Aktualnie słucham...

[Sebastian Winter]

Deutsch Amerikanische Freundschaft "Alles ist gut" - świetna płyta.

5 pierwszych płyt DAF to dzieła co najmniej bardzo dobre- szczególnie polecam debiut i Die Kleinen und die Bösen

u mnie Das Ich - Staub (1994) - mroczny niemiecki elektro-industrial - polecam Tercero i Ceizuracowi chyba też

[ceizurac]

u mnie Das Ich - Staub (1994) - mroczny niemiecki elektro-industrial - polecam Tercero i Ceizuracowi chyba też

Na pewno posłucham.

Tymczasem u mnie:
The Killers "Hot Fuss".

[Sebastian Winter]

u mnie Das Ich - Staub (1994) - mroczny niemiecki elektro-industrial - polecam Tercero i Ceizuracowi chyba też

Na pewno posłucham.

Tymczasem u mnie:
The Killers "Hot Fuss".

i jak? mnie się ten album  podoba, roztacza wokół siebie fajny new romanticowo-post-punkowy klimat kojarzący się z Duran Duran i The Cure, niestety ich późniejsze płyty były już znacznie słabsze

u mnie Peter Hammill - None of the Above (2000)

[Tercero]

Das Ich - Staub

Nawet ciekawa płyta.

[Sebastian Winter]

na wieczór nieco nowo-falowego amerykańskiego rocka w stanie czystym czyli Talking Heads i Stop Making Sense (1984)

[Sebastian Winter]

Jean-Michel Jarre - Electronica 1: The Time Machine (2015)

[Tercero]

Leonard Cohen - Death of a Ladies' Man, New Skin for the Old Ceremony

[Sebastian Winter]

The Mars Volta na popołudnie i ich chyba najbardziej odjechana płyta czyli The Bedlam in Goliath (2008)

[Sebastian Winter]

i znowu Jean-Michel Jarre- tym razem Equinoxe Infinity (2018)

[Sebastian Winter]

Tangerine Dream - Turn of the Tides (1994)

[Tyrystor]

Płyty na moim regale stoją chronologicznie - i dziś słucham roku 1988. Wcześniej The House of Love, teraz The Primitives.

[Sebastian Winter]

u mnie stare dobre The Doors - Live in Detroit (2000) - zawiera występ z 8 maja 1970 roku

[Sebastian Winter]

dalej w klimatach koncertowych: Portishead - Roseland NYC Live (1998)

[LukaszS]

ERASURE - DAY-GLO (BASED ON A TRUE STORY)

[ceizurac]

Wieczorem wróciłem z żeglowania (na szczęście nazwisko nie zawsze zobowiązuje) i nie wciągnęło mnie to szaleństwo. Ale bujanie i szanty w głowie wciąż są ze mną... 😁