Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

Aktualnie słucham...

Zaczęty przez Hennos, 14 Wrzesień 2008, 00:18:35

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

ceizurac

Cytat: Jurski w 21 Wrzesień 2016, 14:10:46
Zaryzykuję też tezę, że Belew nie wypadł by przekonująco w takim repertuarze. Umarł król, niech żyje król :)

Zgadzam się; nie pasował Frippowi do koncepcji; chociaż jeśli chodzi o widowiskowość koncertów i technikę gry na gitarze to Adrian Belew zjada Jakszyka na śniadanie.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

ceizurac

Type O Negative "Slow, Deep and Hard".
Rory Galagher "Deuce".
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Jurski

Cytat: Sebastian Winter w 21 Wrzesień 2016, 11:49:20
Cytat: Jurski w 21 Wrzesień 2016, 11:30:45
Dźwięk był perfekcyjny. Przynajmniej na środku, gdzie siedziałem. Dzisiaj mam miejsce bardziej z tyłu i na boku, więc porównam. Sala genialna. I koncert też. Ja niedosytu nie mam (poza tym, ze chcę to przeżyć kolejny raz). Cztery utwory ze Skowronków, trzy z debiutu, po dwa z Lizard (w tym spory fragment tytułowej suity!), Islands i Red... co do nowych rzeczy - zgadzam się z Ceizurakiem - brzmią BARDZO obiecująco. Dla mnie generalnie to był jak koncert życzeń... minusów musiałbym szukać na siłę... że tytułowy z debiutu nie porwał, że zamiast niego mogli zagrać In The Wake Of Poseidon... ale to chyba bardzo subiektywne :))) Były ciarki, było pięknie :)

chciałbym się zapytać jak radził sobie Jakkszyk- jakoś nie mogę się do niego przekonać choć pewnie dlatego że tęsknię na Adrianem :)

Mniej więcej tak: https://www.youtube.com/watch?v=pLU9g1CTrPo   :)

ceizurac

Samael "Exodus"/"Antigod" - dwie dwudziesto-kilkuminutowe epki; industrial/symphonic black-metal.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Kuba

#14300
Byłem na niedzielnym koncercie w Zabrzu i kopara po raz kolejny mi opadła. Dokładnie rok temu od tego dnia byłem w Usher Hall w Edynburgu i tam atmosfera była lepsza. Podczas "21 ceuntry schizon man" część młodych zerwała się z krzeseł i ruszyła pod scenę pogując i tańcząc...wszyscy byli w szoku, nikt tego się nie spodziewał. Pomimo lepszej atmosfery, szkocki koncert był dużo krótszy od polskich.

Ale wracając do polskich koncertów... Trafiło nam się, że King Crimson dał aż 4 koncerty. Co warto zaznaczyć, wszystkie były wyprzedane. Setlista mnie rozwaliła. Nigdy nie sądziłem, że usłyszę na żywo "Cirkus", fragment "Lizard" czy masakryczne "Fracture". Nie byłem już zaskoczony co wyprawiali perkusiści, bo miałem okazję już tego doświadczyć. Dalej nie mogę wyjść z podziwu jak świetnie oni się uzupełniają i wszystko pod tym kątem jest przemyślane. Gdy jest miejsce by grać i mieszać we trójkę - robią to. Gdy nie ma potrzeby - gra np. jeden. Perfekcyjna współpraca i synchronizacja. Perkusiści wypadli trochę za głośno, szczególnie na początku. Na szczęście, potem dźwięk technicy unormowali. Nieco miejsca należy poświęcić Melowi Collinsowi. Dzięki temu facetowi niektóre kawałki zyskały na nowej jakości - "Level Five", albo "Fracture"."The ConstruKction of Light". " Jakszyk dupy nie urywa, ale jest ok, wstydu nie przynosi, mimo, że jest z cover bandu, co teoretycznie wydaje się być ujmą dla tego zespołu.

"Starless" zmiotło z ziemi. Wow.

Po koncercie udało mi się cyknąć fotę z Levinem (widziałem go już 4 raz na żywo) i zgarnąć jeszcze trochę autografów. Śmieszny byl widok Frippa wychodzącego w pełnym aplauzie z tyłów budynku wprost do samochodu, hehe. Osobowość specyficzna, dziwna, lecz fajnie, że gość trochę wyluzował na stare lata. Dowodem tego jest ta trasa.

Cieszę się, że byłem na tym koncercie z tatą, bo lubi nie mniej ode mnie Crimson. Aaa no i naprawdę żałuje, że nie zrobiłem wszystkiego by być na wszystkich tych koncertach, bo to była spora okazja i szansa. Tym bardziej, że każdy koncert pod względem setlisty się troszkę różnił.  Ten skład i to wcielenie King Crimson dla mnie jest czymś niesamowitym i jakby darem dla fanów (różni członkowie z poszczególnych dekad, zróżnicowane utwory).

Jakieś mam dziwne wrażenie, że były to ostatnie odwiedziny Karmazynowego Króla w naszym kraju.
How can I be free?
How can I get help?
Am I really me?
Am I someone else?

ceizurac

Cytat: Kuba w 22 Wrzesień 2016, 01:34:04
Perkusiści wypadli trochę za głośno, szczególnie na początku. Na szczęście, potem dźwięk technicy unormowali.

Czyli z moim słuchem wszystko ok. Było głośno.

Dzięki za relację Kuba.  :)
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Jurski

Setlista z pierwszego koncertu we Wrocławiu wyglądała tak (źródło Setlist.fm):

Set 1:
Hell Hounds of Krim
Larks' Tongues in Aspic, Part One
Pictures of a City
The Court of the Crimson King
Cirkus
The Letters
Lizard
('The Battle of Glass Tears - Part i: Dawn Song')
Fracture
Red

Set 2:
VROOOM
Meltdown
Easy Money
The Talking Drum
Larks' Tongues in Aspic, Part Two
Epitaph
Starless

Encore:
Banshee Legs Bell Hassle
21st Century Schizoid Man

Wczoraj mocno pomieszali z kolejnością (np.: Lizard na samym poczatku) i zmienili kilka kawałków. Wypadły z setu LTIA Pt 1, Easy Money i Pictures Of A City. Z kolei zagrali tytułowy z Scarecity Of Miracles (wypadł bardzo fajnie) oraz Light Of Day z tejże (zabrzmiał bardzo smętnie - IMO najsłabszy moment koncertu). Aha i na bis było Heroes przed Schizofrenikiem. Oba koncerty palce lizać :)

Jurski

Cytat: Kuba w 22 Wrzesień 2016, 01:34:04
[...]Nieco miejsca należy poświęcić Melowi Collinsowi. Dzięki temu facetowi niektóre kawałki zyskały na nowej jakości"

Zgadzam się w całej rozciągłości. Dla mnie np. objawieniem było to co zrobili z Talking Drums. Początek na dwa flety, później Masteloto i Harrison grający samymi dłońmi i obłędne solo saksofonu. Ten utwór nigdy wcześniej nie miał takiej mocy.

Sebastian Winter

The Cure - Head on the door/Kiss me Kiss me Kiss me [ok] - dwie jakże podobne do siebie a jednocześnie jak różne płyty tego zespołu- osobiście bardziej wolę tę drugą :)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

LukaszS

There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

LukaszS

King Crimson Live at the Orpheum.
Trochę żałuje ze nie nabyłem na koncercie Radical Action... bo było to limitowane wydanie z trzema CD dwoma DVD i jednym BR.
There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

Jurski

Cytat: Sebastian Winter w 22 Wrzesień 2016, 19:31:44
The Cure - Head on the door/Kiss me Kiss me Kiss me [ok] - dwie jakże podobne do siebie a jednocześnie jak różne płyty tego zespołu- osobiście bardziej wolę tę drugą :)

A ja zdecydowanie bardziej wolę pierwsza. Nie ma słabych momentów. Kiss Me jest zbyt rozwlekła. Jest na niej trochę wypełniaczy.

ceizurac

Fripp udostępnił "Starless"; kto nie był na koncercie musi zobaczyć:
https://www.youtube.com/watch?v=FhKJgqxNDD8
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

VDGG - The Least We Can Do Is Wave to Each Other
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?