Least We Can Do Is Wave to Each Other". Poprzedni, który nazywał się "Aerosol Grey Machine" był wydany tylko w USA, doskonale ilustruje zapisy kontraktu – oni wydali album w USA, gdzie nie zagraliśmy ani razu!

Red.: Jak siebie postrzegaliście później? Jako poważnych artystów, profesjonalnych muzyków? Albo po prostu grupę młodych ludzi, którzy lubili żyć w taki sposób?

PH: Wszystko razem. Kiedy miałem 20 lat byłem absolutnie utwierdzony w prawdziwości tego, co robiłem. Oczywiście ze względu na mój charakter miałem tendencje do zarówno poważnych jak i niepoważnych myśli w odniesieniu do muzyki. Być może miało na to wpływ napisanie owych ,,bluesów" i chęć bycia ,,bluesmenem z Chicago". Zrozumiałem, że należy zacząć od tego, co mnie interesuje i co się wywodzi z mojej kultury. Myślę, że to się stało jasne dla nas wszystkich. Oczywiście, to były bardzo szalone czasy, nie tylko dla muzyki i dla świata w ogóle, kiedy możliwość zmian była bardzo prawdopodobna. To, co robiliśmy było, myślę, dziwne, i im bardziej oddalamy się od tamtych wydarzeń w czasie, tym wydaje się to jeszcze bardziej dziwniejsze. Staraliśmy się połączyć elementy pozornie nie pasujące do siebie. Hugh – pianista z wykształceniem klasycznym, ja – fan Hendrixa, David ze świata jazzowego. Myślę, że słychać na niektórych nagraniach, iż był on przekonany, że saksofon może być na samym czele rockowych instrumentów. On dobrze znał twórczość Coltrane'a i  Archie Schoppa, ale za to nie znał Junior Walkera.
Guy – człowiek z najbardziej eklektyczną przeszłością. Jego ojciec był szefem big-bandu. On bardzo lubi jazz, ale także amerykański rock.
Powtał więc problem jak połączyć tak różnorodne elementy i zrobić z tego coś naszego. Nikt nawet nie probował tego nazwać. Ja do dziś mam ogromny problem z odpowiedzią na pytanie: Jaką muzykę grasz?
You are gone
and I am with you:
this will never come again.

ceizurac

Dzięki Tama. Ciekawe to, chociaż niektóre fakty są ogólnie mi znane.  :)
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Tamara

Cytat: ceizurac w 29 Marzec 2009, 20:55:11
Dzięki Tama. Ciekawe to, chociaż niektóre fakty są ogólnie mi znane.  :)

Nie ma za co.
Ale dalej PH mówi o procesie pisania tekstów i komponowania i to jest trudne bardzo :(
Ale pomału to przetłumaczę.
Wklejam krótki fragment dalszej części, ciekawy jest:

Red.: Nie chciałbym naklejać etykiety ,,rock intelektualny", jednak każdy kto poznał waszą muzykę i teksty dokładniej może powiedzieć, iż jest to bardzo skomplikowane muzycznie i tekstowo i że ma do czynienia z bardziej erudycyjną osobą niż typowy autor tekstów piosenek. Kto miał największy wpływ na pana?

PH: Największym artystą dla mnie był bez wątpienia Jimi Hendrix, co może brzmi zaskakująco, ale tu powracamy do kwestii iż to, co możesz zrobić zależy od tego, kim jesteś. Jest to jedyny sposób trzymania poziomu tj. prezentowania wyłącznie siebie. Nie jestem bardzo wykształconą osobą, interesuję się po prostu wszystkim, co może być ciekawe bez względu na tematykę. Proces pisania kompozycji jest jest dla mnie zawsze w pewnym sensie odkrywaniem samego siebie...
You are gone
and I am with you:
this will never come again.

LukaszS

Ja również składam podziękowania.  Że zacytuję z polskiej prasy sprzed lat ..."Chciałbym robić z głosem to co Jimi Hendrix robił z gitarą"
There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

Tamara

Cytat: LukaszS w 29 Marzec 2009, 21:17:51
Ja również składam podziękowania.  Że zacytuję z polskiej prasy sprzed lat ..."Chciałbym robić z głosem to co Jimi Hendrix robił z gitarą"

Proszę :)
A to znane jest z tym Hendrixem, chociaż ja nie wiedziałam, że PH uważa go za najwięjszego artystę.
Chociaż mu się należy, bo Hendrix wielki był.
You are gone
and I am with you:
this will never come again.

Sebastian Winter

What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Polset

I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Tamara

Cytat: polsetVDGG w 30 Marzec 2009, 00:06:09
i ja dziękuję :)

Nie ma za co.
Bede to tlumaczyla dalej, jak bede miala czas, ale teraz sie trudne zrobilo :(
You are gone
and I am with you:
this will never come again.

ceizurac

http://www.clevescene.com/c-notes/archives/2009/06/23/pre-show-interview-van-der-graaf-generator

przedkoncertowy wywiad A.D.2009

M.in. Hammill mówi (co i tak wszyscy wiedzą  ;D), że nie czuje się gitarzystą solowym, a raczej rytmicznym; natomiast Hugh i Guy są wirtuozami.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

ceizurac

http://www.bigstream.co.jp/rtr/200905_hammill/index.html

Wywiad z Hammillem w Japonii z maja 2009 (w formacie mp3)
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

ceizurac

I jeszcze jeden krótki wywiad video z Ottawy (festiwal bluesowy); Hammill mówi m.in. o wpływie bluesa i folk na muzykę VDGG.

http://www.youtube.com/watch?v=HUN1fO5L9QY
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Polset

Cytat: ceizurac w 23 Lipiec 2009, 17:26:39
I jeszcze jeden krótki wywiad video z Ottawy (festiwal bluesowy); Hammill mówi m.in. o wpływie bluesa i folk na muzykę VDGG.

http://www.youtube.com/watch?v=HUN1fO5L9QY

Kurde Ja maiłem dodać tego linka ale nie wiedziałem gdzie :D Mam go w ulubionych na moim kanale YouTube :)
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

ceizurac

Koniecznie! Hammill by Hammill (Mojo)

There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.