Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

Aktualnie słucham...

Zaczęty przez Hennos, 14 Wrzesień 2008, 00:18:35

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Jurski

Dire Straits "Alchemy", Abraxas "99", The Mahavishnu Orchestra "The Inner Mounting Flame"


Jurski

Robert Wyatt "Rock Bottom"

mahavishnu

Cytat: Jurski w 24 Sierpień 2011, 23:22:17
Robert Wyatt "Rock Bottom"

Genialna płyta. Polecam Ci bootleg Wyatta z sierpnia 1974 roku  ,,Robert Wyatt & Friends - Theatre Royal Drury Lane 1974-09-08'' nagrany we wspaniałym składzie - praktycznie wszyscy muzycy , którzy zagrali na płycie plus inne znakomitości.. Jakość dzwięku znakomita. Kilka lat temu wyszła oficjalna płyta z tego koncertu ale jakość zapisu była słaba, zabawne ale boot brzmi o niebo lepiej.. Bootleg to ponadto pełny koncert a nie tylko wybrane utwory. Szkoda , że Robert na następnych płytach nigdy już nie zbliżył się poziomem do ,,Rock bottom'', ale to było wydawnictwo  wyjątkowe przynajmniej z kilku względów.

Mazo

"Rock Bottom" to oczywiście niesamowita muzyka i najlepszy album Wyatta [może również ze względu na okoliczności powstania], ale pisząc "nie zbliżył się do poziomu" krzywdzisz moim zdaniem "Shleep" czy uwielbiany przeze mnie "Cuckooland", którym nie można chyba wiele zarzucić. To ważne, że Robert potrafi nadal nagrywać niesamowite muzycznie i nastrojowo albumy, nie rozmienia się na drobne i wydaje [choć rzadko i nieregularnie] naprawdę dopracowany i wyczerpujący materiał.
- Well, young man, when you grow up, what do you want to be?
- Please, sir, if that's alright, I'd really rather like to learn, how to be me.

Polset

I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Jurski

Cytat: Mazo w 26 Sierpień 2011, 23:34:58
"Rock Bottom" to oczywiście niesamowita muzyka i najlepszy album Wyatta [może również ze względu na okoliczności powstania], ale pisząc "nie zbliżył się do poziomu" krzywdzisz moim zdaniem "Shleep" czy uwielbiany przeze mnie "Cuckooland", którym nie można chyba wiele zarzucić. To ważne, że Robert potrafi nadal nagrywać niesamowite muzycznie i nastrojowo albumy, nie rozmienia się na drobne i wydaje [choć rzadko i nieregularnie] naprawdę dopracowany i wyczerpujący materiał.

Nie znam tego koncertu, ale po tym co napisałeś zapewne poznam :) Podzielam opinię o Rock Bottom - wyjątkowa rzecz i stosunkowo słabo znana. Dziwne...

Iluvatar "Children"
Rick Wright "Broken China" - żałuję,  że nie doczekaliśmy kolejnej solowej płyty Wrighta,  bo podobno prace były zaawansowane, a po BC oczekiwania miałem spore.

Jurski


mahavishnu

Cytat: Mazo w 26 Sierpień 2011, 23:34:58
"Rock Bottom" to oczywiście niesamowita muzyka i najlepszy album Wyatta [może również ze względu na okoliczności powstania], ale pisząc "nie zbliżył się do poziomu" krzywdzisz moim zdaniem "Shleep" czy uwielbiany przeze mnie "Cuckooland", którym nie można chyba wiele zarzucić. To ważne, że Robert potrafi nadal nagrywać niesamowite muzycznie i nastrojowo albumy, nie rozmienia się na drobne i wydaje [choć rzadko i nieregularnie] naprawdę dopracowany i wyczerpujący materiał.

,,Shleep'' i ,,Cuckooland'' to albumy , które także bardzo lubię ale , nic im nie umniejszając, to nie są już rzeczy na poziomie ,,Rock bottom''. Brakuje im tej siły wyrazu oraz swoistej iskry geniuszu. Ponadto nie są także tak równe jak opus magnum Roberta. Na mojej liście jego najlepszych płyt to miejsca 3 i 4. Na drugim stawiam debiut Wyatt'a ,,The end of an ear'' (1970) - jeden z najbardziej oryginalnych albumów w dziejach muzyki rockowej , jeżeli chodzi o użycie i aranżację partii wokalnych, choć słowo muzyki rockowej jest tu mocno nieprecyzyjne, mnóstwo tam bowiem odniesień do  jazzu nowoczesnego i awangardy.

Polset

I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Jurski

Cytat: Polset w 28 Sierpień 2011, 09:00:26
Cytat: Jurski w 27 Sierpień 2011, 21:34:22
Bubu "Anabelas"

Ciężkie granie

i dają radę Argentyńczycy aż miło.

Caravan "If I Could Do It All Over Again, I Would Do It All Over You" - nie wiem czy nie najlepsza płyta Karawany. Znakomite kompozycje i świetnie się tego słucha. Mam wrażenie, że to bardziej równa rzecz od "In The Land Of Gray And Pink" . Chociaż obie to IMO ekstraklasa.

East Of Eden "Snafu" - dawno tego nie słuchałem i muszę przyznać, że się rozczarowałem :/ czyżby słabo ta płyta zniosła próbę czasu?

mahavishnu

Cytat: Jurski w 28 Sierpień 2011, 10:48:34
Cytat: Polset w 28 Sierpień 2011, 09:00:26
Cytat: Jurski w 27 Sierpień 2011, 21:34:22
Bubu "Anabelas"

Ciężkie granie

i dają radę Argentyńczycy aż miło.

Caravan "If I Could Do It All Over Again, I Would Do It All Over You" - nie wiem czy nie najlepsza płyta Karawany. Znakomite kompozycje i świetnie się tego słucha. Mam wrażenie, że to bardziej równa rzecz od "In The Land Of Gray And Pink" . Chociaż obie to IMO ekstraklasa.

East Of Eden "Snafu" - dawno tego nie słuchałem i muszę przyznać, że się rozczarowałem :/ czyżby słabo ta płyta zniosła próbę czasu?


Moim zdaniem te podane przez Ciebie albumy Caravan to pozycje wybitne w ramach gatunku, choć są osoby , które uważają je za nieciekawe i mało ambitne. Ostatnio miałem na ten temat ciekawą wymianę zdań z przeciwnikiem Karawany na jednym z forów progresywnych. Ale to dobrze , że płyty są tak różnie oceniane. Gdyby wszyscy mieli podobne zdanie , byłoby po prostu nudno i takie fora straciłyby w dużym stopniu rację bytu, zamieniając się w Towarzystwo Wzajemnej Adoracji.

mahavishnu

Neal Morse - ,,Testimony 2'' (2011)

Jurski

Cytat: mahavishnu w 28 Sierpień 2011, 12:26:01
Cytat: Jurski w 28 Sierpień 2011, 10:48:34
Cytat: Polset w 28 Sierpień 2011, 09:00:26
Cytat: Jurski w 27 Sierpień 2011, 21:34:22
Bubu "Anabelas"

Ciężkie granie

i dają radę Argentyńczycy aż miło.

Caravan "If I Could Do It All Over Again, I Would Do It All Over You" - nie wiem czy nie najlepsza płyta Karawany. Znakomite kompozycje i świetnie się tego słucha. Mam wrażenie, że to bardziej równa rzecz od "In The Land Of Gray And Pink" . Chociaż obie to IMO ekstraklasa.

East Of Eden "Snafu" - dawno tego nie słuchałem i muszę przyznać, że się rozczarowałem :/ czyżby słabo ta płyta zniosła próbę czasu?


Moim zdaniem te podane przez Ciebie albumy Caravan to pozycje wybitne w ramach gatunku, choć są osoby , które uważają je za nieciekawe i mało ambitne. Ostatnio miałem na ten temat ciekawą wymianę zdań z przeciwnikiem Karawany na jednym z forów progresywnych. Ale to dobrze , że płyty są tak różnie oceniane. Gdyby wszyscy mieli podobne zdanie , byłoby po prostu nudno i takie fora straciłyby w dużym stopniu rację bytu, zamieniając się w Towarzystwo Wzajemnej Adoracji.

Czy to jakieś otwarte forum? Chętnie poczytam za co ktoś może takich płyt nie lubić. Zgadzam się z Tobą co do różnych ocen muzyki. Dla mnie takim jaskrawym przykładem, z którym spotkałem się na "Statku Głupców" jest BJH. Nie pojmuje pozytywnych opinii na temat tego zespołu. Mam dwie płyty (pierwszą i Once Again) i po niektórych wpisach nie mogłem uwierzyć, że mowa o tym samym zespole. Postanowiłem posłuchać raz jeszcze i muszę przyznać, że... większego g... dawno nie słuchałem :) Nie znajduję w tej muzyce zupełnie nic dla siebie i CD zaczną pewnie pełnić rolę podstawki do piwa :) Pure Moody Blues to chyba opinia na wyrost.

A do odtwarzacza ląduje Steve Hillage "Green". Nie tak dobre jak debiut, ale trzyma poziom.

mahavishnu

Cytat: Jurski w 28 Sierpień 2011, 20:22:27
Cytat: mahavishnu w 28 Sierpień 2011, 12:26:01
Cytat: Jurski w 28 Sierpień 2011, 10:48:34
Cytat: Polset w 28 Sierpień 2011, 09:00:26
Cytat: Jurski w 27 Sierpień 2011, 21:34:22
Bubu "Anabelas"

Ciężkie granie

i dają radę Argentyńczycy aż miło.

Caravan "If I Could Do It All Over Again, I Would Do It All Over You" - nie wiem czy nie najlepsza płyta Karawany. Znakomite kompozycje i świetnie się tego słucha. Mam wrażenie, że to bardziej równa rzecz od "In The Land Of Gray And Pink" . Chociaż obie to IMO ekstraklasa.

East Of Eden "Snafu" - dawno tego nie słuchałem i muszę przyznać, że się rozczarowałem :/ czyżby słabo ta płyta zniosła próbę czasu?


Moim zdaniem te podane przez Ciebie albumy Caravan to pozycje wybitne w ramach gatunku, choć są osoby , które uważają je za nieciekawe i mało ambitne. Ostatnio miałem na ten temat ciekawą wymianę zdań z przeciwnikiem Karawany na jednym z forów progresywnych. Ale to dobrze , że płyty są tak różnie oceniane. Gdyby wszyscy mieli podobne zdanie , byłoby po prostu nudno i takie fora straciłyby w dużym stopniu rację bytu, zamieniając się w Towarzystwo Wzajemnej Adoracji.

Czy to jakieś otwarte forum? Chętnie poczytam za co ktoś może takich płyt nie lubić. Zgadzam się z Tobą co do różnych ocen muzyki. Dla mnie takim jaskrawym przykładem, z którym spotkałem się na "Statku Głupców" jest BJH. Nie pojmuje pozytywnych opinii na temat tego zespołu. Mam dwie płyty (pierwszą i Once Again) i po niektórych wpisach nie mogłem uwierzyć, że mowa o tym samym zespole. Postanowiłem posłuchać raz jeszcze i muszę przyznać, że... większego g... dawno nie słuchałem :) Nie znajduję w tej muzyce zupełnie nic dla siebie i CD zaczną pewnie pełnić rolę podstawki do piwa :) Pure Moody Blues to chyba opinia na wyrost.

A do odtwarzacza ląduje Steve Hillage "Green". Nie tak dobre jak debiut, ale trzyma poziom.


Jeżeli chodzi o dyskusję na temat Caravan to podaje link :
http://www.progrock.org.pl/component/option,com_fireboard/Itemid,42/func,view/id,2313/catid,20/limit,12/limitstart,12/

A jeżeli chodzi o BJH to ja osobiscie ten zespół lubię, konkretnie płyty z lat 1970-1977.



Jurski

Cytat: mahavishnu w 28 Sierpień 2011, 23:59:25
Cytat: Jurski w 28 Sierpień 2011, 20:22:27
Cytat: mahavishnu w 28 Sierpień 2011, 12:26:01
Cytat: Jurski w 28 Sierpień 2011, 10:48:34
Cytat: Polset w 28 Sierpień 2011, 09:00:26
Cytat: Jurski w 27 Sierpień 2011, 21:34:22
Bubu "Anabelas"

Ciężkie granie

i dają radę Argentyńczycy aż miło.

Caravan "If I Could Do It All Over Again, I Would Do It All Over You" - nie wiem czy nie najlepsza płyta Karawany. Znakomite kompozycje i świetnie się tego słucha. Mam wrażenie, że to bardziej równa rzecz od "In The Land Of Gray And Pink" . Chociaż obie to IMO ekstraklasa.

East Of Eden "Snafu" - dawno tego nie słuchałem i muszę przyznać, że się rozczarowałem :/ czyżby słabo ta płyta zniosła próbę czasu?


Moim zdaniem te podane przez Ciebie albumy Caravan to pozycje wybitne w ramach gatunku, choć są osoby , które uważają je za nieciekawe i mało ambitne. Ostatnio miałem na ten temat ciekawą wymianę zdań z przeciwnikiem Karawany na jednym z forów progresywnych. Ale to dobrze , że płyty są tak różnie oceniane. Gdyby wszyscy mieli podobne zdanie , byłoby po prostu nudno i takie fora straciłyby w dużym stopniu rację bytu, zamieniając się w Towarzystwo Wzajemnej Adoracji.

Czy to jakieś otwarte forum? Chętnie poczytam za co ktoś może takich płyt nie lubić. Zgadzam się z Tobą co do różnych ocen muzyki. Dla mnie takim jaskrawym przykładem, z którym spotkałem się na "Statku Głupców" jest BJH. Nie pojmuje pozytywnych opinii na temat tego zespołu. Mam dwie płyty (pierwszą i Once Again) i po niektórych wpisach nie mogłem uwierzyć, że mowa o tym samym zespole. Postanowiłem posłuchać raz jeszcze i muszę przyznać, że... większego g... dawno nie słuchałem :) Nie znajduję w tej muzyce zupełnie nic dla siebie i CD zaczną pewnie pełnić rolę podstawki do piwa :) Pure Moody Blues to chyba opinia na wyrost.

A do odtwarzacza ląduje Steve Hillage "Green". Nie tak dobre jak debiut, ale trzyma poziom.


Jeżeli chodzi o dyskusję na temat Caravan to podaje link :
http://www.progrock.org.pl/component/option,com_fireboard/Itemid,42/func,view/id,2313/catid,20/limit,12/limitstart,12/

A jeżeli chodzi o BJH to ja osobiscie ten zespół lubię, konkretnie płyty z lat 1970-1977.




Dzięki, poczytam.
W odtwarzaczu Gong: Flying Teapot i You (wolę tą drugą)