Aktualnie słucham...

[ceizurac]

PH "Wiedeń 25.10.2012".

[Sebastian Winter]

Brian Eno i Music for airports - nie ma to jak dobry ambient w deszczowy dzień

[Sebastian Winter]

Blur i Think Tank - kilka ballad z tej płyty jest nieco w klimacie Everyday robots Albarna

[Sebastian Winter]

Pet shop boys i Electric

[Jurski]

Yes "Going For The One" - trzeci raz dzisiaj

[Sebastian Winter]

Yes "Going For The One" - trzeci raz dzisiaj

co cię tak wzięło ?

[ceizurac]

Yes "Going For The One" - trzeci raz dzisiaj

co cię tak wzięło ?

Bo był na koncercie. Ot i cała prawda. 

U mnie dziś (bardzo) różna muzyka:
Dżem "Dzień, w którym pękło niebo"
Morbid Angel "Covenant"
Max Mix 5/6.

[Kuba]

Neil z Crazy Horse to jest niesamowita sprawa. Uwielbiam tych gości razem na scenie. I pełna zgoda, zawsze w ich graniu masa gitarowych jamów, zwłaszcza na wspomnianym przez Ciebie Ragged Glory. Zresztą trasa promująca ten album według mnie jedna z lepszych w karierze Younga. Wystarczy sięgnąć po koncertówkę Weld.

Z niecierpliwością czekam na DVD Neila z Crazy Horse z zeszłego roku, które zostało zarejestrowana w Australii. Mam nadzieje, że się ukaże, bo Ralph Molina wspominał, że są takie plany.

a słuchaliście najnowszej płyty Younga czyli A letter home ? Są tam covery znanych piesni amerykańskiej klasyki folk rocka,  jednak nagrane w specjalnej budce i brzmiące przez to jakby pochodziły co najmniej sprzed 80 lat. Mnie się podoba bo od czasu do czasu lubię takie klimaty

Całej "A Letter Home" jeszcze nie słyszałem, tylko fragmenty. Tak, pomysł bardzo ciekawy, trzeba przyznać. Ale Neil co jakiś czas zaskakuje czymś, jak choćby w przypadku "Arc", "Le Noise", czy właśnie teraz.

[ceizurac]

Soundgarden "Superunknown" - czołowa "trójka" grunge'u moim zdaniem; chociaż gdyby tak wyciąć 3-4 kawałki byłoby jeszcze lepiej.
Genesis "Live".

[Jurski]

Soundgarden "Superunknown" - czołowa "trójka" grunge'u moim zdaniem; chociaż gdyby tak wyciąć 3-4 kawałki byłoby jeszcze lepiej.
Genesis "Live".

Bardziej czwórka/piątka jeśli policzymy Pearl Jam "Ten", Alice In Chains "Dirt", Nirvana "Nevermind" i Temple Of The Dog....

[ceizurac]

Soundgarden "Superunknown" - czołowa "trójka" grunge'u moim zdaniem; chociaż gdyby tak wyciąć 3-4 kawałki byłoby jeszcze lepiej.
Genesis "Live".

Bardziej czwórka/piątka jeśli policzymy Pearl Jam "Ten", Alice In Chains "Dirt", Nirvana "Nevermind" i Temple Of The Dog....

To zależy. W każdym razie dla mnie "święta trójca" grunge'u wygląda tak:
1. Alice In Chains "Dirt".
2. Pearl Jam "Ten".
3. Soundgarden "Superunknown".

[ceizurac]

"What if I knew this was the last show I would ever do?"
"What if I played only VdGG/VdG songs?".

[Sebastian Winter]

Soundgarden "Superunknown" - czołowa "trójka" grunge'u moim zdaniem; chociaż gdyby tak wyciąć 3-4 kawałki byłoby jeszcze lepiej.
Genesis "Live".

Bardziej czwórka/piątka jeśli policzymy Pearl Jam "Ten", Alice In Chains "Dirt", Nirvana "Nevermind" i Temple Of The Dog....

To zależy. W każdym razie dla mnie "święta trójca" grunge'u wygląda tak:
1. Alice In Chains "Dirt".
2. Pearl Jam "Ten".
3. Soundgarden "Superunknown".

mnie o wiele bardziej podoba się Ten- bardzo wyważona płyta-z wieloma odniesieniami do amerykańskiej klasyki- chyba moja ulubiona jeśli chodzi o ten gatunek muzyki

[Sebastian Winter]

Peter Gabriel II - bardzo niedoceniona płyta. A tyle fantastycznych rzeczy się tam znajduję choćby White shadow czy Indigo. Nie wspominając o Exposure z Frippem

[ceizurac]

King Crimson "Hull Technical College, 13.11.1972" - niezły koncert; jakość średniawa, ale mamy tu 30-minutową improwizację "Vista Training Collage Under Spotlight" i wiele klasyków.