Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

Aktualnie słucham...

Zaczęty przez Hennos, 14 Wrzesień 2008, 00:18:35

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Sylvie

Cytat: Polset w 18 Lipiec 2011, 01:15:48
Dobre,Dobre. Jeżeli dyrekcja lubi takie klimaty to polecam  Conrada Schnitzlera. To nie jest dokładnie takie granie,bo to elektronika awangardowa,eksperymentalna. Krautrock,ambient. Brzmienia elektroakustyczne. A czasami awangarda,która cieżko dokładnie opisać.
Teraz słucham płyty "Electrocon" surowe brzmienie. Harmonia w chaosie. Bezlitosna precyzja,powtarzalność   

Posłucham, bo bardzo lubię Dark Ambient np płyty Death Cube K.
A teraz sobie "Jazz From Hell" znowu słucham :)

Ps. Dziękuję Tamarze za codzienne prace konserwacyjne, dopiero teraz się dorwałam do kompa, gdyż jestem w pewnym sensie "na wczasach" :)
Something makes me nervous,
something makes me twitch...

Polset

Conrad Schnitzler-"1.7.84" Arcydzieło!
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Jurski

Rush "Counterpart", Mad Season "Above"

Jurski

Cytat: Sebastian Winter w 17 Lipiec 2011, 11:28:58
Cytat: mahavishnu w 16 Lipiec 2011, 23:08:48
VdGG - ,,The least we can do is wave to each other'' -  chyba jednak pierwszy album zespolu  :-\ (Peter Hammill  tak  właśnie uważa). Pierwszy i od razu ocierający sie o wielkość , ukazujący ogromny potencjał i możliwości zespołu. Zapoczątkował on złotą serię zespołu : sześć pod rząd wspaniałych albumów , z których każdy może dziś być uznany za kanon rocka lat 70-tych. Bardzo niewielu wykonawców mogłoby pochwalić się takim pasmem artystycznych dokonań.  W latach 1969 - 1976 grupa przypominała króla Midasa , czego się nie tknęła zamieniało się w zloto. W tym mniej więcej czasie analogicznie wyglądała sprawa w przypadku King Crimson (1969 - 1974).


zgadzam sie w 100 procentach

Ja jednak nie do końca. Po latach wracam do tego albumu w zasadzie dla dwóch fragmentów: Darkness i After The Flood... patrząc na czasy, można stwierdzić, ze jest to prawie w połowie znakomita płyta :) Co do początków zespołu, to chyba już Octopus zwiastował to co ma nadejść...

Jurski

Cytat: Sebastian Winter w 17 Lipiec 2011, 20:48:54
Cytat: mahavishnu w 17 Lipiec 2011, 16:23:57
Renaissance  -  ,,Scheherazade and other stories'' (1975) -  moim zdaniem najlepsza płyta tego zespołu. Annie Haslam w szczytowej formie , pięknie wykorzystała tu te swoje pięć oktaw. Suita ,,Song of Scheherazade'' to istna definicja piękna. Jak to mawiał Tomek Beksiński ,,przy takiej muzyce można sie nauczyć latać''.

tez sie musze zgodzic  piekna plyta


Wciąż wspaniale się słucha. Podobnie jak koncertówka z Carnegi Hall no i jeszcze Turn Of The Cards...no i Ashes Are Burning :)

Polset

Kraftwerk-Radio-Activity [ok]
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Polset

Cytat: Jurski w 18 Lipiec 2011, 15:16:28
Rush "Counterpart", Mad Season "Above"

Bardzo udany album Rush (tego drugiego nie znam )
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

mahavishnu

Cytat: Jurski w 18 Lipiec 2011, 15:22:15
Cytat: Sebastian Winter w 17 Lipiec 2011, 11:28:58
Cytat: mahavishnu w 16 Lipiec 2011, 23:08:48
VdGG - ,,The least we can do is wave to each other'' -  chyba jednak pierwszy album zespolu  :-\ (Peter Hammill  tak  właśnie uważa). Pierwszy i od razu ocierający sie o wielkość , ukazujący ogromny potencjał i możliwości zespołu. Zapoczątkował on złotą serię zespołu : sześć pod rząd wspaniałych albumów , z których każdy może dziś być uznany za kanon rocka lat 70-tych. Bardzo niewielu wykonawców mogłoby pochwalić się takim pasmem artystycznych dokonań.  W latach 1969 - 1976 grupa przypominała króla Midasa , czego się nie tknęła zamieniało się w zloto. W tym mniej więcej czasie analogicznie wyglądała sprawa w przypadku King Crimson (1969 - 1974).


zgadzam sie w 100 procentach

Ja jednak nie do końca. Po latach wracam do tego albumu w zasadzie dla dwóch fragmentów: Darkness i After The Flood... patrząc na czasy, można stwierdzić, ze jest to prawie w połowie znakomita płyta :) Co do początków zespołu, to chyba już Octopus zwiastował to co ma nadejść...

Według  mnie płyta ociera się o wielkość ponieważ zawiera trzy wyśmienite utwory - kanon VdGG  : ,,Darkness'' , ,,After the flood'' oraz ,,Refugees''. Bardzo dobry jest ,,White hammer'' , aczkolwiek nieco nierówny. Poziomem od albumu odstają trochę ,,Out of my book'' - urokliwa ballada ale nic poza tym , najsłabszy jest natomiast ,,Whatever would Robert have said''. Generalnie jak dla mnie 8/10

mahavishnu

VdGG - ,,Quiet zone/pleasure dome'' - z każdym wysłuchaniem tego albumu zyskuje on w moich oczach i uszach  :). Nie jest to już wprawdzie ten wielki zespół co w latach 1969 - 1976 ale wciaż potrafi nagrywać perełki takie jak : ,,The siren song'' , ,,The wave'' czy też ,,Cat's eye/Yellow fever''. ,,Chemical world'' brzmi natomiast trochę jak odrzut z sesji. Generalnie 7/10

mahavishnu

Kate Bush - ,,Hounds of love'' - znakomity album , trochę zmarnowana szansa na arcydzieło. Gdyby taką muzykę nagrano w latach 70-tych  byłby to z pewnością album absolutnie wybitny. A dlaczego nie jest : bardzo przeszkadzaja mi dwie rzeczy :
1. Kompromisy - cała pierwsza strona płyty to niemal wyłącznie nagrania , które zostały wydane na singlach , cóż w latach 80-tych bez hitu ani rusz
2. Produkcja płyty - koszmarne brzmienie perkusji a la lata 80-te, głośne , nachalne , mechaniczne , pozbawione finezji , razi to na stronie A płyty właśnie w nagraniach przebojowych. Natomiast druga strona albumu i suita ,,Ninth wave '' to rzecz wyborna , tutaj trudno przyczepić się do czegokolwiek.
Strona A : 6/10 , strona B : 9/10

LukaszS

Michał Bajor KOFTA/GRECHUTA
There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

Polset

Cytat: mahavishnu w 18 Lipiec 2011, 19:22:19
Kate Bush - ,,Hounds of love'' - znakomity album , trochę zmarnowana szansa na arcydzieło. Gdyby taką muzykę nagrano w latach 70-tych  byłby to z pewnością album absolutnie wybitny. A dlaczego nie jest : bardzo przeszkadzaja mi dwie rzeczy :
1. Kompromisy - cała pierwsza strona płyty to niemal wyłącznie nagrania , które zostały wydane na singlach , cóż w latach 80-tych bez hitu ani rusz
2. Produkcja płyty - koszmarne brzmienie perkusji a la lata 80-te, głośne , nachalne , mechaniczne , pozbawione finezji , razi to na stronie A płyty właśnie w nagraniach przebojowych. Natomiast druga strona albumu i suita ,,Ninth wave '' to rzecz wyborna , tutaj trudno przyczepić się do czegokolwiek.
Strona A : 6/10 , strona B : 9/10

Nie zgadzam się. To ze utwory wyszły na singlu nie jest niczym złym. Jak by wyszły na singlach w latach 7tych to było by ok? No i nie wszystkie były hitami. Ja lubie brzmienie lat 80tych a nawet wolę te dekadę od innych.
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Sebastian Winter

Cytat: Polset w 19 Lipiec 2011, 09:51:17
Cytat: mahavishnu w 18 Lipiec 2011, 19:22:19
Kate Bush - ,,Hounds of love'' - znakomity album , trochę zmarnowana szansa na arcydzieło. Gdyby taką muzykę nagrano w latach 70-tych  byłby to z pewnością album absolutnie wybitny. A dlaczego nie jest : bardzo przeszkadzaja mi dwie rzeczy :
1. Kompromisy - cała pierwsza strona płyty to niemal wyłącznie nagrania , które zostały wydane na singlach , cóż w latach 80-tych bez hitu ani rusz
2. Produkcja płyty - koszmarne brzmienie perkusji a la lata 80-te, głośne , nachalne , mechaniczne , pozbawione finezji , razi to na stronie A płyty właśnie w nagraniach przebojowych. Natomiast druga strona albumu i suita ,,Ninth wave '' to rzecz wyborna , tutaj trudno przyczepić się do czegokolwiek.
Strona A : 6/10 , strona B : 9/10

Nie zgadzam się. To ze utwory wyszły na singlu nie jest niczym złym. Jak by wyszły na singlach w latach 7tych to było by ok? No i nie wszystkie były hitami. Ja lubie brzmienie lat 80tych a nawet wolę te dekadę od innych.


tez sie nie zgodze- dla mnie Hunds of love jest najlepsza plyta kate i ze pierwsza strona plyty zawiera same przeboje nic mi nie przeszkadza- zreszta są na niej same wyborne piosenki na czele ze swietnym Running up that hill- brzmienie plyty mi jak najbardziej odpowiada- zresztą jest ta plyta jedną z najlepiej brzmiących jesli chodzi o tamte czasy
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Sebastian Winter

Cytat: mahavishnu w 18 Lipiec 2011, 19:22:19
Kate Bush - ,,Hounds of love'' - znakomity album , trochę zmarnowana szansa na arcydzieło. Gdyby taką muzykę nagrano w latach 70-tych  byłby to z pewnością album absolutnie wybitny. A dlaczego nie jest : bardzo przeszkadzaja mi dwie rzeczy :
1. Kompromisy - cała pierwsza strona płyty to niemal wyłącznie nagrania , które zostały wydane na singlach , cóż w latach 80-tych bez hitu ani rusz
2. Produkcja płyty - koszmarne brzmienie perkusji a la lata 80-te, głośne , nachalne , mechaniczne , pozbawione finezji , razi to na stronie A płyty właśnie w nagraniach przebojowych. Natomiast druga strona albumu i suita ,,Ninth wave '' to rzecz wyborna , tutaj trudno przyczepić się do czegokolwiek.
Strona A : 6/10 , strona B : 9/10


zreszta nie wydaje mi sie by pierwsza strona Hounds byla w jakikolwiek sposób wynikiem artstycznego kompromisu- piosenki znakomicie komponują sie z ze suitą Ninth wave i nie ich wina ze staly sie hitami-dla mnie sa znakomitym przykladem czegoś co mozna by nazwac art popem choć owo określenie wcale dobrze ich nie opisuje- zresztą Kate wielokrotnie przełamywała ramy gatunków muzycznych i tym razem tez jej sie udało
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Sebastian Winter

Mark Hollis- i jego jedyna plyta- przepiekna rzecz i jeszcze trzeszczenie instrumentów i krzeseł w sali nagraniowej - znakomicie komponują sie z resztą muzyki :)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?